Rozdział 2. Prawda czy wyzwanie?

2.4K 85 1
                                    

Po powrocie do domu najbardziej bałam się zagadnąć tatę o imprezę organizowaną przez Nicka. Po moim porannym wybryku byłam niemal pewna, że jego odpowiedź będzie negatywna. Pełna skruchy postanowiłam spróbować mimo to i nie mogłam uwierzyć, gdy usłyszałam zgodę. Oczywiście, nie byłby sobą gdyby nie ustalił ze mną kilku zasad, ale lepiej było ich przestrzegać niż siedzieć w domu w piątkowy wieczór. I tak nie sądziłam, że się zgodzi dlatego doceniałam nawet to i mogłam przeboleć te postanowienia.

Dwie godziny przed planowanym wyjściem rozpoczęłam przygotowania. O ile włosy i makijaż, stanowiły dla mnie małe wyzwanie tak wybór stylizacji wcale nie był trudny. W mojej szafie znajdowały się same przyzwoite sukienki. Oczami wyobraźni już widziałam jak rodzice pozwalają wziąć mi coś krótszego niż za kolano. Parsknęłam śmiechem na tę myśl. Prędzej ojciec wydłubałby sobie oczy niż zapłaciłby za czarną mini.

Oglądałam siebie w całej okazałości w lustrze, gdy nagle telefon zwrócił moją uwagę. Krótka, charakterystyczna melodia zmusiła mnie do podniesienia urządzenia i przesunięcia palcem po ekranie.

– Gotowa? Czy potrzebujesz jeszcze przysłowiowych pięciu minut? – zapytał Anthony po drugiej stronie słuchawki.

– Gotowa i nie, nie potrzebuję ani minuty dłużej.

– Wspaniale, w takim razie czekam na dole. – oznajmił i zakończył połączenie. Pokręciłam głową z rozbawieniem, wciskając telefon do torebki. Zeszłam po schodach na dół, napotykając uważne spojrzenie ojca.

– Wychodzisz? – zapytał choć doskonale znał odpowiedź.

– Tak, Tony już czeka na podjeździe. – Palcem wskazałam na drzwi wyjściowe za którymi już prawdopodobnie stał mój przyjaciel.

– Domyślam się, że nie muszę powtarzać zasad.

– Nie, tato. Wszystko jasne – odpowiedziałam. Chciałam jak najszybciej już wyjść i pozbyć się tego napięcia, które pojawiło się w moim ciele od momentu, kiedy poczułam wzrok taty na sobie. Pragnęłam znaleźć się obok moich przyjaciół i zapomnieć choć na chwilę o szarej codzienności.

– Nie przynieś mi wstydu! – krzyknął na odchodne. Wyszłam z domu, widząc czerwony samochód mojego przyjaciela. Z daleka mignęła mi kobieca sylwetka dlatego uśmiech od razu rozpromienił moją twarz. Wesołym krokiem pokonałam dystans i wepchnęłam tyłek na tylne siedzenie.

– Nasza gwiazdeczka! – wrzasnął Tony, gdy tylko zamknęłam za sobą drzwi.

– Wyglądasz... grzecznie – skomentowała Paige, odwracając się do mnie. Przewróciłam oczami i powstrzymałam się od komentarza jej kąśliwej uwagi. Mimowolnie spojrzałam na swój strój, porównując go do kreacji przyjaciółki. Ognistowłosa miała na sobie nieco śmielsze ubranie, ale to nie oznaczało, że wyglądała wulgarnie. Satynowa sukienka w odcieniu écru prezentowała się zniewalająco, ukazując przy okazji atuty Paige. Była zdecydowanie dumna ze swojego wyboru i wcale jej się nie dziwiłam.

– A ty zniewalająco – przemówiłam. Postanowiłam lekko podbudować jej pewność siebie bo z jakiegoś powodu miałam wrażenie, że nie przez przypadek wybrała akurat tę stylizację.

– Wiem. Moim celem jest gospodarz, a żeby w ogóle mnie zauważył, musiałam coś wymyślić. – Uniosła dumnie podbródek, ukrywając malujący się na jej twarzy cień zadziornego uśmieszku. Kątem oka zauważyłam, jak Tony powstrzymuje się od wybuchu śmiechem.

– Tak jasne. Prędzej masz szansę u Michaela niż u Nicholasa. – zakpił za co dostał niezłego kuksańca w ramię.

– Ała!

Elsher Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz