- Fury!
Dyrektor Tarczy stłumił westchnięcie cisnące mu się na usta. Od kiedy z powodu Lyry zaczął bliżej zadawać się z rodziną Starków co chwila miał jakieś wizyty jednego z jej członków. Chociaż przeszkadzało mu to w pracy nie było to aż tak bardzo nieprzyjemne jak mogłoby się zdawać. W rzeczywistości miał wrażenie jakby ta rodzina stała się jego własną.
W tej chwili stał przed nim James Rhodes, którego metalowe wspomagacze na nogi wydawały dziwne dźwięki. Musiał tu biec całą drogę od windy.
- Rhodes, co ty tutaj robisz? - zapytał.
- Chodzi o Lyrę i Tony'ego - wysapał.
- Co zrobili tym razem? - westchnął.
Od kiedy ta dwójka się poznała Fury miał wrażenie, że zaczęli razem pracować nad utrudnianiem mu życia, choć trzeba im przyznać, że niecelowo. Jednak ostatnim razem dostał telefon z pogróżkami od jednego z generałów, który wydawał się czymś bardzo wzburzony, choć nie udało mu się ustalić dlaczego konkretnie. Kiedy zapytał o to Lyrę dowiedział się jedynie, że był on nieuprzejmy dla Pepper i na tym dyskusja się skończyła.
- Sądzę, że chcą zbudować kolejnego Ultrona!
To było coś nowego. Nie sądził, żeby Stark był aż tak głupi, a Lyra zdecydowanie nie zgodziłaby się zrobić czegoś, co mogłoby zagrozić życiu ludzi. Ona przecież nawet wrogich agentów ratowała z zawalającego się budynku!
- Może coś źle zrozumiałeś...
- Na pewno nie! - przerwał mu. - Od ostatnich kilku tygodni pracowali nad jakimś tajnym projektem. Na początku wydawało mi się, że się przesłyszałem, ale oni naprawdę nazywają go Ultron 2.0.
- To jeszcze nie znaczy, że chcą stworzyć kolejnego morderczego robota, który spróbuje zniszczyć świat.
- A to, że pewnego dnia wszedłem do laboratorium, a tam Lyra kodowała nową sztuczną inteligencję, która powstała na podstawie "starej"! Albo to, że Tony powiedział, że wszystko da się ponownie wykorzystać i jak coś jeden raz nie wyjdzie to nie należy się poddawać?
Dyrektor zamyślił się chwilę. Z jednej strony to może i brzmiało lekko niepokojąco, ale nadal miał wrażenie, że dwójka wynalazców po prostu robi sobie żarty z Rhodey'a. Jednak ten na pewno nie odpuścić, dopóki tego nie sprawdzi.
- Zgoda. I tak nie miałem dzisiaj nic ważnego do zrobienia.
Zjechali windą i wsiedli w samochód, którym przyjechał były żołnierz. Droga do Wieży Avengers była wypełniona lekko krępującą ciszą. Ze wszystkich mieszkańców Wieży to właśnie z nim miał najsłabszy kontakt. Trudno powiedzieć czym to było spowodowane, po prostu tak się stało.
Akurat gdy dojechali na miejsce zobaczyli samochód, w którym siedziały dwie bardzo znajome postacie. Wymieniając spojrzenia, dwójka mężczyzn postanowiło pojechać za nimi.
- Zatrzymują się - poinformował Rhodes.
- Stark w sklepie z częściami? Na co to skoro ma własne fabryki? - zdziwił się dyrektor.
Obserwowali w ciszy jak dwójka geniuszy wysiada z auta i wchodzi do sklepu. Przez szybę widzieli jak kręcą się w środku, oglądając rożnego rodzaju procesory i inne elektryczne cosie, których Fury nawet nie próbował rozpoznać.
Stark ubrał się w "nierzucające się w oczy" ubrania i okulary przeciwsłoneczne. Wszystko to oczywiście było firmowych marek, więc stanowiło to mocny kontrast dla ubrań Lyry, która po prostu założyła rzeczy z Walmartu.
CZYTASZ
Avengers. Rozświetlić ciemności
FanfictionLyra Malloy to dla większości jedynie bardzo mądra nastolatka, ale w rzeczywistości jest również superbohaterką, która pomaga ratować ludzi przed różnymi niebezpieczeństwami. Jednak jedna wiadomość całkowicie zmienia jej życie. *** Większość postaci...