PLOTKA

2.5K 108 24
                                    

Pov Mia

Dziś obudziłam się bez budzika. Słońce próbowało się przedżeć przez zasłony i wpaść do mojej sypialni. Przez co w moim pokoju, panował ciepły i przytulny klimat. Nie miałam ochoty na wyjście z mojej strefy komfortu jednak byłam pewna, że jeśli nie wstanę to przyjdzie któryś z chłopców by mnie obudzić. Postanowiłam więc zejść z mojego wielkiego i miękkiego łoża. Podniosłam się założyłam miękkie jasne kapcie i narzuciła na siebie jasny satynowy szlafrok, (który dostałam gdy tu zamieszkałam.) Pościeliłam łóżko by Agnes nie musiała robić tego za mnie, odsłoniłam zasłony by słońce mogło w pełni wyświetlić mój pokój następnie lekkim krokiem poszłam w stronę mojej garderoby. Kiedy weszłam do środka dobiegł nie głos Apollo.

- Młoda wstałaś już?

- Jak widać- odparłam wyłaniając się zza drzwi.

- No to super bo musimy dziś wyjechać trochę wcześniej.- powiedział jak gdyby nigdy nic.

Po sposobie jego wypowiedzi wywnioskowałam, że wcześniej oznacza jakieś dziesięć minut wcześniej niż zwykle. Postanowiłam jednak dopytać o to by nie mieć wądpliwości.

- Co masz konkretnie na myśli?

- Mam na myśli, że masz jeszcze pół godziny.

- Tylko pół godziny?! Nie mogliście mnie o ty m poinformować wczoraj?! Przecież ja się nie wyrobie.

Byłam załamana jak niby miałam przygotować się do szkoły w tak krótkim czasie.

- Dobra spokojnie, pomogę Ci. To co masz na tej swojej liście rzeczy do zrobienia?

- Muszę się odświeżyć, ubrać, uczesać, - wymieniałam na palcach ze zdenerwowaniem- zrobić lekki makijaż i zjeść śniadanie.

- Uuu a w co się ubierasz? Zapytał mnie tak jak by to właśnie ta czynność była priorytetem a reszta to tylko dodatek.

- Nie mam pojęcia!

- Okey spokojnie ja coś ci tu wybiorę i zadzwonię do Willa by zrobił Ci śniadanie a ty idź się odśwież.

Zrobiłam tak jak mi polecił. Co prawda byłam zła na chłopców, że nie poinformowali mnie o wcześniejszym wyjściu jednak fakt, że miałam w nich wsparcie był bardzo uspokajający i pocieszający oraz był dla mnie czymś nowym. Gdy wzięłam szybki letni prysznic i z powrotem złożyłam szlafrok
zabrałam się za pielęgnację gdy usłyszałam pukanie do drzwi.

- Mia na łóżku masz ciuszki- powiedział Apollo, który stał pod drzwiami.

- Okey zaraz wychodzę - odpowiedziałam mu.

Chwile później wyszłam z łazienki. Apollo już sobie poszedł ale zostawił mi ubrania.
Zobaczyłam jeansy do nich był jasny t-shirt i duża bluza.
Kiedy się ubrałam stwierdziłam, że nie mam czasu na robienie sobie z włosów jakiejkolwiek fryzury więc zostawiłam je rozpuszczone.
Nagle przypomniałam sobie, że mam zaledwie osiem minut do wyjścia więc tylko chwyciłam torbę i wyszłam z pokoju w pośpiechu ledwo pamiętając o tym by zamknąć za sobą drzwi. Gdy biegłam po schodach prawie bym spadła gdyby nie Pan James, który w dosłownie ostatnim momencie zdołał mnie złapać.

- Mia wszystko w porządku?- zapytał wyraźnie zaniepokojony faktem, że prawie runęłam w dół z zimnych kamiennych schodów.

- Tak, tak wszystko w porządku poprostu się spieszę bo dziś troszkę wcześniej wyjeżdżamy i boje się, że nie zdążę.-powiedziałam to zdanie na jednym wdechu. - Bardzo Panu dziękuję i przepraszam za kłopot- dodałam posyłając mu uroczy uśmiech.

Zaginiony skarb (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz