Rozdział 7

493 20 1
                                    

Godzina 16:57
Lila udała się do recepcji. Kac w sumie całkowicie przeszedł. Ujrzała autokar przed hotelem więc pospiesznie do niego weszła.

Godzina 17:12
Grupa taneczna była już pod restauracją. Dziewczyna szybko odkryła adres I wysłała go w wiadomości do Pedriego. Odłożyła telefon i chciała skupić się tylko na występie I swojej przyszłości.
Zaczęli od szybkiej próby. Dziewczyną szło dość dobrze więc po 2 próbach zrobili sobie dłuższą przerwę.

Godzina 18:00
Na sali była masa ludzi. Każdy stolik był zajęty.
- Dziewczyny powodzenia - Powiedział Leon. - Tobie  w szczególności Lila- Dodał szybko. W jego głosie można było wyczuć stres.
Gdy dziewczyny weszła na scenę sala restauracyjna momentalnie się uciszyła I wszyscy goście skupili się na występie. Reflektory wpierw były skierowane na boki A następnie na centralną osobę na scenie czyli Lilę.
Brunetka czuła się jak zahipnotyzowana. Wiedziała doskonale co ma zrobić I jaką figurę wykonać. Wszystkie ruchy wychodziły jej z dużą gracją I lekkością.
Po zakończonej choreografi dziewczyny ukłoniły się i zeszły że sceny. Ludzie w restauracji byli zachwyceni. Bili brawa , gwizdali I prosili o powtórkę.
Brunetka jak najszybciej udała się do łazienki na szybką przebiórkę. Ubrała ona szerokie skórzane spodnie, białą koszulkę z lekkim dekoltem do tego zieloną krótką marynarkę. Srebrne naszyjniki I zegarek dopełnił stylizacje. Szybka poprawa makijażu. Ostatnie spojrzenie na siebie w lustrze.
- Lila nie spiepsz tego- powiedziała dziewczyna patrząc się na siebie w lustrze.

18:30
Dziewczyna ponownie znajdowała się na sali.
- Chodź przedstawię Cię- podszedł szybko Leon I chwycił dziewczynę w talii.
Momentalnie poczuła ona ogromny stres który niemal ją paraliżował. Gdy szła dostrzegła iż przy innym stoliku widzi znajome twarze. Gavi? Torres? Raphinha? Mężczyźni usmiechali się do dziewczyny. Jeden z nich siedział tyłem gdy widział zachowania swych kolegów odwrócił się. Pedro. Brunetka na jego widok jakby się uspokoiła. Uśmiechnęła się lekko do nich wszystkich. Wtem przypomniała jej się wczorajsza impreza. Nie mogła jednak za długo O niej myśleć gdyż w końcu dotarła do stolika Trenera.

- Dobry wieczór. To właśnie Lila.- powiedział Leon uśmiechając się.
- No oczywiście nasza gwiazda.- zaśmiał się lekko.- Miło mi Cię w końcu poznać. Jestem Valentino. Dla bliskich przyjaciół i podopiecznych Tino. - wyciągnął rękę w stronę dziewczyny i ją uścisnął na co ta odwzajemniła uścisk oraz uśmiech.
* Myślałam że to będzie trochę starszy mężczyzna. On jest jakoś zbliżony do mnie wiekiem. Na moje oko 27 lat to max. Całkiem przystojny*- kłebiące się myśli po głowie dziewczyny nie dawały jej spokoju.
- Pewnie zastanawiasz się jakąż to ofertę chcę ci złożyć. Otóż chciałbym stworzyć zwartą drużynę z zdolnych tancerzy. Mam kilku już nabytych ostatnio. Ty dosyć mocno zaszyłaś mi się w pamięć.- uśmiechnął się dosyć uroczo.
- Bardzo miło mi to słyszeć- powiedziała lekko speszona dziewczyna. Zauważyła iż ze stolika obok piłkarze na czele z Pedrim obserwują cała sytuację.
- A więc moja oferta brzmi następująco. Proponuję ci rok regularnych treningów tu w Hiszpanii.  Dużo wystepu na skalę narodową Ale również światową. To może otworzyć ci furtkę do twojej rozwijającej się kariery. - podsunął jej dokument na którym dużymi literami było napisane "UMOWA".

- Dziękuję bardzo za tą ofertę jednak muszę się trochę zastanowić mam nadzieję że nie masz nic przeciwko.- Brunetka wzięła dokument ze stołu I szybko rzuciła na niego okiem z szerokim uśmiechem.
- Jasne. Na dole kartki masz mój numer. Jeśli się zdecydujesz zadzwoń do mnie A umówimy się na podpisanie go.- powiedział entuzjastycznie Valentino.
- Dobrze. Dziękuję bardzo jeszcze raz za taka szansę.- dodała dziewczyna.

Dalsza część kolacji przebiegła w miłym towarzystwie. Dziewczyna opowiadała o swych początkach w tańcu.

Godzina 19:30
Spotkanie dobiegło końca mężczyzna pożegnał się z dziewczyną.
- Mam nadzieje że szybko się odezwiesz- rzucił całując dziewczynę w dłoń. Po tym geście wstał i wyszedł z restauracji.
Dziewczyna siedziała przez chwilę z uśmiechem myśląc o życiowej szansie. Jej snucie marzeń przerwał wibrujący telefon.
"Czekam w samochodzie przed restauracją"- napisał Pedro.
Czytając to dziewczyna zebrała się i wyszła przed restaurację. Faktycznie czeka. Podeszła szybko do auta i wsiadła. 

- No hej- powiedział z uśmiechem patrząc przed siebie chłopak dopiero później odwrócił twarz w stronę dziewczyny.
- Hej- rzuciła szybko- możemy jechać? Jestem zmęczona.
- Oj nie. Musimy jeszcze pogadać. Zapomniałaś? - Powiedział brunet.
Faktycznie. Mieli pogadać. Po tych słowach chłopaka dziewczyna przypomniała sobie wczorajszą imprezę.
- Fakt.- powiedziała obojętnie.
Chłopak po tym słowie zapalił samochód I ruszył. Jechali przez 15 minut aż dotarli na plażę. Chłopak zgasił auto I wyszedł z niego co uczyniła również dziewczyna.
Szli przez chwilę w całkowitej ciszy. Jedyne słyszalne dźwięki to fale. Zachód słońca się zbliżał przez co dużo osób przybyło na plażę.
- Chodźmy tam - Pedro pokazał palcem przed nimi.
Gdy dotarli do miejsca wybranego przez chłopaka. Usiadli oboje na piasku.
- No więc... Czemu wczoraj robiłaś mi na złość? Chciałbym wiedzieć wkońcu..- powiedział chłopak patrząc przed siebie.
- Kim dla Ciebie jest dziewczyna z którą się przytulałeś przed wejściem na imprezę. Nie jesteśmy razem. Ale kilka sytuacji powiązanych z Tobą nieźle namąciło mi w głowie I chce wkońcu wiedzieć na czym stoję.- powiedziała szczerze brunetka I obruciła się twarzą do chłopaka.
Pedro lekko się uśmiechnął na te słowa.
- Jakie sytuację ze mną nameciły ci w głowie?- uśmiechnął się zalotnie. Położył się na boku popierając głowę ręką. Patrzył dziewczynie prosto w oczy. W ten w nich dziewczyna dostrzegła już dobrze jej znany blask.
- Pierwsze odpowiedź na moje pytanie- powiedziała surowo dziewczyna
- To nic takiego. Moja była dziewczyna. Nadal coś do mnie czuje Ale ja nie odwzajemniam tego uczucia. Wszystko skończone między nami nie masz o co się obawiać.
Po słowach chłopaka dziewczyna jakby się uspokoiła I uśmiechnęła. Czuła się pewniejsza.
- Okej A teraz moje pytanie. Czy wtedy gdy kładłaś się spać I powiedziałaś że mnie lubisz było to prawdą?- popatrzył uroczym wzrokiem chłopak.
- oczywiście że nie- dziewczyna parskła śmiechem po czym dodała- No było to szczere.
Chłopak uśmiechnął się jakby znaczyło to dużo więcej niż kilka słów.
- Czyli jeśli ja bym powiedział że też Cię lubię i pocałunek po gali nie był tylko szybką zabawą to...?- powiedział z szerokim uśmiechem Gonzalez.
- to powiem Ci żebyś dwa razy puknął się w czoło.- uczyniła ten gest dziewczyna stukając Pedriego dwa razy w czoło po czym zaczęła się śmiać. - Znamy się krótko... Ale.. - Chłopak nie dał dokończyć dziewczynie gdyż momentalnie zbliżył się całując ją bardzo namiętnie. Chwilą zdawała się trwać wieki.
Zachód słońca, plaża, pamiętny pocałunek I oni oboje

- Co chciałaś powiedzieć?- powiedział odsuwajac  się chłopak patrząc prosto w oczy uśmiechnięte dziewczynie.
- chciałam powiedzieć że widzę w tym jakąś szansę... Ale musimy się lepiej poznać - powiedziała podekscytowana dziewczyna.
Chłopak na te słowa znów zaczął się zbliżać.

ᵗʰᵉ ˡⁱᵍʰᵗ ᵒᶠ ˡᵒᵛᵉ-ᴾᵉᵈʳᵒ ᴳᵒⁿᶻᵃˡᵉᶻOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz