Przebudziłam się ze swojego snu, który nie trwał długo. Zaledwie pięć godzin. Wbrew pozorom tego, co mówił Gavi, ich kanapa była naprawdę wygodna. Gavi! Przekręciłam się na drugi bok, jednak obok mnie nie było nikogo. Być może Pablo wstał przede mną, albo nawet poszedł spać do swojego pokoju w nocy, gdy ja już usnęłam. Z niechęcią zdjęłam z siebie wielki koc i skierowałam się do kuchni, w której siedziała Alba. Popijała wodę z plastikowej butelki, a głowę przytrzymywała swoją lewą ręką. Wyglądała mizernie i zapewne tak się czuła.
- Czyżby coś cię męczyło? -przyjaciółka w końcu na mnie spojrzała, a w jej zielonych oczach można było zauważyć zmęczenie.
- Ja już nigdy nie wypiję alkoholu - zachichotałam na jej stwierdzenie i również upiłam kilka łyków wody. - Czemu spałaś z Gavim? - prawie zachłysnęłam się napojem, gdy usłyszałam jej pytanie.
- Jakim cudem wi..
- Wstałam jeszcze przed wami - powiedziała Alba zmęczonym głosem. - Pablo niedawno pojechał na jakieś ważne spotkanie.
Kiwnęłam w zrozumieniu głową, a na swoich policzkach chcąc nie chcąc poczułam pieczenie.
- To długa historia - wzruszyłam obojętnie ramionami i wstałam z barowego krzesła. - Muszę już wracać do domu. Angela pewnie odchodzi od zmysłów.
Będąc w pokoju brunetki przebrałam się w swoją wczorajszą sukienkę. Całe szczęście przez noc, zdążyła ona wyschnąć. Opuściłam dom przyjaciółki i zdążyłam dobiec na przystanek autobusowy, zanim ostatni autobus odjechał. Kolejny miałabym dopiero za godzinę, a nie miałam ochoty dzisiaj na spacer.
Weszłam do domu babci, zdejmując trampki w holu. Przez moment panowała głucha cisza, a gdy usłyszałam krzyk Angeli, jak poparzona wbiegłam do pokoju babci.
- Jak mogłaś mu to zrobić?! - spojrzałam na staruszkę, która siedziała w swoim ulubionym fotelu i z zaciekawieniem oglądała jedną z brazylijskich telenoweli. Była tak pochłonięta serialem, że gdybym nie odchrząknęła nie zauważyłaby, że wróciłam już do domu. Wzrok babci przeniósł się na mnie, a zirytowana kobieta wyrzuciła ręce w górę. - No nareszcie! Siadaj, bo tutaj chyba biorą rozwód - bez sprzeciwu położyłam się na łóżku babci, która ciągle wlepiała swój wzrok w ekran telewizora.
- Gdzie byłaś całą noc? - nie raczyła nawet na mnie spojrzeć. Westchnęłam ciężko i również spojrzałam na telewizor, w którym dwójka aktorów udawała, że się kłóci.
- Nocowałam u Alby. Próbowałam się do ciebie dodzwonić, ale nie odbierałaś.
- No tak, wczoraj szybko zasnęłam - kiwnęłam głową. - Mama dzwoniła, mówiła, że chciałaby w końcu z tobą porozmawiać - wstałam z łóżka uprzedzając babcię, że pójdę się przebrać i zadzwonię do mamy.
- On cię kocha!
- Babciu oni cię nie słyszą - Angela machnęła mi lekceważąco ręką, a ja ze zrezygnowaniem pokręciłam głową. Przebrałam się w luźniejsze ciuchy i wykręciłam numer do mamy opadając na łóżko. Po kilku sygnałach moja rodzicielka odebrała.
- No w końcu wiem, że żyjesz - usłyszałam po drugiej stronie. Rozmawiałam z moją mamą na przeróżne tematy od piętnastu minut. Opowiedziałam jej po krótce co się u mnie wydarzyło przez ostatnie dni. Oczywiście nie wspominałam o wczorajszej imprezie i o aroganckim idiocie o imieniu Pablo Gavi.
- Kupiłaś prezent dla babci? - to pytanie wyrwało mnie z moich rozmyśleń, a serce zaczęło szybciej bić.
- Jaki prezent?
- Valeria, nie osłabiaj mnie. Babcia ma urodziny za trzy dni - po tej informacji wstałam z łóżka na równe nogi. Nigdy nie zapominałam o urodzinach najbliższych, więc dlaczego teraz mi się to przytrafiło?
![](https://img.wattpad.com/cover/329995706-288-k781920.jpg)
CZYTASZ
Broken| Pablo Gavi
Romance„ - Dlaczego nic nie mówiłaś? - Nie chciałam pozbawiać jej szczęścia. - A co z twoim szczęściem? Czy ono już się kompletnie nie liczy?" Valeria Ruiz, przylatuje na swoje upragnione wakacje w Barcelonie. Tylko ona, Babcia Angela u której będzie mies...