Rodział 11

441 20 2
                                    

Godzina 17:00
Brunetka postanowiła iść się umyć i powoli ogarniać do wyjścia.
Po szybkim prysznicu poprawiła swoje włosy w loki. Udała się do pokoju aby pomalować się od nowa.
Malowała się przy muzyce. Po chwili była już umalowana I praktycznie że gotowa do wyjścia. Jednak nie miała potrzeby aby jechać na Camp Nou tak wcześnie. Poszła jeszcze do kuchni gdzie nalała sobie soku pomarańczowego I usiadła na blacie kuchennym oglądając Tik Toki. Czas szybko uciekł. Na zegarku widziała już godzina 18:30.

- Jezus już tak późno?- powiedziała sama do siebie. Ruszyła do pokoju aby się ubrać. Założyła czarne spodnie typu Mom jeans z dziurami na kolanach. Już chciała ubierać czarny top gdy przypomniała sobie słowa Pedriego. Podeszła do jego szafy I ją otworzyła. Z otworzeniem jej jak motyle wyleciał zapach perfum chłopaka. Dziewczyna aż zamkła se oczy. Jego perfumy. Takie piękne.
- Dobra nie zachwycaj się tyle- powiedziała sama do siebie i wzięła koszulkę z numerem 8 granatowo-czerwoną. Ubrała ją I zamkła szafę. Nadal zapach męskich perfum unosił się w powietrzu. Dziewczyna powąchała koszulkę. To ona. Od niej było czuć ten zapach. Spojrzała w lustro. Czuła się bardzo dobrze i wyglądała jak wierny kibic. Ostatni raz poprawiła włosy i make-up I poszła założyć buty. Czarne będą dobre. Wzieła do tego swoją torebkę i wyszła z mieszkania oczekując na taksówkę. Nie musiała długo czekać.

Godzina 19:20
Wreszcie była na Stadionie. Kibice powoli rozgrzewali sie do dopingu. Nagle zaczeli z entuzjazmem krzyczeć. Piłkarze wybiegli na rozgrzewkę. Lila próbowała doszukać się Pedriego. Wbiegł jako ostatni. Widziała jego skupienie. Ogromne skupienie. Z resztą cała drużyna była bardzo skupiona. Jej przeglądanie się chłopaki przerwał głos.
- Hej przepraszam?- powiedziała blondynka. Na oko miała może 11 lat.
- tak? Słucham? - zapytała lekko zaskoczona dziewczyna.
- Czy mogłabym z panią zdjęcie?
- Ale czemu ze mną? Ja nie jestem nikim znanym- odpowiedziała szybko brunetka.
- Jak to nie? To pani jest tą mistrzynią w tańcu prawda? Śledzę pani poczynania już od dawna. Pozatym jest też pani dziewczyną Pedriego- powiedziała pewną siebie dziewczyna.
Lila na te słowa lekko się zaśmiała. Mimo iż nie była w związku z Gonzalezem wszyscy myśleli iż po prostu to ukrywają.
- Słuchaj nie jestem dziewczyna Pedriego. Przyjaciółką owszem. A co do tańca to tak masz rację to ja.ą- uśmiechneła się.
- jak to nie? To przecież z panią ostatnio całował się na plaży prawda?- rzuciła szybko.
Na te słowa brunetka lekko zamarła.  Nie chciała jednak dać po sobie tego poznać.
- Yyy... A niby skąd masz takie informacje?- zaśmiała się nerwowo.
- No jak to skąd? Cały Internet O tym gada. Tik Tok, instagram jest zdawałoby waszymi zdjęciami z plaży.- powiedziała blondynka.
*No to zajebiscie. Czyli wszyscy wiedzą* -pomyślała.
- Okej zrobię z Tobą to zdjęcie.- zbliżyła się szybko do dziewczynki I uśmiechnęła w telefon.
- Dziękuję bardzo.- powiedziała I odeszła.

Słowa blondynki zapadły dziewczynie w pamięci. Stwierdziła że musi porozmawiać o tym z brunetem.  Ale po meczu. Właśnie ten prawie się zaczął. Piłkarze gotowi do gry wbiegli na murawę. Pierwszy gwizdek. Początkowo było bardzo spokojnie. Zwykłe podania piłki drużyny przeciwnej. W jednym momencie ktoś postanowił zepsuć im ten szyk podań. Gavi. Ten chłopak wciąż i wciąż zaskakiwał Lilę. Ruszył z piłką w kierunku bramki przeciwnika. Do akcji odrazu dołączył się Lewy, Raphinha, Alba I Pedro.
Sytuacja w polu karnym. Podanie, podanie  iii....  Piłka nad bramką. Cały stadion aż opuścił napięcie. Gavi nie strzelił. No cóż. Jeszcze będzie miał okazję. Pierwsza połowa dobiegła końca. Nadal 0-0. Nikt jednak nie tracił nadzieji gdyż nadchodziła druga połowa.
Przerwa minęła momentalnie. Kibice Barcelony zaczęli śpiewać przyśpiewki motywujące swoich graczy. To chyba faktycznie pomogło gdyż gdy na zegarku pokazała się 52 minuta goście musieli wyciągnąć piłkę z siatki. Lewandowski to jego zasługa. Po świetnym dośrodkowaniu Gaviego trafił. Dziewczyna wraz z wrzawą kibiców zaczęła bić brawo. Była dumna że swojego rodaka. Na następną świetną akcję nie trzeba było długo czekać. 55 minuta przyniosła kolejnego gola Alby po asyście Pedriego. Znów wiwaty kibiców. 2:0 dobry wynik. Jeszcze kilka akcji piłkarzy Barcelony jednak żadna nie zakończyła się bramką. Gwizdek ostateczny. Koniec meczu. Brunetka wstała że swojego krzesła I zaczęła bić brawo. Była dumna z gry całego zespołu. Schodząc z boiska Gonzalez lekko się uśmiechnął I pomachał w stronę dziewczyny co ta odwzajemniła.
Kibice zadowoleni zaczęli schodzić z trybun nadal śpiewając. Dziewczyna postanowiła również udać się w kierunku auta chłopaka. "Będę przy twoim aucie"- napisała chłopakowi. Po chwili była już na parkingu I czekała na Gonzaleza. Ten szedł wraz z kolegami. Wszyscy byli w bardzo dobrym nastroju po wygranej. Pedro widząc dziewczynę szeroko się uśmiechnął. Podszedł do niej szybko obiął ją swoją ręką I pocałował ją w policzek co jeszcze bardziej rozweseliło dziewczynę.

- Aż czuć miłość w powietrzu.- rzucił z uśmiechem Ansu.
- Dobra to do zobaczenia za chwilę chłopaki.- powiedział Torres wchodząc do swojego auta.
Lila spojrzała na Pedriego podejrzanie.
- Ferran zaprasza na mała imprezke z okazji wygranego meczu. My też jesteśmy zaproszeni.- powiedział patrząc na dziewczynę.
-My? A może ja nie chcę iść z Tobą. - powiedziała biorą jego rękę że swoich ramion.
- Okej to w takim razie pój...- zaczął chłopak jednak nagle przerwało mu chrząkniecie.
- Ja tu cały czas jestem.- dodał zmęczonym głosem Gavi.
Pedro zaśmiał się pod nosem.
-Oczywiście Pablito wsiadaj- na te słowa wyciągnął klucze z torby i otworzył samochód w którym momentalnie znalazł się Pablo.
- to co jedziesz z nami czy wracasz na nogach?- powiedział z zalotnym uśmiechem Gonzalez opierając się o drzwi z założonymi rękami.
- tylko nie długo okej?-  Lila  uśmiechnęła się i przesuneła chłopaka aby móc wejść.
- Chwila, chwila- pokazał na swoje usta.- należy mi się za udany mecz.
- oj boże- dziewczyna dała mu szybkiego całusa I spojrzała w stronę Gaviego.
Chłopak chcąc zażartować sobie z nich udawał że wymiituje co rozśmieszyło zakochaną dwójkę. Wsiadli do auta i ruszyli. Podczas drogi dziewczyna spojrzała na telefon chłopaka. Wyświetlacz zaświecił się A na jego tapecie... Ich wspólne zdjęcie z rana. Na tym zdjęciu wyglądali jak para. Chłopak obejmował ją I dawał jej buziaka w głowie. To zdjęcie było naprawdę słodkie.

ᵗʰᵉ ˡⁱᵍʰᵗ ᵒᶠ ˡᵒᵛᵉ-ᴾᵉᵈʳᵒ ᴳᵒⁿᶻᵃˡᵉᶻOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz