POTOK PROBLEMÓW

2.1K 104 75
                                    

Pov Mia

Dzień w rezydencji Blit'ów upłyną mi spokojnie. Prawie cały czas Siedziałam w pokoju, albo snułam się po korytarzach. Tylko kiedy przyszedł do mnie lekarz trochę się zestresowałam, ale naszczescie przypisał mi jakieś maści i powiedział, że jeśli czuję się na siłach to mogę iść jutro do szkoły. Ja oczywiście czułam się na siłach nawet przed przybyciem lekarza. Chłopcy i Pan James byli przeciwni jednak.nie poddałam się i robiłam wszystko by się zgodzili bo Emily i May nie odbierały i nie odpisywały na moje wiadomości. Musiałam więc się z nimi spodkać na żywo i im wszystko wytłumaczyć więc nalegałam i błagałam tak długo, że mieli mnie dość i pozwolili mi iść. Zdawałam sobie sprawę, że Sofi przedstawiła im swoją sfałszowaną wersję jednak musiałam spróbować.

Nazajutrz wstałam jeszcze przed budzikiem, szybko się uporałam ze swoim pokojem i wyglądem po czym wybiegłam z pokoju chwytając torbę w rękę. Po raz pierwszy gdy zeszłam na śniadanie spotkałam na nim Pana Jamesa i Raphaela, którzy właśnie kończyli swoją porcję.

- Mia co ty dzisiaj tak wcześnie wstałaś? - Zapytał wyraźnie zdziwiony Raphael.

- Nie mogłam spać. - Powiedziałam i usiadłam na jednym z wolnych miejsc.

Muszę przyznać, że ich ostatnia opiekuńczość trochę mnie denerwowała jednak w takich momentach jak ten gdy siedzieliśmy bez słowa przy stole jedyne o czym myślałam to co się właściwie wydarzyło? Teraz byłam pewna, że w rodzinie Blite coś się stało jednak nie miałam pojęcia co. Nie zastanawiałam się nad tym długo bo właśnie przyszła Agnes z moim śniadaniem więc zabrałam się do jedzenia. Zauważyłam tylko kontem oka jak Raphael przewrócił oczami gdy zobaczył mój makaron z zielonym pesto i szpinakiem.

***

Tak tylko przekroczyłam próg szkoły popędziłam w stronę mojej klasy nie wiedziałam czy Sofi już rozmawiała z May i Emily, ale musiałam spróbować.
Na całe szczęście zobaczyłam je przed klasą i odrazu zagadałam.

- Dziewczyny chce wam coś powiedzieć - Odparłam biorąc głęboki wdech.

One tylko poszły trochę dalej by mnie nie słuchać. Teraz byłam pewna, że Sofi była przede mną mną. Chciałam do nich dojść wszystko wyjaśnić jednak właśnie zadzwonił dzwonek i musieliśmy iść do klasy.
May siedziała obok Sofi ja skorzystałam z tego, że obok Emily jest wolne miejsce więc się dosiadłam. Zauważyłam jak przewraca oczami i dyskretnie się odsuwa za to Sofi tylko posłała w moją stronę chamski uśmieszek. Miałam ochotę zedrzeć jej go z twarzy.

- Emily chce ci powiedzieć co się wydarzyło dwa dni temu i dlaczego mnie nie było wczoraj w szkole. Mogłabyś się przestać odsuwać?! - Powiedziałam już trochę wkurzona.

- Przestań się drżeć a tak wogule to ja nie chcę słuchać tego co masz mi do powiedzenia. - Odparła po czym zapytała się Pani czy może się przesiąść bo podobno nie widzi.

Przez całą lekcje próbowałam się skupić i nie myśleć o tym co się wydarzyło jednak nie było to łatwe. Ostatnio wiele ludzi mnie opuszczało i zaczynałam doświadczać tego samego co przed przyjazdem tu taj. Może tak właśnie ma wyglądać moje życie. Pewnie nie powinnam się przyzwyczajać do tego, że mogę na kimś polegać, ale się przyzwyczaiłam i nie mogłam się tak łatwo poddać.
Kiedy zadzwonił dzwonek wyszłam szybko z klasy by móc z nimi normalne porozmawiać. Zobaczyłam, że idą w stronę łazienek poszłam więc tam za nimi. One mnie nie zauważyły więc mogłam spokojnie iść za nimi do samych łazienek. Dopiero gdy weszliśmy do środka zauważyły, że jestem z nimi. Sofi się trochę zestresowała i delikatnie się cofnęła a dziewczyny popatrzyły na siebie nawzajem i podeszły trochę bliżej mnie. Postanowiłam to wykorzystać i powiedziałam stanowczo.

Zaginiony skarb (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz