W momencie, gdy otworzyłam swoje powieki czułam się otępiała. Nie mogłam uwierzyć, że to wszystko było prawdą. Że nasz związek dobiegł końca. Oczywiście miałam wcześniej styczność z innymi chłopcami oraz zauroczeniami, jednak nigdy nie przywiązałam się tak bardzo do drugiej osoby. Czułam ból w każdym zakamarku swojego ciała i duszy. Zwlekłam się powoli ze swojego łóżka przyglądając się swojemu odbiciu w lustrze. Jęknęłam zła, gdy zauważyłam wielkie wory pod oczami. Był to efekt nieprzespanej nocy i wielu wylanych łez. Odwróciłam się szybko, gdy usłyszałam delikatne otwieranie drzwi od mojego pokoju. Simon stał w progu, a swoją małą ręką przecierał zaspane oczy. Szybkim ruchem poprawił swoje zielone piżamy i uśmiechnął się do mnie delikatnie.
- Już nie śpisz Val? - uśmiechnęłam się na dźwięk jego zaspanego głosu. Mój młodszy brat był zdecydowanie jedną z najważniejszych osób w moim życiu.
- Nie, dopiero się obudziłam. Jest babcia? - Simon pokręcił przecząco swoją głową, a następnie szybko znalazł się na moim łóżku. Spojrzał na mnie swoimi wielkimi oczami.
- Wyszła na zakupy. Kazała ci przekazać, żebyś się mną zajęła, ponieważ nie wie kiedy wróci - zmarszczyłam swoje brwi z niezrozumieniem.
- Przecież za dwie godziny mam iść na uczelnię - blondyn wzruszył swoimi ramionami i głęboko ziewnął.
- Powiedziała, że raczej nie będziesz miała humoru tam iść, a dzień przerwy ci się przyda - przewróciłam swoimi oczami. No tak, Angelę oczywiście nie ominie żadna nowina i od razu będzie zdawać sobie sprawę z tego co się stało. Gdy jednak przemyślałam sprawę musiałam przyznać jej rację, że jeden dzień resetu mi nie zaszkodzi. Uśmiechnęłam się lekko i ułożyłam u boku brata, przytulając go do swojej piersi. Tak jak robiła to zawsze mama z tatą.
- W takim razie możemy sobie uciąć kolejną krótką drzemkę - Simon z zadowoleniem przymknął swoje powieki, a w momencie gdy usłyszałam jego równomierny oddech, mogłam spokojnie zasnąć, ponieważ ostatnia noc nie była najlepsza.
***
Syknęłam z bólu, gdy czyjś łokieć wbił się w moje żebra. Mimo wszystko dalej nie otwierałam oczu, ponieważ sen był mi potrzebny prawie tak jak powietrze. Gdy usłyszałam jednak czyjś chichot nad swoim uchem, coś mnie podkusiło, by uchylić powieki. Była to jak się okazuje dobra decyzja, ponieważ moim oczom ukazał się Simon, który w dłoni trzymał czarny flamaster, a za jego plecami stała szczerząca się babcia. Gdy zrozumiałam co to mogło oznaczać, jak poparzona zerwałam się z łóżka, by przyjrzeć się swojemu odbiciu w lustrze. Z ulgą stwierdziłam, że nie mam niczego namalowanego na twarzy. Niezadowolona Angela klasnęła w dłonie.
- Prawie się udało.. — Jak poparzona zerwałam się ze swojego łóżka i podbiegłam do lustra. Odetchnęłam z ulgą, gdy nie znalazłam niczego na swojej twarzy. Spiorunowałam Angelę swoim wzrokiem. Wiedziałam, że tylko ona mogłaby wpaść na tak durny pomysł.
— Mówił ci ktoś kiedyś, że jesteś nienormalna?! — Staruszka z udawanym zdziwieniem rozdziawiła swoje usta, a lewą dłoń przyłożyła do swojego serca.
— Uznam to jako komplement. — Przewróciłam oczami na jej głupią odpowiedź, a w dłoń chwyciłam swój telefon. Zmarszczyłam brwi, gdy ujrzałam jedną nieodczytaną wiadomość.
Mateo:
Może wyjdziemy dzisiaj razem do kina? Słyszałem, że ma być niezły film.
No cóż nie uśmiechnęłam się na widok wiadomości tak, jak zawsze uśmiechałam się, gdy otrzymywałam je od Gaviego. Chciałam jednak pójść na spotkanie z chłopakiem. Wiedziałam, że jeśli zostanę w domu, będę się tylko zadręczać, a to nie szczerze mi się nie uśmiechało. Zresztą wyjście do kina nie było nawet żadną randką. Chciałam po prostu miło spędzić czas i zapomnieć o problemach. To wszystko.
![](https://img.wattpad.com/cover/329995706-288-k781920.jpg)
CZYTASZ
Broken| Pablo Gavi
Romance„ - Dlaczego nic nie mówiłaś? - Nie chciałam pozbawiać jej szczęścia. - A co z twoim szczęściem? Czy ono już się kompletnie nie liczy?" Valeria Ruiz, przylatuje na swoje upragnione wakacje w Barcelonie. Tylko ona, Babcia Angela u której będzie mies...