Rozdział 7. Piknik

1.7K 75 2
                                    

Weszłam do domu otulona płaszczem przerażającej ciszy. Mama do końca drogi nie odezwała się słowem, pozostawiając mnie w głębokiej niewiedzy. Dowiedział się? Jak tak to o czym? Byłam niemal pewna, że gdyby tata dowiedział się o imprezie albo o mojej małej libacji alkoholowej z Paige, mogłabym na dobre pożegnać się z moimi przyjaciółmi. Od razu zaczęliby szukać mi jakiejś szkoły z internatem dla dziewcząt.

Mama wskazała dłonią salon a ja ukrywając cały swój strach, ruszyłam przodem. Przełknęłam ślinę, modląc się w duchu żeby nie było to nic za co mogę zostać ukarana. W tej chwili łamanie zasad ani trochę mnie nie bawiło.

W pomieszczeniu zastałam ojca, który rozsiadł się w swojej ulubionej sofie. Spięłam się widząc jego obojętny wyraz twarzy. Wolałabym żeby był zły, wtedy przynajmniej pokazywałby jakieś emocje a tak to musiałam zgadywać co czuł. Bez słowa kiwnął głową na kanapę obok a ja posłusznie zajęłam miejsce. Unikałam wzroku ojca tak, by nie złapał ze mną kontaktu wzrokowego. Podświadomie czułam, że poczucie winy miałam wymalowane na twarzy.

– W piątek organizowany jest piknik w którym zaproszeni są wszyscy pracownicy wraz z rodzinami. Idziesz z nami – zarządził a ja poczułam, jakby wielki kamień spadł z mojego rozszalałego serca. Nadal nic nie wie a rozmowa dotyczy tylko jego pracy. Szkoda tylko, że nie doczekałam się żadnego powitania z jego strony. Chociaż czego miałam się spodziewać? Uśmiechu, przytulasa czy może zapytania o moje samopoczucie?

Wolne żarty.

– Dobrze – odpowiedziałam ostrożnie, przygotowując się na kontynuację z jego strony. Poprawiłam się na siedzeniu podczas gdy on nadal milczał. Ta cisza sprawiała, że czułam się jeszcze bardziej spięta.

– Matka wybierze odpowiedni ubiór. Nie odłączasz się od nas i nie odzywasz się niepotrzebnie. Jasne?

Miałam dość jego przeszywającego wzroku, którym obdarzał moją osobę. Byłam już wystarczająco wystraszona a postawa ojca jak i matki nie pozwalała mi odetchnąć.

Powinnam poczuć ulgę zaraz po tym jak oświadczył, że chodzi mu o rodzinne wyjście. Dlaczego więc wciąż miałam nieodłączne wrażenie, że coś jest nie tak?

– Xylio – Niski tembr głosu ojca ponownie zmusił mnie, bym na niego spojrzała. Żądał potwierdzenia z mojej strony. Ostre rysy twarzy mężczyzny teraz wyrażały gniew i zastanawiałam się czy był on skierowany na mnie. Przecież nic złego nie zrobiłam. Cóż, nic o czym by wiedział.

– Jasne tato. Mogę już iść? Mam sporo nauki.

Oczekując na jakąkolwiek odpowiedź ojca, nagle po salonie rozległo się piknięcie mojego telefonu informujące o nowej wiadomości. Zamarłam, czując jak krew odpływa mi z całej twarzy. Rodzice zawiesili na mnie ciekawski wzrok. Chciałam zniknąć i to jak najszybciej.

– Mogę? – Wstałam, poprawiając spódniczkę. Starałam się ukryć drżenie dłoni, ale przy moich rodzicach było to niemożliwe. Wzbudzali we mnie większy strach niż jakikolwiek pająk.

– Idź. Dzisiaj kolacja będzie trochę później, ojciec musi popracować – przemówiła mama, ruszając do kuchni. Niemal od razu ruszyłam w stronę schodów, trzymając się mocno barierki. Inaczej mogłabym znowu przeturlać się na parter a tego nie chciałam. Marzyłam, by znaleźć się jak najdalej od ich podejrzliwych spojrzeń. Podejrzane było to, że żadne z nich nie wspomniało o wiadomości, która akurat niefortunnie przyszła podczas naszej rozmowy. Normalnie od razu zaczęłyby padać pytania odnośnie tego, a tym razem przemilczeli to. Musiałam się bardziej pilnować.

Jednym ruchem zamknęłam drzwi a następnie rzuciłam torebkę, która zawartością uderzyła o nóżkę biurka a sama opadłam na miękkie łóżko w którym wreszcie odetchnęłam pełną piersią. Nienawidziłam przebywać z moimi rodzicami w jednym pomieszczeniu. Ich aura sprawiała, że nie odczuwałam żadnej przyjemności z spędzania z nimi czasu. Twierdzili, że mnie kochają i że wszystkie zasady są dla mojego bezpieczeństwa i w trosce o moją przyszłość jednakże w tym wszystkim zapomnieli o najważniejszym. Oni wcale mnie nie znali. Nie wiedzieli co lubię jeść, jakie jest moje hobby czy chociażby mam jakiś znajomych. Znali jedynie Tony'ego i Paige, którą darzyli nieukrywaną nienawiścią a to dobijało mnie jeszcze bardziej.

Nie mogłam jej zapraszać chyba, że dotyczyło to jakiegoś projektu szkolnego.

Nie mogłam u niej nocować tak jak robiły to przyjaciółki.

Nie mogłam wyjeżdżać z nią za miasto czy przebywać u niej dłużej niż to konieczne.

Dziwiłam się, że wciąż kogokolwiek miałam przy sobie.

Zawiesiłam wzrok na telefonie, który zdążył wypaść mi z ręki. Nie mogłam dalej odsuwać w czasie odpowiedzi. Nie wolno było tak zostawiać ludzi bez słowa. On nie zrobił niczego złego natomiast ja zbłaźniłam się po całości. Łatwiej byłoby zwalić całą winę na Paige, która mnie do tego namówiła, ale nie o to mi chodziło. Gdybym nie chciała to bym tego nie zrobiła a i niewielka dawka alkoholu również miała w tym swój udział. Podniosłam ostrożnie urządzenie, odblokowując ekran. Cisza w sypialni dodawała nieznośnego napięcia, którego pragnęłam się za wszelką cenę pozbyć. Powinnam brać to bardziej na chłodno tak jak powiedziała Paige.

Otworzyłam, wiedząc, że nie było już odwrotu.

Spodziewałam się żenującej odpowiedzi albo ojcowskiego ochrzanu a dostałam coś, czego nie chciałam za wszelką cenę. Niezręczność – to właśnie to uczucie towarzyszyło mi podczas czytania wiadomości.

El-sherif96

Potrzebujesz uwagi, drogie dziecko?

Przymknęłam oczy starając się pozbyć tego dziwnego uczucia zawodu. Dlaczego ja w ogóle oczekiwałam czegoś innego?

Xolu69

Tylko cię testowałam ;)

Wystukałam szybką odpowiedź i przeszłam na inną aplikację w nadziei, że doczekam się odpowiedzi najpóźniej wieczorem. Nienawidziłam tego, że nie miałam takich zdolności do zawierania znajomości jak Paige. Jej przychodziło to z taką łatwością jak wybieranie nowej pary butów.

Piknięcie sprawiło, że wzdrygnęłam się na niespodziewany dźwięk. Przełknęłam ślinę, starając się opanować stres jaki od razu zawładnął moim ciałem.

Bierz to na chłodno.

El-sherif96

To tak się teraz bawią nastolatki?

Miałam wrażenie, że nasza rozmowa wcale się nie kleiła, a poprzednie wiadomości dotyczyły tylko wymiany kilku zdań. Mimo tego i tak dalej w to brnęłam, naiwnie wierząc, że może jednak coś się zmieni.

Zaszło to za daleko by teraz tak po prostu przestać pisać.

Usiadłam po turecku, wpatrując się w plakat Imagine Dragons. Może jednak jeszcze nie było za późno by to przerwać? Gdybym nagle usunęła profil i zniknęła z apki, nikt nawet nie wiedziałby, że w ogóle istnieję. Gościu zapomniałby o mnie i nasze drogi więcej by się nie połączyły.

Wtem przypomniałam sobie o tym, co zrobiłby ojciec gdyby przez przypadek dowiedział się o moich małych występkach w sieci. W moment poczułam jak robi mi się zimno ze strachu. Zabiłby mnie. Kierowana przerażeniem przez nagłą myśl, weszłam w ustawienia i bez dłuższego pomyślunku, usunęłam konto. Odetchnęłam jak gdyby z mojej piersi spadł ogromny ciężar. Powód mojego rozkojarzenia został zniwelowany i mogłam dalej żyć w spokoju.

Tylko nie byłam pewna, czy powrót do nudnego i ułożonego życia było tym, czego chciałam.

Elsher Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz