G7

1.6K 129 407
                                    

6...

Słowa: 10226

Nakładając na twarz ostatnie mazidło, którym był krem z filtrem, Felix w końcu postanowił opuścić łazienkę. Nie miał pojęcia ile czasu w niej spędził, ale zaczął podejrzewać, że kilka minut dłużej i Smoki wszczęliby poszukiwania jego osoby. Przewiązując ręcznik wokół bioder, wyszedł z pomieszczenia i dziękował sobie w duchu, że ostatecznie postanowił w jakikolwiek sposób zasłonić dolne partie swojego ciała. W przeciwnym razie Hyunjin, leżący na jego łóżku miałby okazję do podziwiania go w pełnej krasie. Podchodząc do mebla, Felix oparł dłoń na materacu obok głowy Hyunjina i pochylił się, chcąc sprawdzić czy starszy śpi. Dostrzegając powolne ruchy jego klatki piersiowej oraz słysząc miarowy oddech, Felix uśmiechnął się pod nosem i odgarnął zabłąkany kosmyk włosów z jego twarzy. Skoro Hyunjin zdołał zasnąć podczas oczekiwania aż on łaskawie opuści łazienkę, musiał spędzić w niej co najmniej pół godziny.

Obserwując spokojną twarz Hyunjina, pogrążoną we śnie, Felix wyciągnął dłoń i umiejscowił ją na policzku Hwanga. Na jego usta wpłynął delikatny uśmiech, gdy przez jego zmęczony umysł przetoczyła się myśl, że ten facet jest w nim zakochany. Jakim cudem ktoś taki jak on zdołał rozkochać w sobie kogoś takiego jak Hyunjin? W jego mniemaniu Hwang wciąż znajdował się wysoko poza jego ligą, a cała ta sytuacja wydawała mu się być wyciągnięta z jakiegoś tandetnego romansu. Lider mafii zakochany w kompletnie randomowej osobie, która niczym nie wyróżnia się z tłumu i nie ma nic, co mogłaby zaoferować mu w zamian. Miłość była naprawdę kompletnie ślepym i irracjonalnym uczuciem. Tylko takie logiczne wytłumaczenie znajdował na usprawiedliwienie uczuć Hyunjina. A może to rak? Cholera, Felix powinien jak najszybciej zabrać go ze sobą do szpitala i poddać odpowiednim badaniom, zaczynając od RTG głowy. Tak, to miało więcej sensu niż...

— Lix? — Wymamrotał Hyunjin sennym głosem, uchylając powieki. Odzyskując ostrość widzenia i upewniając się, że to na pewno Felix, Hyunjin położył dłonie na jego biodrach i pociągnął go w swoją stronę. Nie spodziewając się takiego ruchu ze strony Hwanga, Felix stracił równowagę i wylądował na nim, uderzając czołem o brodę Hyunjina.

— Auć — mruknął Felix, chowając twarz w zagłębieniu szyi Hyunjina. — Uważaj co robisz, Hwang. Nie chcę być przyczyną twoich siniaków. — Czując na swojej nagiej skórze opuszki palców Hyunjina, przesuwające się wzdłuż jego boków, po plecach Felixa przeszedł przyjemny dreszcz. — Tak właściwie to skąd ty się tu wziąłeś?

— Przyszedłem, gdy byłeś w łazience. Chciałem cię poinformować, że nastąpiła zmiana planów. Changbin uznał, że chce zrobić grilla na dachu przy basenie, a nie w ogrodzie. Zakładam, że nikt ci o tym nie powiedział, więc chciałem jakoś przekazać ci tą informację. W przeciwnym razie zapewne skończyłbyś krążąc po ogrodzie w poszukiwaniu jakiejś żywej duszy. — Gładząc boki Felixa, Hyunjin próbował zaciekle ignorować fakt, że Lee leży na nim w samym ręczniku. Było to niemal awykonalne, a on sam strzelał sobie w kolano błądząc palcami po jego nagiej skórze.

— Czemu zawsze jestem informowany ostatni o takich rzeczach? — Przymykając oczy, Felix zsunął dłoń na klatkę piersiową Hyunjina. Miękki materiał polaru, w który ubrany był Hyunjin sprawił, że jedyne o czym mógł myśleć Lee to drzemka. Mrucząc cicho, Felix przesunął nosem wzdłuż szyi Hyunjina, zaciągając się niekoniecznie ukradkiem jego zapachem. Przed odejściem ukradnie mu butelkę perfum i nikt ani nic go przed tym nie powstrzyma.

— Z reguły takie zmiany zachodzą w ostatnim momencie i ta sytuacja nie jest wyjątkiem. Sam dowiedziałem się o tym po południu. — Przekręcając głowę, Hyunjin schował nos we wciąż wilgotne włosy Felixa i zahaczył małym palcem o brzeg ręcznika okrywającego jego biodra. — Zaczynałem się martwić, że coś ci się stało. Gdybym sam się obudził i zauważył, że jeszcze nie wyszedłeś z tej łazienki, wyważyłbym drzwi i osobiście sprawdził czy wszystko z tobą w porządku.

✒ FREEZE [Hyunlix]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz