Rozdział XXVI

299 29 13
                                    

A/N Gdybym chciała pisać tak jak początkowo zakładałam ta książka mogłaby mieć ponad 100 części, dlatego będą pojawiać się przesunięcia w czasie lub łączenie paru akcji w jeden rozdział. Mam nadzieję, że mimo to będzie to zrozumiałe

Time skip

Lyra i Tony bardzo zbliżyli się do siebie przez ostatni miesiąc. Mężczyzna nie spodziewał, że po odejściu reszty Avengers będzie wstanie komukolwiek tak mocno zaufać, zwłaszcza nastolatce, którą znał jedynie kilka tygodni. A teraz był gotów stwierdzić (oczywiście w życiu nie na głos), że dziewczyna jakimś cudem zaczęła wkradać się do jego serca i zapełniać pustkę, która w nim była od wielu lat. Starał się jej zapewnić bezpieczeństwo i jako Shadow i jako Lyrze, przez co Pepper, Rhodey i Happy, a nawet i paru pracowników, co chwila wypominali mu to, że zachowuje się jak jej ojciec.

Podczas stażu razem spędzali czas w laboratoriach i jego warsztacie, ale to kto kogo uczył było tajemnicą. Z jednej strony to on decydował co będą robić i uczył dziewczynę jak korzystać z profesjonalnego sprzętu albo wyjaśniał zagadnienia, które nie do końca rozumiała, ale z drugiej strony to właśnie Lyra wychodziła najczęściej z niekonwencjonalnymi pomysłami, które bardzo dobrze się sprawdzały. Pozostali pracownicy w wieży również bardzo polubili nastolatkę i często prosili ją, by im pomagała, na co miliarder niechętnie się zgadzał.

Jednak po ich pierwszym spotkaniu nastolatka ani razu nie chciała zostać na noc i zawsze się wykłócała o to, żeby Happy jej jednak nie odwoził. Nie miała również ochoty przyjmować od nich żadnych prezentów, a nowy telefon zabrała jedynie dlatego, że Pepper powiedziała jej, że muszą mieć z nią natychmiastowy kontakt w razie potrzeby, a nigdy nie było wiadome kiedy jej stary gruchot postanowi wziąć sobie przerwę. 

Widać było, że miała lekki kłopot z proszeniem o pomoc, dlatego Tony bardzo się zdziwił, że podczas jego popołudniowego spotkania dało się usłyszeć "Highway to Hell". Nie mógł jednak powstrzymać lekkiego uśmiechu, który pojawił się na jego ustach, po tym jak dziewczyna znowu zhakowała jego telefon i zmieniła sobie dzwonek. To była taka ich gra, która polegała na hakowaniu sobie nawzajem technologii i wprowadzaniu małych, nieszkodliwych zmian. Później będzie musiał jej się odwdzięczyć tym samym.

- Hej, panie Stark. Jest pan teraz zajęty? - po drugiej stornie rozległ się lekko poddenerwowany głos Lyry.

- Nie. Co się stało? - uśmiechnął się krzywo na widok niezadowolonych min biznesmenów.

- Hipotetyczne pytanie: co zrobić jeśli zostało się postrzelonym strzałą z jakąś dziwną substancją i widzi się dźwięki?

- Zostałaś postrzelona?! - nawet nie próbował ukryć wzburzenia w głosie.

Wszyscy w pokoju, jak jeden mąż, na niego spojrzeli z zaskoczeniem i zainteresowaniem z kim on rozmawia. W końcu nie była to normalna rozmowa, nawet jak na miliardera, a byli świadkami jego naprawdę różnych rozmów.

- Naprawdę to pana w tej historii najbardziej martwi?! Przecież jestem postrzelona co najmniej raz w miesiącu, a to była jedynie strzała wystrzelona przez jakiegoś pseudoninja. Zresztą nie miałam innego wyboru; mogłam oberwać ja lub zwykła kobieta, bez zdolności leczniczych.

- Twoja skłonność do poświęceń cię kiedyś zbije, albo ja to zrobię jeżeli znajdziesz się w jeszcze bardziej niebezpiecznej sytuacji - stwierdził Tony, masując nasadę nosa i próbując się uspokoić.

- Nie dacie rady tego zrobić, jeśli wcześniej zabiję się sama.

- Co to jest niby za logika?! - krzyknął ponownie przyciągając zaciekawione spojrzenia.

Avengers. Rozświetlić ciemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz