Lyra weszła po cichu przez drzwi mieszczące się z tyłu klasy. Miała nadzieję niezauważalnie uda jej się przemknąć na swoje miejsce, które mieściło się w ostatniej ławce. Na szczęście nauczycielka była odwrócona do niej tyłem. Kiedy już miała siadać na swoim miejscu usłyszała krzyk na całą klasę:
- Lyra znowu jest spóźniona!
Obróciła się w kierunku głosu i zobaczyła chytrze uśmiechniętą blondwłosą dziewczynę. Kristie Black była jej nieprzyjaciółką od wielu lat. Z racji tego, że jej ojciec był jakimś tam ważnym politykiem to miała specjalne chody w dyrekcji. Strasznie to wszystkich denerwowało, ale nikt nie był wstanie z tym nic zrobić jeśli nie chciał stracić pracy lub zostać wyrzuconym ze szkoły. Jedynie Lyry to nie obchodziło, bo już skończyła studia i przychodziła tu tylko dlatego, że chciała spędzać więcej czasu z przyjaciółmi.
- Cześć Kristie - odpowiedziała przesłodzonym głosem. - Dzień dobry pani Baker. Przepraszam za spóźnienie.
- Dobrze, siadaj - powiedziała lekko zniecierpliwiona, najwyraźniej nie podobało jej się to, że przerwano jej prowadzenie lekcji.
Nastolatka usiadła na swoim miejscu i chciała się skupić na tym co mówi nauczycielka, ale nie udało jej się to ponownie przez Kristie.
- Czy ona nie powinna dostać jakiejś kary za spóźnienie się?
Pani Baker głośno westchnęła. Doskonale wiedziała o tym, że Lyra jest po studiach na MIT i nie dałaby jej rady niczego nauczyć, nawet jeśliby próbowała. Jak połowa nauczycieli w szkole po prostu akceptowała przebywanie nastolatki na lekcjach, ale nie przejmowała się jak jej nie było. Nastolatka w sumie nie była nawet do końca pewna w jaki sposób figuruje w systemie szkolnym. Prawdę mówiąc wydawało jej się, że może nawet nie być tu już oficjalnie zapisana, ponieważ nie słyszała, by Carla chodziła na jakiekolwiek wywiadówki czy rozmawiała z nią o ocenach. Możliwe, że naprawdę mogła mieć taki jakby status "wolnego słuchacza". Dlatego nauczycielka po prostu zignorowała uwagę Kristie i wróciła do prowadzenia zajęć.
Lyra przewróciła jedynie oczami i popatrzyła w podręcznik. Zaczęła już po raz kolejny czytać ten sam temat o siłach grawitacji. Co było dość ironiczne zwarzywszy na fakt, że sama stworzyła technologię, dzięki której można nią manipulować i korzystała z niej każdego dnia jako Shadow.
Przez kolejne kilka godzin lekcyjnych udawało jej się względnie unikać Kristie. Naprawdę nie miała ochotę na jakąkolwiek kłótnie dzisiaj, ale z nią nigdy nie wiadomo. Problem nie był tak właściwie w samej Lyrze i w tym, że dziewczyna widząc jak Kristie dręczy innych uczniów, nie była wstanie po prostu przejść obok niej obojętnie. Często lądowały z tego powodu w gabinecie dyrektora, ale ten nie miał tak właściwie żadnej władzy nad dziewczynami.
Niestety po lekcji matematyki znowu się zaczęło. Lyra szła po korytarzu szukając właśnie Mai i Johna, z którymi planowała zjeść lunch na stołówce. Po krótkiej chwili wpadła na chłopaka, który wracał właśnie najprawdopodobniej z zajęć wychowania fizycznego.
- Cześć, Al. Czemu nie było cię rano w szkole?
- Zagapiłam się przy pracą nad projektami i nie zauważyłam godziny.
- Spałaś w ogóle? - jej milczenie wystarczyło mu za odpowiedź. - Nie powinnaś aż tak dużo czasu spędzać na tym. Kiedyś to cię zabije.
- Pożyjemy zobaczymy - odparła z uśmiechem.
Skierowali się w stronę stołówki mając nadzieję spotkać przyjaciółkę po drodze. Jednak zamiast tego usłyszeli niepokojące podniesione głosy z korytarza po lewej stronie. Natychmiast pobiegli w jego stronę. To co tam zobaczyli dosłownie wryło ich w podłogę.
CZYTASZ
Avengers. Rozświetlić ciemności
FanfictionLyra Malloy to dla większości jedynie bardzo mądra nastolatka, ale w rzeczywistości jest również superbohaterką, która pomaga ratować ludzi przed różnymi niebezpieczeństwami. Jednak jedna wiadomość całkowicie zmienia jej życie. *** Większość postaci...