Rozdział VII

359 22 1
                                    

Dostałam głupawki i rozdział wleciał wcześniej. Miłego czytania

***

Lyra siedziała na fotelu pasażera w niedużym czarnym samochodzie, którego właścicielem i kierowcą była mama jej przyjaciółki. Miranda Sheridan była, tak jak córka, czarnowłosą kobietą o przenikliwych niebieskich oczach. Jako lekarka z długim stażem była bardzo opanowana i spokojna, ale również z tego powodu często pracowała na dwie, a czasem i na trzy zmiany, przez co rzadko bywała w domu, a jej relacja z córką pozostawiała sporo do życzenia. Marzyła, by Maya poszła w jej ślady, całkowicie nie rozumiejąc zamiłowania do sztuki i malowania. Pomimo tego kochała ją i chciała dla córki jak najlepiej. Obecnie przyjaciółka dziewczyny siedziała obok ciemnowłosego chłopaka na tylnym siedzeniu, rozmawiając z nim na jakieś luźne tematy. Od kiedy oficjalnie zostali parą, Lyra nie mogła nic na to poradzić, ale czuła się przy nich jak trzecie koło u roweru. Wiedziała, że jej przyjaciele nie chcą jej ranić, a ona cieszyła się ich szczęściem. Choć czasami celowo, nigdy by tego nie przyznała, odwoływała spotkania, by nie musieć czuć się zbędna. Jednak dzisiaj naprawdę chciała wyrwać się z domu. Dzięki temu, że podczas rozmowy z Wujkiem Dziobakiem i Panem Wielkie Ego czuła się bardzo wesoła, od dawna tak bardzo się nie uśmiechała, a z tego powodu jej moce szybciej działały i teraz zostało jej już jedynie kilka siniaków, a po ranie nie było nawet śladu. Kiedy czuła się dobrze, jej zdolności były silniejsze, ale niestety działało to również w drugą stronę - gdy było jej smutno, umiejętności, które pozwalały jej być Shadow, słabły, a czasem nawet na chwilę całkowicie zanikały. Pamiętała, jak je utraciła, po śmierci siostry Carli, i przez kilka kolejnych dni ich nie miała, był to równocześnie najlepszy i najgorszy czas w jej życiu po dostaniu mocy, ponieważ jej wyostrzone zmysły zniknęły, ale wychodzenie na patrole i pomaganie innym ludziom było zbyt ryzykowne, nawet pomimo tego, że w rzeczywistości całkiem nieźle radziła sobie też w zwykłej walce wręcz, czego potwierdzeniem była sytuacja z Pragi sprzed kilku miesięcy.

- Al, a ty jak sądzisz? - jej rozmyślania gwałtownie przerwał głos Johna. 

- Co? - zapytała bardzo elokwentnie.

Co jakiś czas zdarzały jej się takie odloty, zazwyczaj trwało to tylko kilka sekund, ale czasami potrafiła nie kontaktować nawet nawet przez parę minut, jej rekord to jak na razie 17 minut i 26 sekund.

- Znowu odpłynęłaś? - roześmiał się chłopak, choć w jego oczach dało się zobaczyć iskierki niepokoju. - Dyskutowaliśmy z Mayą, gdzie powinniśmy najpierw iść. Ona chce pozwiedzać różne stoiska, a ja uważam, że trzeba iść na diabelski młyn.

- Ponieważ to byłoby cudowne zakończenie naszej wycieczki - wyjaśniła.

- Może odwiedzimy na początku parę stoisk, a później chodźmy na koło młyńskie. Mamy ograniczony czas, a tam mogą być długie kolejki - zaproponowała Lyra, która nadal nie czuła się najlepiej z powodu tego, że jej przyjaciele będą musieli szybciej wracać do domu.

- Dobry pomysł - poparła Maya.

John jedynie skinął głową na znak zgody. W tym trio to właśnie rolą Lyry było godzenie przyjaciół i zapobieganie konfliktom. Również do niej przychodzili, gdy potrzebowali pomocy lub rady, i robili to nie tylko jej przyjaciele, ale również całkiem obcy ludzie ze szkoły. Wiedzieli oni, że dziewczyna nikomu nie odmawia pomocy i zawsze jest gotowa zrobić wszystko co tylko może, by rozwiązać problem. Pomimo że nastolatka miała lekkie problemy w okazywaniu uczuć to było dla wszystkich jasne, że zrobi wszystko, żeby ochronić jej najbliższych, co nie raz udowodniła.

Jeszcze kiedy byli daleko od celu ich podróży, widzieli światła i słyszeli muzykę dochodzącą z wesołego miasteczka. Nad nim górował wielki diabelski młyn, oświetlony kolorowymi światełkami. Gdy się zbliżyli, zobaczyli wiele różnej wielkości stoisk z niesamowitymi rozrywkami, stojące obok siebie tuż za bramą wejściową, na której było napisane "Delectationis parcum".

Avengers. Rozświetlić ciemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz