LXXXI

121 15 13
                                    

Po raz kolejny to blask światła wybudził Katarę z nieświadomości.

W pamięci wirowały jej urywki wspomnień. Krótkie chwile lodowatego zimna, wody wdzierającej się do płuc, gwałtownych napadów kaszlu. I to niewyraźne wrażenie, że ktoś ją przytulał, zanim świat po raz ostatni pochłonęła pustka.

Teraz pozostał tylko twardy lód pod plecami i deszcz na twarzy.

Oraz światło, rażące, mimo zaciśniętych powiek.

- Żyję, Zuko, możesz to w końcu zgasić - jęknęła.

Uniosła rękę, aby odgonić chłopaka, ale jej dłoń natrafiła na pustkę.

- Obawiam się, że nie mam takich zdolności - usłyszała gdzieś z oddali.

Katara zaskoczona otwarła oczy i wtedy oślepiło ją światło słońca.

Zutara | Jak powstrzymać się od morderstwa i nie zwariowaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz