20

298 19 3
                                    

~YG~

Żaden z nas nie skomentował mojej porannej gafy ,ale nie mogłem wyrzucić jej z głowy  .Byłem zbyt zaspany ,żeby myśleć racjonalnie i nie wiedzieć czemu ,postąpiłem zgodnie ze scenariuszem ,który tkwił w mojej głowie od tak dawna .Często wyobrażałem sobie jakby to było tak po prostu móc trzymać go w ramionach i spędzać z nim poranki .Jednak niezręczność ,jaka pojawiła się po wyjściu reszty ,zmusiła mnie do szybkiego zabrania siostry i powrotu do domu ,w którym oczywiście przy stole siedział Hoseok .

-Wyglądasz jakbyś coś przeskrobał .Gdzieś ty był w nocy ? -zapytał ,zanim zdążyłem dobrze wejść do pomieszczenia .Yoonji rzuciła coś na przywitanie i uciekła do siebie ,stęskniona za sierściuchem . Opisałem mu pobieżnie co wydarzyło się od mojego wczorajszego wyjścia ,na co zagwizdał na koniec ,kopiąc mnie w kostkę -Zawsze mogło być gorzej ,nic nie powiedział ?

-Zwiałem stamtąd zanim zdążył ,nie wiem co mnie podkusiło do tego .Jeszcze Bogum mówił ,że kawa to dla niego rzecz święta .Czuję ,że jestem na równi pochyłej wprost nad cholerną przepaścią -jęknąłem opadając głową na blat .Ulatywała ze mnie wszelką nadzieja ,gdy przypomniały mi się jego wieczorne wyznania .Leciał na kogoś i choć wcześniej również wydawało mi się ,że tak było .To tym razem była to walka z cieniem ,bo nie miałem pojęcia o kogo może chodzić .

-Zepnij dupę i się zbieraj .Mam trening za pół godziny -mruknął dopijając kawę ,po czym patrzył na mnie znacząco , więc niechętnie podniosłem się z krzesła ruszając ku wyjściu .

-Dlaczego nie po zajęciach ? -zapytalem szczerze zaciekawiony .Wydawało mi się ,że codziennie popołudniu trenowali .

-Jimin od razu zaznaczył ,że we środy i czwartki ma już coś zaplanowane ,więc ten czas jest poza moim zasięgiem -odpowiedzial marszcząc noc -W sumie nigdy nie powiedział dlaczego ,ale nie widziałem potrzeby żeby dopytywać .

-Ciekawe .Zawsze znikał ,ale byłem pewny że jest z tobą -wzruszył jedynie ramionami ,ewidentnie nie mając do dodania nic więcej ,więc z burzą pytań poszedłem po czyste ubrania .Biorąc prysznic ,wciąż zastanawiałem się ,jak dowiedzieć się co zajmuje mu czas .Czułem się jak cholerny stalker ,ale nie wiedzieć czemu byłem spokojniejszy ,gdy miałem świadomość ,że młodszemu nic nie grozi .

W drodze na uczelnie ,zastanawiałam się co do cholery będę robił przez dodatkową godzinę ,bo nie przemyślałem tego ,że moje zajęcia zaczynają się dzisiaj później . Więc jak ostatni przegryw wślizgnąłem za Jungiem na ich sale i ulokowałem się w kącie licząc ,że młodszemu nie będzie to przeszkadzało .Wszedł na sale już przebrany ,rzucając pod ścianę butelkę z wodą ,po czym dopiero jakby wyczuł moją obecność skrzyżował nasze spojrzenia w lustrze .Widziałem ,jak szerzej otwiera oczy i już czekałem na opierdol życia ,ale ten ku mojemu zaskoczeniu kiwnął głową i uśmiechnął się szeroko ,tym samym dając mi nadzieje ,że nie chowa urazy za ten incydent z rana .

-Zaczynamy dzieciaku -mruknął Hoseok włączając muzykę ,na co blondyn wywrócił oczami ,ale posłusznie znalazł się przy jego boku .Wyglądali jakby wspólny taniec ,był czymś tak naturalnym jak oddychanie .Byli idealnie synchronizowani i do momentu ,w którym tańczyli obok siebie ,mogłem z czystym sumieniem przyznać ,że wyglada to idealnie . Do czasu ,aż przyjaciel nie zgarnął go w ramiona i stopili się w jedną całość ,wywołując w moim sercu dziurę wielkości kanionu .Czułem wszechogarniającą mnie zazdrość i nie do końca wiedziałem jak sobie z nią poradzić .Ufałem Hoseokowi i byłem pewny ,że jego ślepe uczucie do Jeona ,w żaden sposób nie zagraża mojej pozycji ,ale niczego nie pragnąłem w tym momencie bardziej ,niż być na jego miejscu ,a taniec jest ostatnią czynnością ,jaką chciałbym robić z własnej woli . Z ciążącymi mi wyrzutami sumienia i coraz bardziej popapranym myślami ,wyślizgnąłem się z sali gdy pomyślałem sobie ,że to Hoseok może być tym ,w którym się zadłużył .Czułem ,że wariuje i potrzebowałem oczyścić umysł nikotyną ,więc udałem się na tyły boiska ,korzystając z chwilowej ciszy .

-Cześć słodziaku- jęknąłem głośno ,doskonale wiedząc ,do kogo należy ten głos i byłem pewny ,że mógłbym sprzedać dusze diabłu ,żeby nie musieć go już nigdy więcej słuchać .

-Moja odpowiedz wciąż brzmi NIE ,odpuść sobie te podchody -mruknąłem odsuwając się od niej na bezpieczną odległość .Dziewczyna latała za mną od kilku lat i choć ,zawsze odrzucał jej zaloty ,to ona wydawała się być na nie głucha .

-Przestań bawić się w ten psudo związek z tym małym przegrywem .Oboje wiemy ,że mam znacznie więcej do zasugerowania ,niż on- zmierzyłem ją od góry do dołu ,gasząc peta butem .Była niepoprawnie pewna siebie i błądziła gdzieś w krainie swoich marzeń ,w przekonaniu że ma choć cień racji .

-Nie masz nawet ułamka tego ,co on ma .Więc przestań wysnuwać wnioski ,z tych swoich chorych myśli i daj mi święty spokój Jisoo -odwróciłem się na pięcie ,chcąc jak najszybciej wydostać się z jej pułapki ,jednak dziewczyna była znacznie bardziej uparta ,niż myślałem . Chwyciła rękaw mojej kurtki ,który niemalże od razu wyrwałem -Między nami nigdy nic nie będzie ,jesteś ślepo zapatrzona w siebie i żyjesz w jakimś dziwnym wypaczonym świcie .Odpuść ,zanim ośmieszysz się bardziej .

-To ten twój blond laluś jest pośmiewiskiem . Psujesz sobie opinie ,spotykając się z kimś poniżej swoich standardów .Nie ma w nim nic szczególnego i prędzej czy później ,sam się o tym przekonasz -zacisnąłem mocniej szczękę ,nachylając się nad jej drobnym ciałem ,na co otworzyła szerzej oczy cofając się o kilka kroków .

-Masz szczęście ,że jesteś dziewczyną Kim . Nie chce cie widzieć w moim ani w jego towarzystwie ,jesteś jak wrzut na dupie i zrobię z twojego życia piekło ,gdy spadnie mu choć jeden włos z głowy -warknąłem i odszedłem nie czekając na odpowiedz .Wszystkie moje narządy wariowały z nadmiaru złych emocji i choć wiedziałem ,że najrozsądniej byłoby teraz unikać ludzi ,to widząc zbliżającego się blondyna ,nie potrafiłem odejść w drugą stronę .Niewiele myśląc przyspieszyłem kroku ,zgarniając go w ramiona i choć wciąż czułem się zawstydzony tym ,co zrobiłem rano ,to potrzebowałem odetchnąć .Był moją bezpieczną przystanią ,hamował moje nerwy niczym kotwica i musiałem jak najszybciej dowiedzieć się ,z kim tym razem będę się mierzył ,bo niezaprzeczalnie nie pozwolę sobie go odebrać .

Od momentu ,w którym cię poznałem ,stałeś się całym moim życiem . Jesteś gwiazdą ,która zmieniła zwyczajność w niezwykłość .

Deal /Yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz