COŚ NAS ŁĄCZY

2.5K 107 27
                                    

Ta noc była dla mnie bezsenna. Przez prawie cały czas myślałam o słowach Apolla. Kiedy jednak udało mi się zmrużyć oko widziałam siebie jako małą dziewczynkę. Nie daleko mnie byłe inne postacie jednak były one zamglone. Gdy, spostrzegłam, że ktoś do mnie podchodził obudziłam się. Oczywiście gdy spojrzałam na zegarek była cholerna 2:30 Gdy to sobie uświadomiłam przeszedł mnie dreszcz przeszywający od stup aż po sam czubek głowy. Na całe szczęście moje ciało nie zareagowało tak intensywnie jak poprzednio. Co prawda miałam małe problemy z oddychaniem ale szybko się z nimi uporałam. Gdy udało mi się ochłonąć zaczęłam intensywnie się nad tym wszystkim zastanawiać. O co chodzi z tą całą 2:30? Co ta cholerna godzina ma ze mną wspólnego? Co Apollo miał na myśli mówiąc mi, że przypominam mu jego malutką siostrzyczkę? Te myśli nie dawały mi spokoju i nie zamierzały opuścić mojej głowy choćby na moment. Bym mogła w spokoju się wyspać. Nie potrafiłam jednak tego zrobić więc postanowiłam przejść się po domu. Czemu tak postanowiłam? Nie mam pojęcia. Może chciałam się czegoś dowiedzieć? a może chciałam się wydostać ze swojej sypialni? Gdy opuściłam pokój na korytarzu panowała zupełna cisza. Zaczęłam iść w stronę schodów. Schodziłam po nich powoli i ostrożnie by z pewnością nie obudzić nikogo z domowników. Kiedy znalazłam się wreszcie na dole chciałam iść do biblioteki jednak zatrzymały mnie głosy dobiegające z salonu. Postanowiłam się więc schować za rogiem i przysłuchiwać rozmowie.

- Co ty żeś ze sobą zrobił?! - usłyszałam glos jednego z braci. Byłam prawie pewna, że to głos Willa jednak po tonie wypowiedzi nie byłam w stanie w to wierzyć.

- No wiem Will nawaliłem się. Zjebałem po całości ale nie mów nic ojcu.- po jego słowach zrozumiałam, że to musi być Apollo

- Czy ktoś cię widział w takim stanie?- zapytał wyraźnie podirytowany zachowaniem swojego brata.

- Wydaje mi się, że nikt- odparł jakby ze spokojem.

- Wydaje ci się! Słuchaj dobrze wiesz, że ja szanuje braterską solidarność no ale kurwa jak ty wracasz nawalony i ja o tym wiem i nikomu o tym nie powiem to mi też się oberwie.

- Traktujesz mnie jak małe dziecko! Przecież mogę się sam wytłumaczyć przed ojcem jeśli będzie taka potrzeba. Za to ty nie musisz mi prawić kazań jakbym miał 14 lat.

- Przypominam ci, że nie jesteś jeszcze pełnoletni. To ja jestem od ciebie starszy a w tym momencie zachowałeś się jak nieodpowiedzialny nastolatek. Więc jak zdążyłeś zauważyć muszę muszę ci prawić jak to nazwałeś kazania. Jeśli jednak uważasz, że się do tego nie nadaje mogę powiedzieć o ty tacie albo Raphaelowi i to im będziesz się tłumaczyć - odpowiedział Well podirytowany lekkomyślnością brata. - Czy ze chciałbyś mi odpowiedzieć na pytanie konkretnie?

- Myślę, że nikt mnie nie widział. Jednak jak pewnie się domyślasz nie byłem w tedy w pełni przytomny.

- Jeśli ktoś cię widział wiesz może kto to mógł być?- zapytał poważnie Will.

- Nie wiem- odparł krótko jego młodszy brat.

Po jego słowach zdałam sobie sprawę, że przecież oni mówią o mnie. To ja widziałam jak Apollo przyszedł do domu pijany. To do mnie kierował słowa, które cały czas krążyły mi po głowie. To ja wpatrywałam się w jego ciemne czarne oczy. Moje rozmyślanie przerwał głos Willa.

- No widzisz a mi się wydaje, że jednak ktoś cię zauważył. Nikt nie widział Mii po tym jak wszedłeś do domu. Czy to możliwe, że z nią rozmawiałeś albo ona cię widziała?

- Cholera jak tak teraz o tym mówisz to możliwe, że była taka sytuacja. Jednak nie pamiętam co jej wtedy powiedziałem.

- Słuchaj jeśli tak było to lepiej przekonaj Miję, że nie musi się nas bać i, że zawzyczaj nigdy nie pozwalamy sobie na taką rozpustę- powiedział władczym tonem Will. - Jeśli ci się nie uda do jutra będę musiał powiedzieć o tym ojcu by to on ją przekonał. Jasne?

Zaginiony skarb (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz