Epilog

2K 55 4
                                    

Znacie ten moment gdy chcecie zaryzykować, ale wizja późniejszych konsekwencji paraliżuje was w skutek czego, rezygnujecie a potem tego żałujecie?

Podobnie było w moim przypadku jednak ja postanowiłam popłynąć z prądem. Przerwać nieznośną rutynę i wreszcie w pełni poczuć smak życia. Gdy już raz coś zrobiłam, nie mogłam tak po prostu wrócić do tego co było wcześniej.

Poznanie go było moim największym błędem a jednocześnie zbawieniem. Pokazał mi coś, czego nie spodziewałam się doświadczyć. Wszedł w najgłębsze zakamarki mojego serca, budząc we mnie emocje których nigdy nie zaznałam.

Uwolnienie się od toksycznych rodziców było ciężkie. Dzięki pomocy babci i wsparciu przyjaciół przetrwałam ten okropny okres i teraz ze szczerym uśmiechem na twarzy, mogłam śmiało stwierdzić, że było warto.

– Cholera, Maxim! – krzyknęłam, nie zaprzestając poszukiwań. W salonie zrobiłam niezły bajzel i zapewne nie spodoba się on mężczyźnie jednak w tamtej chwili miałam znacznie większy problem.

– Co się sta... Huragan przeszedł przez nasz dom, czy mnie coś ominęło?

– To wcale nie jest zabawne. Nie mogę znaleźć mojej pracy zaliczeniowej. Wczoraj byłam tak zmęczona, że zapomniałam gdzie ją położyłam. Błagam powiedz, że ją gdzieś widziałeś.

– Przykro mi kochanie, ale nie widziałem. I uspokój się, bo nerwy nic nie pomogą. – Poradził, poprawiając mankiety koszuli.

– No wiem, ale zaraz powinnam wyjść. – Wyrzuciłam ręce do góry. Biegałam od salonu do sypialni, przeszukując każdą stertę papierów.

– Jest! O mój boże – odetchnęłam z ulgą. Wstałam z podłogi i szybkim krokiem podeszłam do Maxima, który stał oparty o framugę drzwi. Złożyłam krótki pocałunek na jego wargach jednak mężczyzna miał inne plany. Przytrzymał mnie i pogłębił pieszczotę, sprawiając, że moje ciało w pełni się rozluźniło.

– To później, bo mam dosłownie pięć minut do wyjścia – powiedziałam, przerywając pocałunek. Maxi przechylił głowę i uniósł lewy kącik ust.

– Na spokojnie zdążymy – mruknął, lokując swoje dłonie na mojej talii.

– Później – odparłam. – Papa!

Pospiesznie zeszłam po schodach a przyjemny, wiosenny wiatr otulił moją sylwetkę. Wzrokiem odnalazłam białą toyotę i wsiadłam do środka. Opuściłam lusterko i na szybko pomalowałam usta błyszczykiem. Odpaliłam samochód i wyjechałam z parkingu, kierując się w stronę uczelni.

Egzaminy kończące liceum zdałam celująco. Choć po uwolnieniu się z łańcuchów ojca, myślałam, że nieco zwolnię z nauką. Niestety przez lata wpajane mi zasady jeszcze przez długo sterowały moim życiem a nauka stała się nieodłącznym jego elementem.

Paige i Tony zaręczyli się kilka miesięcy temu. Byłam przeszczęśliwa, dowiadując się o tym i z całego serca nie mogłam się doczekać ślubu, do którego powoli zaczynali się przygotowywać. A babcia? Postanowiła przenieść się do miasta i sprzedała dom, w którym mieszkała przez całe swoje życie. W zamian kupiła sobie niewielką kawalerkę, zatrudniła się w cukierni i zaadoptowała sobie przyjaciela ze schroniska. Widywałyśmy się dość często co napawało mnie szczególną radością, ponieważ nie była sama tak, jak wcześniej.

Z rodzicami nie miałam kontaktu. Wiedziałam jedynie, że ojciec dostał sądowy zakaz zbliżania się do mnie. Minęło tyle czasu, lecz żadne z nich nie próbowało się ze mną porozumieć.

Może tak było lepiej.

Studiowałam, miałam świetną pracę w kwiaciarni, która była miłą odskocznią od ciągłego rysowania no i oczywiście, mężczyznę poza którym nie widziałam innego świata. Nasze uczucie z każdym dniem rosło, budując pomiędzy nami nierozerwalną więź. Nie zawsze było bajkowo, ale co to by był za związek bez kłótni o pierdoły?

O Natalie nigdy więcej nie słyszałam. Podobno również sprzedała swoją część domu i wróciła tam, skąd przyjechała. Z jakiegoś powodu ta informacja sprawiła, że mogłam odetchnąć pełną piersią.

Pomimo trudności z jakimi musiałam się zmierzyć w wieku siedemnastu lat, otwarcie mogłam przyznać, że gdybym miała przeżyć to jeszcze raz, nie zmieniłabym niczego. Dlatego, że to właśnie konkretne wydarzenia doprowadziły mnie do tego momentu w życiu. Byłam szczęśliwa i to liczyło się dla mnie najbardziej.

Koniec.

Elsher Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz