Rozdział 2

756 17 0
                                    

Po szybkiej przebiórce w swoją czerwoną kreację, dołożeniu złotych długich kolczyków I czarnych szpilek Lila była gotowa wyjść. Spojrzała na siebie ostatni raz w lustrze. Poprawiła jeszcze szybko makijaż oraz swoje długie włosy i z uśmiechem na twarzy wyszła z toalety. Podążając korytarzem była zapatrzona w telefon.

Momentalnie poczuła zderzenie z kimś I bliskość upadku. Jednak osoba z którą się zdarzyła jedną ręką chwyciła jej talię A drugą nadgarstek przez co tancerka nie upadła.
Lila z wypisanym szokiem na twarzy patrzyła pierwsze na swoją kreację A następnie  zaczęła podnosić wzrok aby zidentyfikować sprawcę tej sytuacji.

Powoli podnosiła głowę i jej oczom ukazał się mężczyzna w garniturze. *To on. Pedri. Dziwny zbieg okoliczności*-pomyślała I po chwili uświadomiła sobie ,że ich nosy praktycznie się dotykają. Chłopak delikatnie się odsunął I zmierzył dziewczynę wzrokiem od góry do dołu. Po ciele dziewczyny przeszły dreszcze.

- Co tam ślicznotko?- mówił z uśmiechem na twarzy, blaskiem w oczach I lekką pogardą w głosie.
- Przepraszam zapatrzyłam się. -wpatrywała się w jego cudowne ciemne oczy. - Emm... przepraszam ale muszę już iść- zaczęła odrywać się od chłopaka ten jednak nadal trzymał rękę na jej talii I jednym z palców zaczął rysować małe kółeczka.
- A może byś przedstawiła mi się?- trzymał ją obiema rękami i przyciągnął do siebie. Ich usta były od siebie w odległości ledwie kilku centymetrów.
- Emm... Lila jestem...- powiedziała lekko podenerwowana Ale równocześnie z uśmiechem na twarzy dziewczyna.

*Boże, jaki on jest przystojny! Na sam jego widok robi mi się ciepło!*- pomyślała.
-Lila- powiedział uśmiechnięty analizując jej piękną twarz.- Piękne imię. Ty też jesteś piękna.-wyszeptał I zatrzymał swój wzrok na jej ustach.
Dziewczynie serce podeszło prawie do gardła. Nie mogła uwierzyć że taka sytuacja właśnie ma miejsce. Świat dla Lili stanął w miejscu.
Jednak nic nie może trwać wiecznie. Telefon Lili zadzwonił na co ta otrząsneła się i odsuneła. Dzwonił Leon.

- Gdzie ty do cholery jasnej jesteś wszyscy czekają na ciebie abyś się zaprezentowała- mówił zdenerwowany głosem do telefonu.
- już idę- powiedziała szybko dziewczyna I się rozłaczyła.
Ominęła szybko Pedriego I zaczęła zmierzać przed siebie. Poczuła jednak dotyk na swym nadgarstki I lekkie szarpniecie.
- Mam nadzieje że jeszcze porozmawiamy- powiedział z zadowoleniem w głosie Pedri.

Dziewczyna szybko znalazla się już na sali. Na jej widok wszyscy zebrani zaczeli wiwatować co lekko rozkojarzyło Lilę. Dziewczyna została wywołana przez Leona który opowiadał o jej sukcesach.
Po poczęstunku Lila udała się do stołu z winami. * Jestem już po występie muszę się odprężyć*- pomyślała po czym nalała sobie białego wina.

Wracając do stolika zauważyła ,że kilka piłkarzy dosiadło się do jej koleżanek. Pedri również.
Usiadła bez zbędnego przerywania innym rozmowy. Dostrzegła iż jej koleżanki flirtują z piłkarzami co czasami brzmiało dość śmiesznie.
- Hej Lilka- usłyszała głos osoby koło niej. To Pedri.
- Hej- dziewczyna uśmiechnęła się lekko.
Pedro przez chwilę przyglądał się dziewczynie bez słów. Po chwili jednak wypalił.
-Ślicznie wyglądasz w tej sukience- przejechał delikatnie palcem po jej udzie co wywołało uśmiech na twarzy Lili.
- Dziękuję bardzo- uśmiechnęła się szeroko do rozmówcy.
- Hej co tam słychać?- dziewczyna usłyszała głos dobiegający jej z zza pleców odwróciła się.
- Hej całkiem dobrze A u Ciebie?- była lekko zaskoczona gdyż nie do końca wiedziała czemu chłopak z nią rozmawia.
- Lila to mój najlepszy przyjaciel Pablo Gavi- uśmiechnął się i kiwnął głową w jego stronę.
- O bardzo mi miło- dziewczyna podała mu rękę do uścisku.

*on też jest całkiem przystojny. Boże czemu wszyscy w hiszpani są przystojni*- rozmyślała Lila popijając wino ,którego w sumie nie zostało dużo. Jednak dziewczyna została wyrwana ze swych rozmyślań gdyż muzyka zaczeła grać co zachęcało do tańca.

-Lila zatańczysz że mną?-  Pedro wyciągnął do niej ręke oraz uśmiechnął się słodko  I spojrzał z blaskiem w oczach na dziewczynę.
- oczywiście- uśmiechnęła się Lila I położyła swoją rękę na jego po czym wstała.
Przetańczyli razem kilka piosenek naprawdę blisko.
- Świetnie tańczysz!- krzyknął jej do ucha Pedri gdyż było głośno.
- Dziękuję Ty też niczego sobie -zaśmiała się dziewczyna
- Ty mnie jeszcze nie widziałaś jak tańczę z piłką- zaśmiał się przyciągając ją do siebie bliżej.

Dziewczyna poczuła motylki w brzuchu.
-czy to jakaś propozycja?-spytała z uśmiechem
- mam jutro trening może zechcesz przyjść zobaczyć jak mi idzie?- spojrzał dziewczynie prosto w oczy.
-zastanowię się- patrzyła głęboko w jego oczy.

Godzina 22:30
Po wielu tańcach zarówno z Pedrim Ale i innymi mężczyznami Lila usiadła. Była już dosyć zmęczona. Już chciała zamawiać taksówkę kiedy zjawił się Pedri.
-Dziękuję bardzo za miły wieczór. Będę już lecieć do następnego.-dziewczyna zaczęła wstawać
- Ale jak to czym wracasz?- spytał lekko zdziwiony chłopak.
- Taksówką oczywiście.- powiedziała dziewczyna biorąc swoją torebkę z krzesła
- Oj nie nie Lilka.- Chłopak również wstał.- Ja cię odwiozę. - dodał szybko z szczerym uśmiechem.
Lila nawet nie protestowała po prostu uśmiechneła się i poszła przed siebie czując za sobą krok Pedriego.

Pedri pomagał założyć dziewczynie kurtkę skórzaną aby nie było jej zimno.
- Cholera..- powiedział lekko wkurzony sam do siebie.
- Co się stało?- odwróciła się dziewczyna i zaniepokojona zapytała
- Fotoreporterzy. Zapomniałem że zrobili teraz ściankę I polują na gwiazdy.- mówił ucierając marynarkę.- no dobra to zróbmy to tak daj mi rękę
- że co? Mam z tobą paradować na ściance?- zaśmiała się dziewczyna.
- Nie mamy innego wyboru.- Chłopak szybko objął dziewczynę w talii przez co ta dostała gęsiej skórki. Wyszli przed budynek.
Ich wyjście naprawdę zszokowało ponieważ  gdy wyszli się w ich stronę było ustawione masę aparatów. Flesze aż oślepiały Lilę jednak ta zdała się na chłopaka.
Stanęli szybko na ściance aby mieć to za sobą.
-pamiętaj o uśmiechu- szepnął Pedri po czym popatrzył na nią z oczami przepełnionymi szczęściem.
-pamiętam- zaśmiała się dziewczyna i również spojrzała na niego.

10 minut później
Byli już pod hotelem. Drogę przebyli w ciszy.

-Okej dzięki za podwózkę...yyy.. no to ja już pójdę- powiedziała mierząc chłopaka wzrokiem.
- Okej.- rzucił szybko Gonzalez.
Lila otworzyła drzwi do samochodu i zaczeła wychodzić.

- Hej! Tancereczko!- usłyszała wołanie  chłopaka na co się odwróciła. -Zapomniałaś o czymś- wskazywał palcem na swój policzek.
Dziewczyna parskła śmiechem Ale weszła spowrotem do auta i nachyliła się w stronę chłopaka.

Pedri szybko wykorzystał sytuację bo gdy dziewczyna się zbliżała odwrócił głowę i ich usta się połączyły.

*Hejka. To dosyć długi rozdział. Mam nadzieję że przypadł wam do gustu. Biorę się za pisanie kolejnego*

ᵗʰᵉ ˡⁱᵍʰᵗ ᵒᶠ ˡᵒᵛᵉ-ᴾᵉᵈʳᵒ ᴳᵒⁿᶻᵃˡᵉᶻOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz