Rozdział XXXII

289 33 5
                                    

Przepraszam, że wczoraj nie było nowego rozdziału, ale wylądowałam na SOR-ze i wróciłam bardzo późno.

***

Przez kilka dni po pogodzeniu się Tony'ego i Lyry wszystko układało się dobrze, aż do czasu, gdy zadzwonił Nick Fury, jego telefony zawsze zwiastowały jakąś większą aferę. Tym razem również tak było; Hydra porwała kilku agentów Tarczy, a Fury nie mógł wysłać misji ratunkowej, bez narażania swoich ludzi na śmierć. Ironman i War Machine byli jedynymi osobami, które miały jakieś szanse, a ponieważ król T'challa był niedostępny to Shadow miała go zastąpić.

Kiedy Tony dowiedział się o tym pomyśle był delikatnie mówiąc niezadowolony. Przez kilkanaście kolejnych minut krzyczał jak to jest beznadziejny pomysł i że nastolatka nie powinna z nimi iść. Nawet pomimo tego, że bohaterka brała udział w innych i to pewnie bardziej niebezpiecznych akcjach. Podczas gdy ta dwójka się kłóciła Lyra i Rhodey poszli się spakować i już 10 minut później czekali cierpliwie w quinjetcie aż Stark zorientuje się co się dzieje.

Rhodey'owi również nie podobało się, że zabierają ze sobą nastolatkę, ale w przeciwieństwie do przyjaciela przyjął do wiadomości fakt, że Lyra potrafi sobie doskonale poradzić. Tony za to przez cały lot był bardzo zdenerwowany i nie miał ochoty z nimi rozmawiać, jedynie wyraził sprzeciw, kiedy były żołnierz zapytał Lyrę czy nie chciałaby spróbować pilotować. Wyglądało na to, że ta akcja nie minie w zbyt przyjemnej atmosferze. Zazwyczaj rozmowy trwały w najlepsze, żeby tylko odciągnąć myśli od ich zadania. Kiedy był jeszcze z nimi Rogers często powtarzali plan, dopóki ktoś (najczęściej Stark) nie stwierdzi, że powinni zmienić temat. Teraz za to martwa cisza była naprawdę przytłaczająca.

Od razu po wylądowaniu i włączeniu kamuflażu byli zmuszeni stoczyć pierwszą walkę z agentami Hydry. Nie spodziewali się tego, ale wszyscy byli doskonale przeszkolenie w walce, a na dodatek mieli na sobie metalowe zbroje z bronią dalekiego zasięgu. Rhodey był naprawdę pod wrażeniem umiejętności Shadow. Widział jak walczyła podczas treningów, ale najwyraźniej musiała się podczas nich powstrzymywać i dopiero tutaj dała pełen popis swoich umiejętności. Wyglądało jakby tańczyła; każdy ruch był przemyślany, a razem tworzyły one jakiś dziwną, ale też piękną całość. Dzięki temu bardzo szybko się z nimi uporali i ruszyli dalej.

W budynku Ironman posłużył za dywersję, dzięki czemu War Machine mógł zaatakować bazę od drugiej strony, a Shadow miała się skupić jedynie na uwolnieniu zakładników. Były żołnierz był tak skupiony na walce z agentami Hydry, że nie zauważył przemykającej pod ścianą postaci, dopóki nie było za późno. Nie był do końca pewny co ona zrobiła, ale nagle w całym budynku włączyły się czerwone światła i zaczęły wyć alarmy.

Hałas był ogłuszający nawet dla niego, przez co mężczyzna zaczął się niepokoić jak mógł on wpływać na Shadow. Pamiętał, że nastolatka o wiele wyraźniej i głośniej odbiera takie dźwięki, a nie chciał, żeby jej zmysły zaczęły wariować w samym środku misji. Po ostatnim razie Tony zaczął w każdym pokoju penthousa, a nawet w niektórych laboratoriach, specjalne słuchawki i okulary, których zadaniem było blokowanie wszystkich bodźców sensorycznych na wypadek kolejnej takiej sytuacji. Rhodey mógł mieć jedynie nadzieję, że w zbroi Shadow było wbudowane coś na takie okazje.

Kilka chwil później nie było już śladu po agentach Hydry; część leżała nieprzytomna/martwa na podłodze, ale pozostali zaniknęli, jakby się poddali i postanowili uciec. Niestety Rhodey wiedział aż za dobrze, że ci ludzie walczą do końca i wolą śmierć niż ucieczkę, więc jeśli tym razem postanowili się wycofać to musiała być to oczywista pułapka.

- Stark, sprawdź to coś! - krzyknął, wskazując na nieznany sprzęt za nim. - Ktoś tam majstrował tuż przed tym jak rozległy się alarmy.

Ironman od razu podleciał i zaczął przyglądać się urządzeniu. Nie można było zobaczyć jego twarzy przez metalową maskę, ale Rhodes znał go nie od dziś i widział, po jego postawie, jak bardzo jest zestresowany i zaniepokojony. Zazwyczaj Tony był oazą spokoju, a raczej takim chciał się wydawać, więc mocno go to zaniepokoiło.

Avengers. Rozświetlić ciemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz