Rozdział 4

505 15 0
                                    

Stadion Camp Nou. Coraz więcej kibiców zbierało się pod nim aby dopingować swój zespół.
Lila wraz z dziewczynami weszli innym wejściem I odrazu znaleźli się na trybunie dość blisko boiska.
- Lila za dwa dni O 12 masz spotkanie z tym trenrem-powiedział jej szybko Leon z uśmiechem.
- Okej dziękuję.- odpowiedziała szybko dziewczyna.
Gdy zasiadły piłkarze wyszli na murawę na szybką rozgrzewkę.
Gonzalez również. Zaczął analizować trybuny tak jakby próbował znaleźć kogoś wzrokiem. Znalazł. Gdy dostrzegł Lilę uśmiechnął się i pomachał w jej stronę.
- Lila on macha do Ciebie!- krzyknęła jedna z dziewczyn.
* No tak faktycznie*- pomyślała I szybko odmachała.

Po rozgrzewce piłkarze zeszli do szatni I nasteonie po 15 minutach wybiegli aby rozegrać mecz.
Ustawili się odpowiednio na boisku I czekali na pierwsze gwizdek.
Pedro znów spojrzał w stronę brunetki.
Gwizdek. No to zaczynamy.
Już od pierwszych minut mecz był bardzo emocjonujący. Po 15 minutach gry obie drużyny miały wykonane po 2 strzały na bramkę jednak nie celne.
Kibice Barcelony mocno dopingowali swoich piłkarzy co najwyraźniej im pomogło gdyż w 24 minucie piłkę w siatkę wpakował Ferran Torres.
Stadion omal nie oszalał. Wszyscy zaczęli skakać I krzyczeć z radości.

Koniec pierwszej połowy. *Uff. Pierwsza połowa I już ogrom wrażeń*- pomyślała Lila.
Podczas przerwy przejrzała szybko instagrama. Nagle dostała wiadomość. Pedri? A ten co? Szybko klikneła w wiadomość I przeczytała.
"Następną bramkę strzele ja. Dla ciebie"
*No to zobaczymy* pomyślała dziewczyna chowając telefon do torebki. Piłkarze znów wybiegli na murawę. A więc rozpoczynamy drugą połowę. Drużyna królewskich chciała jak najszybciej odrobić straty więc często atakowała I odbierała piłkę gospodarzom. 55 minuta gol dla Realu. *jeszcze nie wszystko stracone. Chłopaki dają radę*- pomyślała.

Doping kibiców po golu przeciwników jedynie się wzmocnił. Barcelona zaczęła rozgrywać kilka pięknych akcji jednak bez piłki w siatce. Zostalo już mało czasu.
88 minuta po podaniu od Gaviego Pedri jak kometa ruszył w stronę bramki. Pędził tak szybko że przeciwnicy mieli trudność aby go dogonić. Strzela. I... GOOOLL!!
Stadion okryła ogromna euforia zarówno kibiców jak i piłkarzy. Gonzalez podbiegł pod trybunę na której siedziały tancerki i wykonał swoją cieszynę "lornetkę". Dziewczyny biły brawo i ogromnie cieszyły sie z gola chłopaka. Lila również choć nie chciała tego pokazać. Po swej cieszynce Pedro pokazał palcem na brunetkę i jej pomachał. Wiedziała ona wtedy że to własnie jej dedykuje tego gola. Po tym geście na stadionie rozległy się ogromne piski. Dziewczyny nie wiedziały O co chodzi. Nagle na telebimie dostrzegły że kamera w chwili cieszynki pokazała na nią.
*teraz już wszyscy będą myśleć że jesteśmy razem*- powiedziała sama do siebie lekko zdenerwowana dziewczyna.
Mecz dobiegł końca. Wszyscy byli w rewelacyjnych nastrojach. Powoli opuszczając stadion telefon tancerki zawibrował.
"Jak podobał się gol?"
Dziewczyna zobaczyła wiadomość Ale nic nie odpisała. Była zmieszana. Sama do końca nie wiedziała już co czuje. Wiedziała że dla chłopaka najważniejsza jest piłka A dla niej taniec. Jednak po tych kilku imcydentach chłopak namieszał jej trochę w głowie.

Godzina 20:20
Dziewczyny dotarły do hotelu. Wieczór miały wolny. Kilka z nich stwierdziło że fajnie byłoby wybrać się na imprezę. Gdy zjadły wspólną kolację Lila otrzymała wiadomość od Gaviego.
- Hej jak po meczu? Podobało wam się?
Dziś wieczorem organizuje imprezę u mnie z okazji wygranej I pomyślałem że fajnie byłoby gdybyście wpadły. Zabierz dziewczyny ze sobą! Za chwilę wyślę Ci adres.
Lila po przeczytaniu tej wiadomości powiedziała.
-Dziewczyny mamy już na dziś plany. Jesteśmy zaproszone na imprezę do Gaviego z okazji wygranego meczu.
- Ale super
- Świetnie
- Szykuje się ciekawy wieczór -powiedziały zadowolone dziewczyny.

Gdy rozeszły się do pokoi Lila dostała wiadomość z Adresem.
"Impreza zaczyna się o 21" dopisał Pablo.
"Dziewczyny 21:10 wszystkie w recepcji I jedziemy" napisała dziewczyna na grupie.

Brunetka wzięła szybki prysznic i zrobiła wyjściowy makijaż. Bardzo rozświetlony. Włosy zostawiła rozpuszczone wyprostowane już wcześniej.
- Okej A teraz co ubrać- powiedziała sama do siebie.
Po chwili namysłu wybrała skórzane spodenki które przypominały spódnicę , czarny top oraz oversize marynarkę również czarną. Do tego swoje ulubione białe nike I czarną torebkę z Guess że złotym łańcuszkiem. Założyla do tego również złote kolczyki kółka. Była tak dumna że swojej stylizacji że zrobiła sobie zdjęcie I wyrzuciła na InstaStory.
Gdy wychodziła z pokoju dostała powiadomienie. Pedri opowiedział na jej relację. "Jaka piękna dama. Gdzie się wybierasz?" Na co dziewczyna szybko odpisała: " Na imprezę nie widać? Hah" "A więc do zobaczenia słoneczko."- odpisał momentalnie chłopak.
* słoneczko?*- dziewczyna aż wyniosła brwi ze zdziwienia na to słowo. Poczuła delikatne motylki w brzuchu.
Zeszła do recepcji gdzie przez chwilę czekała na swoje koleżanki które również były wyszykowane jak gwiazdy.

Godzina 21:07
- Okej taxi już jest więc możemy jechać -powiedziała z entuzjazmem dziewczyna.
Dziewczyny udały się za Lilą do samochodu. Wsiadły I odjechały.

* Ten rozdział trochę krótszy. Dajcie znać czy wolicie dłuższe czy krótkie. Mam nadzieję że się wam spodoba. Narazie publikuję rozdziały każdego dnia gdyż mam ferie A później może być różnie. Miłej lektury*

ᵗʰᵉ ˡⁱᵍʰᵗ ᵒᶠ ˡᵒᵛᵉ-ᴾᵉᵈʳᵒ ᴳᵒⁿᶻᵃˡᵉᶻOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz