Rozdział XIII

328 26 8
                                    

Kiedy Lyra obudziła się następnego dnia stwierdziła, że już dawno tak dobrze nie spała. Ostatnim czasem ataki paniki zdarzały jej się dość rzadko, ale koszmary wcale jej nie opuszczały, wręcz przeciwnie dziwnie się nasilały. Nastolatka czuła jakby miało stać się coś złego. No, może nie całkiem złego, ale na pewno coś niebezpiecznego i ważnego. Nie była pewna co do końca powinna o tym myśleć. Już od dawna nie miała z nią kontaktu i nie dostawała żadnych ostrzeżeń czy wizji, dlatego nie wiedziała czego się spodziewać. Powinna być w ciągłej gotowości, ponieważ gdy ostatnio zignorowała takie przeczucie skończyła w rzece, przygnieciona przez kilkotonowy most, wraz z osobą, która jeszcze chwilę wcześniej próbowała ją zabić. Choć w sumie cała ta akcja w Pradze była ciągłym pasem dziwacznych, wręcz nieprawdopodobnie niebezpiecznych sytuacji. To jakim cudem tak właściwie przeżyli pozostaje tajemnicą.

Dziewczyna wstała z łóżka i szybko przebrała się w normalne ubranie. Poszła do kuchni chcąc zrobić sobie kawę, bez której nie byłaby wstanie funkcjonować. Pod ekspresem zawsze stał kubem, do którego JANAI jak zwykle nalała rozbudzającego płynu, by Lyra nie musiała myśleć przy naciskaniem guzików. Wgrała ją tam, ponieważ ostatnim razem, gdy na wpół śpiąca chciała sobie zrobić kawę i źle nacisnęła guziki, skończyło się na tym, że wysadziła ekspres w powietrze. Dalej nie była pewna jak to zrobiła, ale wiedziała, że musiała biec szybko po gaśnicę znajdującą się na schodach. Od tamtej pory zawsze trzymała dodatkową w swoim pokoju, gdyby poprzedniej użyła podczas nocy spędzonej na pracowaniu nad projektami. 

Zaczęła powoli pić gorący napój ciesząc się chwilą spokoju. Przez okno naprzeciwko stołu widziała jak auta powoli jeżdżą po ulicy starając się pewnie dojechać na niedzielne spotkania rodzinne. Kiedyś ona i Carla również brały udział w tych walkach o najszybszy dojazd, ale od śmierci jej siostry już nigdzie nie wyjeżdżały za miasto. Trochę za tym tęskniła, ale już się przyzwyczaiła do obecnej sytuacji.

Zastanawiając się gdzie tak właściwie jest Carla postanowiła sprawdzić czy nie zostawiła dla niej jakiejś wiadomości, jak to miała często w zwyczaju. Kobieta nie pracowała w niedzieli i tego nastolatka była akurat nawet bardziej niż pewna. Obeszła całe mieszkanie, co nie było w sumie zbyt wielkim wysiłkiem, w końcu poza ich sypialniami znajdowały się tu jedynie salon połączony z kuchnią oraz toaleta z prysznicem. Nastolatka skierowała się w stronę przedpokoju i tam znalazła przyklejoną do drzwi wejściowych wiadomość.

"Lyro,
moja stara przyjaciółka ze szkoły wpadła dzisiaj niespodziewanie do miasta z wizytą. Jadę się z nią spotkać. Możliwe, że później wpadniemy razem do domu, więc nie bądź zaskoczona.
Carla"

Dziewczyna na powrót usiadła przy stole i zaczęła pić kolejny kubek kawy. W pewnym momencie poczuła dziwne zimno, które pojawiło się zupełnie niespodziewanie, bez powodu. Po chwili światła w pokoju zaczęły migać.

- JANAI, co się dzieje? - zapytała zaniepokojona, podnosząc się z krzesła.

Jednak sztuczna inteligencja się nie odezwała. Po raz pierwszy coś takiego się zdarzyło. Nastolatka spojrzała na zegarek, który po raz pierwszy stał się całkowicie czarny. Zazwyczaj "szkło", które w rzeczywistości było czymś na wzór dotykowego ekranu, pozostawało przez cały czas było przeźroczyste, żeby można było zobaczyć godzinę i nikt się nie zorientował czym naprawdę jest ten przedmiot. 

Lyra uniosła ręce przyjmując pozycję do walki na wypadek gdyby to był atak. Jednak wtedy nagle coś popchnęło ją do przodu, a następnie do tyłu. Miała wrażenie jakby fala lodowatego wiatru bawiła się z nią w kotka i myszkę. Nieudolnie starając się zachować równowagę próbowała uderzyć w przeciwnika. 

Uświadomiła sobie, że przez stres coś umknęło jej uwadze. Jej wzrok, słuch i pozostałe zmysły znowu były ludzkie. Wszystkie jej moce po prostu zniknęły. Jakby to nie było wystarczającym problemem to w pewnym momencie ataki stały się silniejsze. Bez swoich zdolności nie potrafiła zachować równowagi tak dobrze jak wcześniej i jeden z mocniejszych "powiewów" sprawił, że upadła na stół. Jej głowa uderzyła się w jego kant i po chwili zapanowała ciemność.

Avengers. Rozświetlić ciemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz