X

245 20 2
                                    

Miesiąc później
Miejsce to samo

- Hej, Pete. O co chodziło - nie potrafiłem ukryć zdenerwowania nawet, po tym jak usłyszałem głos MJ? Odwróciłem się i zobaczyłem dwójkę moich już przyjaciół, spoglądających na mnie dociekliwym wzrokiem.

- Albo zwariowałem, albo jest coś nie tak.

- W sensie? Oddychaj, błagam. I usiądź może, przestań tak biegać, bo jeszcze spadniesz - odpowiedział Ned, ale ja oczywiście nie zrobiłem żadnej z tych rzeczy.

- Nagle mam jakiś jebany super refleks, mam wrażenie, że słuch i wzrok coraz bardziej mi się polepszają, odkąd mnie użarł ten pająk. I jeszcze się masakrycznie do wszystkiego kleję, nic nie mogę wziąć na spokojnie do ręki i...

- Ej, Peter - MJ mi przerwała, przykładając mi jedną rękę na chwilę do ust a drugą kładąc na mojej dłoni na barierce, a za chwilę gwałtownie się odsuwając. - Kurwa, przepraszam. Ja... Po prostu nie panikuj, proszę. Ten pająk ugryzł Cię ponad miesiąc temu. Jakby miało się coś ujawniać z tego powodu, to raczej ujawniłoby się już dawno, prawda?

Spojrzałem ukradkiem na idącego w naszą stronę Neda i modliłem się tylko, żeby nie wspomniał nic, o tym co się przed chwilą działo. Przywitaliśmy się i zacząłem odpowiadać MJ.

- Pewnie tak. Ale wtedy też mi zmysły wariowały.

- Dobra, może inaczej - zrobimy Ci testy, prawda Ned? Wiesz, jakbyś miał nabyć jakiś „supermocy" czy coś. Proste mierniki, zobaczymy co ogarniemy. Uspokoi Cię to?

- Nie wiem, może.

- Peter Parker, czy to Ci w jakikolwiek sposób pomoże funkcjonować - wpatrywałem się MJ w oczy i zawiesiłem się? - Halo?

- No powiedziałem, że nie wiem. Skąd mam to wiedzieć? To jest chore.

- To zobaczymy.

- Kiedy? Teraz?

- No a kiedy jak nie teraz? Pierdolnie Cię coś zaraz, więc robimy to teraz.

- Masz jak to zrobić?

- Walnąć w ścianę możesz - powiedziała z początkowo obojętną miną, ale zaraz potem zaczęła się śmiać. Chyba po raz pierwszy w moim towarzystwie, tylko, że prawdopodobnie z mojej głupoty. - Nic Ci nie będzie, spokojnie.

Przez moment po prostu patrzyłem się na Neda i MJ, ale zdecydowałem się, że Im zaufam.

- Mam na pewno lepszy wzrok i słuch. Reszty nie wiem. Możemy sprawdzić. Tylko mnie nie zabijcie przy tym.

- Postaramy się - rzuciła MJ i chyba niekoniecznie mnie to pocieszyło.

Spędziliśmy nad tym dwa dni. Ned znalazł jakaś listę z mocami i przez cały czas miałem jakieś testy. Na pewno miałem zwiększoną siłę, lepszy słuch, wzrok i przyśpieszone gojenie. A i ten pajęczy zmysł, którego nazwa się jakimś cudem przyjęła.

Przez jakiś czas trochę wariowałem przez te moje nowe zdolności, ale później nad tym nawet zapanowałem. Nauka dobrze mi szła, więc tato nie miał się czego czepiać, a ja naprawdę byłem coraz bliżej z MJ i Nedem.

Co do pani Pepper... Naprawdę starałem się jakoś do Niej przywyknąć. Było i tak lepiej niż wcześniej, ale tak jak chciałem po prostu najlepiej byłoby gdybyśmy po prostu nie uprzykrzali sobie życia. Jakoś to dawało radę, bo często stawała po mojej stronie, jak sprzeczałem się o coś z ojcem.

Po południu miałem wpaść do MJ. Wszedłem do domu, zjadłem obiad, który zrobił pan Steve (Rogers) i właściwie zaraz potem wyszedłem. Przywitałem się z Jej mamą i poszliśmy do Niej.

Just Another Move | złσ∂zιєנкα мαяzєńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz