Z DALA OD DOMU

2.3K 103 42
                                    

Pov Mia

Siedziałam z May i Sofi w bibliotece i uczyliśmy się na sprawdzian z matematyki. A raczej one się uczyły bo ja nie potrafiłam myśleć o niczym innym niż te wszystkie sekrety i tajemnice, którymi byłam ostatnio bardzo otoczona. Z racji tego, że była z nami Sofi nie moglibyśmy poruszać tematu naszego śledztwa co bardzo mnie irytowało bo za wszelką cenę chciałam znać prawdę i dowiedzieć się kim ja właściwie jestem.

- O kurde już 14.40 za pięć minut zaczynam próbę z Cheerleaderkami. - Powiedziała Sofi. I wybiegła jak poparzona rzuciła tylko szybkie „do zobaczenia" I tyle ją widzieli.

- Dobra to jak ta jedna z nas, która nie wie o co chodzi wyszła to możemy się zająć naszą sprawą.- zakomunikowała May i usiadła bliżej mnie. - To co wiemy?

- Nic nowego. Wiemy, że ktoś z kim mam się spodkać za tydzień nie chce bym kontaktowała się z Georgem. To są nasze najnowsze informacje.- odparłam z ciężkim westchnieniem.

- Za to ja mam dobre wieści- powiedziała z uśmiechem na ustach Emily, która właśnie do nas dołączyła.

- To cudownie mów co masz.- powiedziała May odzyskując swój entuzjazm i ciekawość.

- Skontaktowałam się z tym Georgem na mediach społecznościowych. Mia- powiedziała poważnie kierując te słowa w moją stronę.- nie możesz spodkać się z tym mężczyzną. Nie wolno ci oni chcą ci zrobić krzywdę.

- Co ale czemu niby. Zaraz jacy oni przecież ja rozmawiałam tylko z jednym.- powiedziałam patrząc na nią podejrzliwie.

- Mówił, że jest ich więcej. Że twoi rodzice zastępczy nie chcą by ktokolwiek poznał prawdę. I zrobią wszystko by tak się stało. Rozumiesz Mi wszystko.

Zlekalam się jej słowami. W końcu mówiła tutaj o osobach, które mnie wychowywały a przynajmniej tak było papierach.

- Rozumiem. Ale jak w takim razie mam się czegoś dowiedzieć.

- On miał mi wysłać parę ważnych szczegółów, które mogą nam się przydać. Jednak zrobi to gdy sytuacja się trochę uspokoi. Ty zato najlepiej zablokuj ten numer i nie odpisom na niego. Jeśli to możliwe poznać się wszelkich dowodów na konwersacje z nim.

- No dobra spróbuję. -powiedziałam patrząc w ekran telefonu.

- Okey chłopak nam cos tak wyśle, ale nie możemy spróbować działać na własną rękę.-odparla May

- Czytałam w internecie, że zaginione dzieci bądź takie z domu dziecka mną jakąś pamiątkę po rodzicach. Jakiś mały drobiazg dzięki czemu łatwiej je znaleźć. - powiedziała szeptem Emily.

- Czytałaś w sensie w książkach.- zakupiłam z niej bo w realnym świecie nie zdarzają się takie cuda.

- Co za różnica gdzie. Z resztą nawet mi nie próbuj wmawiać, że twoje życie nie jest jak książka. - broniła się Emily

- Co racja to racja twoja historia jest rodem z książki.- poparła ją May.

- No może coś w tym jest.-przytaknęłam

- To co masz jakąś pamiątkę po rodzicach? zapytały chórem.

- Mam wisiorek. Jednak wątpię, że w czym kolwiek nam on pomoże.- przyznałam

- Przynieś go na jutro. Kto wie może to właśnie to nam pomorze. -powiedziala May.

Nie zdążyliśmy już nic więcej ustalić, bo zadzwonił dzwonek. A razem z dzieckiem wracał Apollo. Właściwie to Matthias skończył lekcje w tedy co ja. Jednak wymagał się tym, że pojechał do szkoły na motorze. Porzegnałam się z dziewczynami i wyszłam z biblioteki.

Zaginiony skarb (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz