38

263 16 2
                                    

YG~
Schodząc do reszty czułem ,że wcale tego nie chce .Miałem chwilowy przypływ odwagi ,jednak nadgorliwy upity Tae przerwał mi i choć wciąż mogłem wziąć się w garść ,to najzwyczajniej w świcie stchórzyłem. Mijając również owiniętego w podejrzany kokon Seokjina zmarszczyłem brwi i z tą samą miną usiadłem obok Hoseoka ,wyciągając z jego dłoni puszkę z piwem .

-Co jest z nimi ?-zapytałem ,gdy alkohol delikatnie zaczął mnie grzać .Hoseok wzruszył ramionami skupując się na jakiejś ckliwej komedii romantycznej ,która miała tyle wspólnego z komedią ,co ja z tańcem .Wiedząc ,że nic nie oderwie go od ekranu spojrzałem na resztę .Namjoon siedział dziwnie cicho ,a Bogum krzywił się jakby miał zatwardzenie .

-Idę zapalić -mruknął kiwając na mnie głową ,więc również podniosłem się zgarniając ze sobą kolejną puszkę i posłusznie poszedłem za nim - Taehyung przez godzinę bredził coś o dupkach nawet na mnie nie patrząc ,Hopekooki szeptali sobie jakieś świństwa do uszu ,a Namjinny wyglądają jakby połknęli kija ,ewidentnie chcą coś przed nami zataić .

-A ty przez ten czas siedziałeś między nimi zastanawiając się o co chodzi ?-dopytałem na co wzruszył ramionami ,przekrzywiając głowę i zaciągając się kilkukrotnie .

-A co miałem robić ,jak każdy żyje w swoim świecie .a ty obściskujesz się z moim bratem w pokoju -mruknął w końcu ,na co zgromiłem go spojrzeniem i szturchnąłem mocno w ramie -Jesteś moim przyjacielem ,ale nie chce o tym myśleć stary . Widzisz od lat za nim spojrzeniem i udajesz ,że nic takiego nie ma miejsca .Myślałem ,że mamy do siebie zaufanie .Mówiłem wam ,że Jimin nie jest w waszym zasięgu i lepiej żebyście sobie go odpuścili ,ale ufam ci i wierze ,że go nie skrzywdzisz .

-Bogum nie zniknąłem w pokoju żeby się do niego dobierać .Miał kolejny atak ,przez wasze głupie komentarze ,bo nie umiecie trzymać języka za zębami . To ,że przez całe życie kierowałem się jakimiś zasady ,nie oznacza że nigdy ich nie naginam -warknąłem otwierając puszkę i upijając z niej kilka solidnych łyków -Bez urazy ,ale Jimin jest w hierarchii ponad wami i jestem w stanie zrobić dla niego wszystko .Pragnę go uszczęśliwiać ,więc nie musisz się martwić o moje intencje wobec niego .

-To ciekawe ,biorąc pod uwagę fakt ,że odkąd się poznaliśmy nie byłeś w poważnym związku -mruknął zaciągając się kilkukrotnie -Nie chce oceniać waszego związku pochopnie ,ale mam nadzieje że nie spierdolisz tego .Młody naprawdę dużo wycierpiał i zniósł smierć mamy ,gorzej ode mnie . Po tym wszystkim zaczęły się jego ataki i stany depresyjne ,nie zasługuje na cierpnie .Dlatego też mimo ,iż od dawna ciągnęło mnie do Tae ,nie chciałem go dobijać ,wiedząc że na niego leci ,ale z uczuciami ciężko jest walczyć ,zwłaszcza gdy druga strona cię dostrzega .

Zamilkłem skupiając wszystkie myśli na jego depresji .Często się wyłączał i chodził przygnębiony ,jednak przyjąłem że chodzi o jego nieodwzajemnione uczucie ,a nie o problemy o podłożu psychicznym . Widziałem kilkukrotnie jak zażywa leki ,ale nigdy nie podejrzewałem ,że może na coś chorować .Mimowolnie zerknąłem w stronę naszego okna ,mrużąc delikatnie oczy ,

-Nie powiedział ci o tym prawda ? -dopytał ,jednak nie uzyskując odpowiedzi sam wysnuł wnioski -Nie wydaj mnie ,bo inaczej urwie mi łeb .Jest bardzo przewrażliwiony na tym punkcie i nie chce żeby ktokolwiek litował się nad nim z tego powodu . Wiem ,że stara się walczyć dla nas ,jest naprawdę wspaniałym człowiekiem ,dlatego nie chce żeby spotkało go w życiu więcej nieszczęść i rozczarowań .

-Nie powiem -mruknąłem ,ponownie odwracając się w jego stronę -O co chodzi z tymi kocami ?-zapytałem w końcu ,przypominając sobie te ludzkie burrita . Bogum zakrztusił się dymem wykrzywiając usta w szerokim uśmiechu ,

-Przemycili wino na górę .Jimin z reguły nie upija się ,bo niezbyt dobrze reaguje na alkohol w połączeniu z tymi lekami ,ale bardziej martwiłbym się o resztę .Zrobiły po butelce na głowę ,zanim się zawinęli -powiedział niewzruszony ,po czym wyminął mnie ostatecznie przystając przed salonem i nasłuchując śmiechów z góry .Byłem odrobine spokojniejszy ,gdy Park mówił ,że Jimin się nie upije,jednak wystarczająco długo znałem Jina ,żeby łudzić się ,że pijany  zachowa w tajemnicy moje uczucia .Bez zbędnego tłumaczenia szarpnąłem pozostałą w salonie dwójkę za kołnierze ,nakazując im zaopiekować się swoimi połówkami okupującymi aktualnie mój pokój .Namjoon posłusznie wstał ,natomiast Hoseok machnął na mnie ręka gapiąc się na scenę zaręczyn ze łzami w oczach .Był cholernie niepoprawnym romantykiem i ckliwym do bólu gościem .Nigdy nie przeszkadzałem mu ,gdy ronił łzy ,do przerysowanych ekranizacji ,ale jego szczęście znało zbyt wiele szczegółów naszego planu . Gdy kolejny raz trącilem jego zasmarkany łeb ,podniósł się nie kryjąc irytacji ,po czym ruszył z resztą na górę .

-Koniec imprezy panowie -mruknął ,jednak zamarł widząc ,jak najmłodsi przyglądają się uważnie dłoni Seokjina .Omiotłem ją spojrzeniem ,napotykając świecidełko ,po czym zwróciłem się do przyjaciela ,który jak nigdy wydawał się być dziwnie zdenerwowany .

-Co do kurwy ?-Park również skupił całą swoją uwagę na Kimie ,po czym tracił go pięścią w ramie ,a ten pierwszy raz odkąd się znamy oblał się cholernym rumieńcem .Hoseok wciąż wyglądał jakby mu się styki przepaliły i pociągnął mocno nosem ,rzucając się na osłupiałego Namjoona .

-Stary ,to cudowna wiadomość -zakwiczał zalewając się łzami ,na co pokręciłem głową ,również wyduszając z siebie jakieś nędzne gratulacje .To nie tak ,że nie ciszylem się szczęściem bliskich ,po prostu skupiłem swoją uwagę na opartym o zagłówek blondynie ,który ze szklistymi oczami przyciskał do torsu do połowy pełną butelkę wina .Upił kilka łyków ,wciąż patrząc mi w oczy po czym koniuszkiem języka przejechał po górnej wardze zlizując trunek ,tym samym powodując skok mojego ciśnienia .Pragnąłem przyciągnąć go do siebie i zasmakować się w tych pełnych wargach ,o których nie potrafiłem zapomnieć ,jednak reszta zamierzała przenieść się z imprezą na dół ,żeby dobrze opić zaręczyny Kimów .W ogóle nie miałem na to nastroju ,ale Jimin wznosząc toast widocznie wydawał się mieć dobry nastrój ,którego nie zamierzałem mu psuć .Umieścił dłoń na moim karku ,przyciągając mnie do siebie ,po czym oparł czoło o moje i wcisnął mi w butelkę ,czekając aż upije z niej kilka łyków .Skrzywiłem się nieznaczne ,gdy wino wyruszyło do mojego żołądka .

-Oj Yoongi ,rozluźnij się -szepnął muskając delikatnie moje wargi ,przez co efekt był odwrotny do zamierzonego i spiąłem się jak struna ,jednak na oślep wcisnąłem komuś butelkę .Umieściłem obie dłonie na jego talii i położyłem głowę na jego ramieniu ,choć bardo pragnąłem go pocałować ,to nie chciałem robić tego przy tak licznej publice .Chciałem w samotności cieszyć się tym ,że jestem pierwszym z którym próbuje nowych rzeczy i zatracać się w tej myśli ,z nadzieją że będę też ostatni .

Deal /Yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz