Pablo Gavi Point of view (POV)
Przekręciłem się na drugi bok, a niezadowolony jęk wydostał się z mojego gardła, gdy usłyszałem melodyjkę budzika. Kliknąłem coś na telefonie i w pozycji siedzącej przejechałem swoimi dłońmi po zmęczonej twarzy. Słońce rzucało światło do mojego pokoju zza uchylonych rolet. Byłem zmuszony wstawać o ósmej rano z powodów porannych treningów, na które szczerze nigdy nie miałem ochoty chodzić. Podszedłem do wielkiej szafy, a moje zirytowanie sięgało apogeum, gdy nie mogłem znaleźć dresów, które ubierałem podczas treningów. Dodatkowo przez inną sytuację, która zdarzyła się wczoraj, mój humor w ogóle mi nie dopisywał.
Mój kiepski humor był winą Alby. I nie chodzi mi o sytuację z Pedro.
Gdy w końcu zdążyłem się wyszykować, posępnym krokiem schodziłem ze schodów, by po chwili znaleźć się w kuchni. Mój wzrok przeniósł się na śniadanie, które jak codziennie szykowała moja mama, przed wyjściem do pracy. Rodziców często nie bywało w domu, jednak nie mogłem ich za to winić. To dzięki nim udało mi się wszystko osiągnąć.
Biorąc kolejny kawałek tostów do ust, uśmiechnąłem się pod nosem, widząc na wyświetlaczu telefonu imię mojej siostry. Aurora od ponad roku nie mieszkała już z nami. Starała się nas odwiedzać minimum raz na trzy miesiące. Teraz jej pokój zajęła Alba.
Odebrałem na FaceTime, a po chwili na moim ekranie pojawiły się dziurki w nosie Aurory. Zmarszczyłem swoje brwi.
- Masz wylew? - usłyszałem jej śmiech na moje pytanie, by po chwili ujrzeć jej twarz. Wyszczerzyła się w moim kierunku.
- Tak szybko się mnie nie pozbędziesz - udawałem zmartwionego jej odpowiedzią znów jedząc swoje śniadanie. Aurora spojrzała na mnie dziwnie. - Mój braciszek jest chyba nie w humorze.
Przewróciłem oczami na jej sugestie. Nie miałem zamiaru tłumaczyć swojej siostrze całej sytuacji. Aurora nawet nie wie o istnieniu Valerii.
- Po prostu się nie wyspałem - skłamałem i unikałem wzroku dziewczyny, by nie dowiedziała się, że ją oszukuję. Na moje szczęście, szatynka tylko przytaknęła głową i nie kontynuowała dalej tego tematu.
- Już za miesiąc, to ja będę budzić cię na treningi! - usłyszałem jej wesoły krzyk, a siostra zaczęła wymachiwać biletem lotniczym w stronę kamery.
Szczerze się uśmiechnąłem. Chyba po raz pierwszy tego poranka.
Rozmawiałem jeszcze chwilę z Aurorą, lecz mój uśmiech zbladł, gdy w kuchni pojawiła się Alba. Gdy zorientowała się, że rozmawiam z siostrą, uśmiechnęła się do telefonu machając jej. Przewróciłem oczami, lecz Alba tego nie zauważyła. Po kilku minutach rozmowy razem z Aurorą pożegnaliśmy się, ponieważ moja siostra musiała iść do pracy. Uśmiechnięta brunetka usiadła naprzeciwko mnie. Zajadała się swoją porcją śniadania, a jej czujny wzrok wylądował na mnie.
- Jak się spało? - miałem ochotę strzelić sobie w głowę, gdy słyszałem jej wesoły ton. Nic nie odpowiedziałem, jednak kiwnąłem w jej stronę głową, nie dając jej tym w sumie żadnej konkretnej odpowiedzi. Alba zmrużyła swoje powieki. - Wszystko w porządku?
- Nie - uciąłem i nie chciałem już dalej prowadzić z nią jakiekolwiek dyskusje. Moja kuzynka jednak nie odpuszczała, a mój gniew był coraz większy.
- Pablo - starałem się ją ignorować, jednak czułem, że zaraz wybuchnę. - Pablo o co ci chodzi?! - jej dłoń wylądowała na mojej, a to podziałało na mnie jak zapalnik. Jej dotyk mnie niemiłosiernie denerwował. Wyrwałem swoją dłoń i gwałtownie wstałem, przez co krzesło na którym siedziałem wywróciło się. Widziałem w jak wielkim szoku była Alba. Rozszerzyła swoje oczy i skuliła się, bojąc się mojego wybuchu.

CZYTASZ
Broken| Pablo Gavi
Storie d'amore„ - Dlaczego nic nie mówiłaś? - Nie chciałam pozbawiać jej szczęścia. - A co z twoim szczęściem? Czy ono już się kompletnie nie liczy?" Valeria Ruiz, przylatuje na swoje upragnione wakacje w Barcelonie. Tylko ona, Babcia Angela u której będzie mies...