Rozdział 25. Sprośny sen

1.5K 66 2
                                    

– Poczekaj. Uciekłaś? – zapytała Paige. Siedziałyśmy na stołówce podczas lunchu więc mogłam jej streścić ostatnie dwa dni. Cieszyłam się, że ją widziałam i że wszystko było z nią w porządku ponieważ odkąd opuściłam imprezę w towarzystwie Tony'ego, nie miałam okazji z nią porozmawiać.

– A co miałam zrobić? Całowaliśmy się, on był pijany i... – urwałam, nie potrafiąc znaleźć kolejnego mocnego argumentu. – Po prostu to jest mój szef. Nie mogę dopuszczać do takich sytuacji zwłaszcza po tym co wyprawiałam na czacie.

– Xylia! – krzyknęła, uderzając mnie w ramię. – Nie wierzę, że tak spieprzyłaś. Miałaś taką okazję!

– Okazję na co? – syknęłam, przybliżając się do niej tak, żeby nikt wokół nas nie był w stanie usłyszeć tego, co mówimy. – Miałam tak po prostu przelecieć gościa, który mnie szantażuje?

– Dramatyzujesz. – Przewróciła teatralnie oczami. – Myślisz, że gdyby to był tylko szantaż to aż tak zalecałby się do ciebie? Co jeśli stoi za tym coś więcej? No... Wiesz... Może mu się podobasz.

Walczyłam ze sobą by nie wybuchnąć śmiechem. Pomysły Paige nigdy nie przestaną mnie zadziwiać. Upiłam łyk soku, tworząc pomiędzy nami chwilową ciszę.

– Podobam? Mam ci przypomnieć co pisał na czacie? Jestem dla niego napaloną gówniarą, Paige. On po prostu robi to dla rozrywki. – Wzruszyłam ramionami. W jakimś stopniu zrobiło mi się przykro gdy przyznałam to na głos. Czego tak właściwie się spodziewałam? Ktoś taki jak Maxim Elsher nigdy nie zwróciłby swojej uwagi na kogoś takiego jak ja. Byłam dla niego dzieckiem, mimo, że nie był ode mnie dużo starszy.

– Ale... On ci się podoba, prawda? – zapytała, zabawnie poruszając brwiami. Uśmiechnęłam się lekko.

– Jest przystojny – odpowiedziałam neutralnie. Trzeba by było być ślepym, żeby stwierdzić, że Pan Elsher nie jest atrakcyjny. Sama Paige pomimo upojenia, widząc jego zdjęcie głęboko westchnęła.

– Aha! Czyli jednak! – Wytknęła palec w moją stronę i gwałtownie wstała z ławki. Pokręciłam głową, wzięłam plecak i złapałam ją pod rękę.

– Nigdy nie zaprzeczałam, że jest inaczej – oznajmiłam ze śmiechem. Obie pokierowałyśmy się w stronę sali lekcyjnej jednak po drodze, postanowiłam poruszyć jeden, bardzo nurtujący mnie temat.

– Co myślisz o Tonym? – zapytałam. Wyraz twarzy Paige spoważniał a jej oddech stał się płytki. Powstrzymywałam uśmiech ponieważ nie trudno było się domyślić, że Paige ma coś do ukrycia. Oni oboje zalecają się ku sobie!

– Nic a co mam myśleć? To nasz przyjaciel.

– No a... Nie wiem... Nie myślałaś może o nim jak o kimś więcej?

– Co to za pytanie, Xy? – Zmrużyła oczy, łapiąc mnie za łokcie. Przystanęłyśmy tuż pod salą, narażając się na spojrzenia innych. Jednak w tamtej chwili bardziej interesowało mnie zakłopotanie mojej przyjaciółki.

Dzwonek wybrzmiewający po korytarzu sprawił, że rozpoczął się szum. Paige nawet nie próbowała mi odpowiadać ponieważ i tak zostałaby zagłuszona przez innych uczniów. Grzecznie weszłyśmy do klasy a ja obiecałam sobie, że nie mogę puścić tej rozmowy mimo uszu. Czy to znaczy, że on się jej również podobał? Jeśli tak to dlaczego nic nie mówiła?

Pan Herman zdecydowanie nie był dzisiaj w humorze. Najpierw bezlitośnie wybierał uczniów do odpowiedzi a potem zadał zadanie, które mieliśmy wykonać na ocenę do końca lekcji. Dzięki temu Paige mogła odetchnąć z ulgą bo nie miałam możliwości kontynuować temat, który zaczęłyśmy na korytarzu. Ciekawość zżerała mnie od środka. Paige nigdy nie dawała znaków, że Tony jest dla niej kimś więcej niż przyjacielem, ale jej zdenerwowanie dało mi do myślenia.

Elsher Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz