16

6.2K 267 253
                                    

Jak w transie spoglądałam na swoje zdjęcie. Odwróciłam się w stronę dziewczyn. Alba złapała ze mną kontakt wzrokowy, który nakazywał, żebym uwijała się z tym co miałam właśnie zrobić. Przełknęłam ślinę i zamknęłam portfel szatyna. Nie mogłam go okraść, coś takiego nie było w moim stylu. Myśli kotłowały się w mojej głowie. Dlaczego Gavi trzymał moje zdjęcie w swoim portfelu? Jaki miał w tym cel?

Podeszłam do dziewczyn i Pedro udając, że wcześniejsza sytuacja w ogóle nie miała miejsca. Przytuliłam się z brunetem na przywitanie od którego wyczułam woń alkoholu. Spojrzałam na piłkarza, którego zamglony wzrok wylądował na Albie. Wiedziałam, że jest wypity. Nie miałyśmy pojęcia jakie intencje ma Pedro, a po chwili poczułam uszczypnięcie w bok. Przyjaciółka dawała mi znać, żebym ratowała ją z opresji. Jak na zawołanie udawałam zmęczenie i spojrzałam na wyświetlacz swojego telefonu, który wskazywał, że dochodziła trzecia w nocy.

- Jest dosyć późno, chyba będziemy już zwijać, prawda? - spojrzałam na dziewczyny, które ochoczo kiwnęły głowami. Każda z nas miała już dość tego wieczoru. Pedri pożegnał się z nami, a my wyszłyśmy na zewnątrz, wcześniej zabierając swoje rzeczy.

- Czyli nici z dalszych drinków? - usłyszałam szept Alby przy swoim uchu. Spiorunowałam ją wzrokiem.

- Nici, ponieważ nie będę nikogo okradać. Poza tym jestem naprawdę zmęczona - brunetka kiwnęła w zrozumieniu głową, a po chwili przyjechała taksówka, którą wspólnie zamówiliśmy. Pilar spojrzała na nas zmieszana.

- Wybaczcie, ale wrócę z Vito - zmarszczyłyśmy w niezrozumieniu brwi. Nie miałyśmy pojęcia kim jest Vito. Odwróciłyśmy się w stronę samochodu, który wskazała blondynka. Za kierownicą siedział brunet, który uśmiechał się do nas wesoło. Pomachał nam na przywitanie. Ja i Alba odwzajemniłyśmy ten gest. - Jak na razie to tylko dobry przyjaciel, ale liczę, że w końcu się to zmieni.

Blondynka pobiegła w stronę czerwonego mercedesa. Chciałyśmy zająć miejsce w taksówce, jednak znów usłyszałyśmy czyjeś wołanie. Wesoły Pedro biegł w naszą stronę. Przystanął przy nas i głęboko westchnął ze zmęczenia po całym dniu.

- Możemy z wami wrócić taksówką? Ciężko będzie znaleźć kolejną o tej godzinie - po słowach bruneta obok nas zjawił się Pablo. Swój wzrok zatrzymał na mnie. Starałam się nie patrzeć w jego stronę i unikać go, czym chyba go zdziwiłam. Czułam się niekomfortowo po tym, czego się dowiedziałam. Razem z Albą zgodziłyśmy się i zajęliśmy swoje miejsca we wnętrzu samochodu. Pablo zajął miejsce pasażera, a ja usadowiłam się na środku, bo wiedziałam, że przyjaciółka będzie zadowolona z tego rozwiązania. Wydaje mi się, że gdy zauważyła, jak Pedro zaczął się nią interesować, przestraszyła się tego.

W radiu leciała jedna z hiszpańskich piosenek, a ja poczułam szturchnięcie w bok i szept bruneta przy swoim uchu.

- Rozumiem waszą desperację, ale żeby próbować kogoś okraść z pieniędzy? - ze strachu rozszerzyłam swoje jasne oczy. Spojrzałam w niedowierzaniu na piłkarza. Przecież Pilar i Alba miały pilnować, żeby niczego nie widział! Pedri zrozumiał, że jestem wystraszona. Spojrzał na mnie ze spokojem i kiwnął głową, dając mi tym znak, że nic nikomu nie powie.

- Naprawdę tego nie chciałam. Uwierz mi, że działałam w słusznej sprawie - chłopak roześmiał się cicho pod nosem, zwracając tym uwagę Pabla, który przez muzykę w radiu nie mógł usłyszeć naszej rozmowy. Wydawał się być zirytowany tym faktem.

- Rozumie, w końcu alkohol w klubach jest serio drogi - szturchnęłam go zaczepnie w bok. Gavi poruszył się nerwowo na fotelu pasażera.

- Czyli nikomu nie powiesz? - wolałam się upewnić, że nikt się nie dowie o tym głupim czynie. Pedro wykonał ruch zamykania buzi na kłódkę i udawał, że klucz chowa do kieszeni spodni.

Broken| Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz