LIII

327 19 9
                                    

Siedziała na rufie, z gwiezdnymi oczami Smoka Narodu za plecami, szumem wiatru w uszach i księciem śpiącym na dnie łodzi. Ich dotychczasowe schronienie już wiele godzin temu zostawili daleko za horyzontem, mrok nocy powoli ustępował blademu światłu wschodzącego słońca, a mimo to... nic się nie zmieniło.

Wciąż ta sama nieskończoność oceanu i wyczerpanie powoli odbierały jej resztki nadziei. Czy brnięcie w przód miało jakikolwiek sens, jeśli nic to nie zmieniało?

- Idź spać.

Przestraszona uniosła głowę. Dopiero teraz zauważyła, że chłopak, rozbudzony, wbija w nią oceniające spojrzenie.

- I przestań się załamywać - rozkazał. - Do kontynentu zostały jeszcze jakieś dwa, trzy dni drogi.

Zutara | Jak powstrzymać się od morderstwa i nie zwariowaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz