Ważne informacje, słońca.
Po pierwsze, mój net jest za słaby, żebym mogła tutaj wstawić grafikę, więc szkice pokojów Chana i Hana oraz zdjęcie mojego rogala dodam w kolejnym rozdziale, gdy będę miała dostęp do lepszego internetu 🫣
Po drugie, ten rozdział był naprawdę pobieżnie sprawdzony, bo widząc ile powiadomień na minutę dostawałam z watt, stwierdziłam, że nie mam już czasu na jego dokładne sprawdzenie, bo zapakujecie mnie w karton i wyślecie gdzieś do Korei, ale tej północnej. Także bardzo możliwe, że ten rozdział zawiera więcej błędów niż zwykle 🥴
Dziękuję wam za tak ogromną masę powiadomień, wciąż nie mogę uwierzyć, że jesteście tam wy i tak niecierpliwie czekacie na moją twórczość i dalsze rozdziały. Kocham was całym sercem, słońca ily 🤍💙
Słowa: 9608
Wracająca do niego świadomość, przywlokła za sobą kilka niesamowicie nieprzyjemnych bodźców. Na czele wysuwał się ból, który zaatakował całe jego ciało z największym naciskiem na jego prawe ramię. Oprócz tego było mu zdecydowanie za gorąco. Miał wrażenie, jakby ktoś wsadził go na kilka godzin do sauny bez możliwości wyjścia. Musiał pilnie skorzystać z łazienki i wziąć coś przeciwbólowego, żeby zacząć prawidłowo funkcjonować. Wiedział, że nie da rady dłużej wytrzymać w pozycji, w której aktualnie się znajdował, ponieważ jego lewe ramię było odrętwiałe do tego stopnia, że zaczął odczuwać w nim mrowienie. Otwierając leniwie oczy, nie spodziewał się zobaczyć Hyunjina śpiącego na jego klatce piersiowej. Nie wiedział jak znaleźli się w takiej pozycji, w końcu zasnęli przytuleni do siebie leżąc na boku. Głowa Hwanga spoczywała na jego klatce piersiowej, jego ramię było luźno przerzucone przez jego brzuch, a jedna z nóg znajdowała się między nogami Felixa. Kto by pomyślał, że wielki i niepokonany Hwang Hyunjin, który uchodził za najgroźniejszego przestępcę w Korei miał słabość do przytulania partnera podczas snu?
Na usta Felixa wpłynął delikatny uśmiech i przez chwilę zapomniał o swoim bólu i pełnym pęcherzu. Wplątał dłoń we włosy Hyunjina, przeczesując je. Chciał go obudzić, jednak Hyunjin tylko zamruczał przez sen, obejmując go ciaśniej ramieniem. Nie taki efekt chciał uzyskać Lee, jednak nie miał zamiaru narzekać. Nazwijcie go szalonym, ale uznał Hyunjina za niesamowicie uroczego. Wydawał się być tak bezbronny i zrelaksowany, że Felix zapomniał o fakcie, że na jego klatce piersiowej śpi groźny przywódca gangu.
— Jinnie — wymamrotał cicho Felix, mając nadzieję, że Hyunjin jakkolwiek zareaguje na jego głos. Nic takiego się nie stało, a Hyunjin jedynie lekko przesunął głowę, przez co znajdowała się ona blisko twarzy Felixa. Kilka niesfornych kosmków połaskotało brodę Lee, wywołując jego cichy chichot. — Jinnie, pora wstawać.
— Nie chcę — pokręcił delikatnie głową Hwang, wsuwając dłoń pod bluzę Felixa wciąż otumaniony sennym marazmem. Felix ponownie zachichotał, gdy włosy Hyuna ponownie weszły w kontakt z jego skórą. — Co cię tak bawi?
— Twoje włosy mnie łaskoczą — wyplątując dłoń z kosmków Hwanga, Felix położył dłoń na jego głowie i zaczesał je do tyłu, zdejmując tym samym jego włosy ze swojej brody.
— To bardzo przyjemne — przyznał Hyunijn, otwierając leniwie oczy. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że jego poduszka oddycha i wcale nie jest poduszką. Podniósł leniwie głowę z piersi Felixa i spojrzał na niego półprzytomnymi oczami.
— Jak się czujesz? — Zapytał Felix, krzyżując spojrzenie z tym Hwanga. Pomimo lekkiej mgły obecnej w jego umyśle, wspomnienia z wczorajszego dnia zaczęły odradzać się w jego pamięci. Pamiętał nie tylko swój skok, ale także wydarzenia mające miejsce zaraz po nich. Pamiętał też swój chwilowy powrót do żywych w środku nocy, podczas którego trzymał w ramionach płaczącego Hyunjina.
CZYTASZ
✒ FREEZE [Hyunlix]
FanfictionNiepisana zasada nakazywała pozostać w domu po zapadnięciu zmroku. W bocznych uliczkach i alejkach Seulu toczyło się życie, z którego każdy zdawał sobie sprawę, ale nikt nie chciał o nim mówić. Lee Felix był jedną z tych osób, które za wszelką cenę...