Rozdział 9

477 16 0
                                    

Pobyt z rodzicami dobrze zrobił dziewczynie. Bardzo tęskniła za nimi i za swoim ojczystym krajem. Jednak podczas pobytu w Polsce tęskniła za środowiskiem hiszpańskim który bardzo ją urzekło. Jednak najbardziej tęskniła za Pedrim Gonzalezem. Mimo iż dzieliła ich duża odległość byli wciąż w kontakcie. Całymi dniami pisali do siebie nawzajem. A wieczorem często rozmawiali.
Lila opowiedziała rodzicom O czarującym piłkarzu. Jej rodzice na początku obawiali się tej znajomości. Czy aby napewno będzie dla niej dobry, czy jej nie skrzywdzi ? Córka jednak zapewniła ich że wie co robi i czuje I nie mają się o co martwić.
Zadzwoniła również do Valentina informując że chce podpisać umowę z nim na co ten niezmiernie się ucieszył. Te kilka dni w kraju Lila spędziła bardzo produktywnie.
Nadszedł wyczekiwany Czwartek. O 16:00 Dziewczyna miała swój lot więc zaczęła pakowanie już w środę.

Czwartek Godzina 8:47
Dziewczyna obudziła się w dobrym nastroju. Udała się do łazienki gdzie wzięła prysznic zrobiła szybki makijaż i spieła włosy w kucyka. Ubrała się wygodnie czyli czarne dresy z nike, dopasowaną białą bluzkę. Była gotowa na podróż. Dopakowała ostatnie rzeczy I zeszła na śniadanie. Nim się obejrzała była już 12:30. Na lotnisko odwoził ją tata. Postanowiła zadzwonić do Pedra aby zapytać czy oferta z noclegiem jest nadal aktualna oraz czy przyjechał by po nią na lotnisko.
Chłopak za pierwszym razem nie odebrał jednak momentalnie odzwonił.

- Co tam Lilka? Gotowa na powrót?- zapytał. W jego głosie można było wyczuć ogrom szczęścia.
- Jasne że tak. Ciekawi mnie tylko czy ty jesteś gotów na mnie- zaśmiała się.
- oczywiście że tak- odpowiedział również się śmiejąc.
- Pedri mam pytanie czy mogłabym zostać u Ciebie na 2 bądź 3 noce? Mam kilka mieszkań które muszę obejrzeć Ale do tego czasu muszę się zatrzymać?- zapytała.
Po chwili ciszy chłopak niemal krzyknął do telefonu-
- No jasne że tak! Zrobiłaś mi teraz jeszcze bardziej dzień.
- Super cieszę się bardzo. Mam jeszcze jedną sprawę. Mój lot jest O 16 więc koło 19-20 powinnam być już w Hiszapnii. Odebrałbyś mnie z Lotniska?
- Kurczę...- zapadła na chwilę głucha cisza- Nie dam rady. Mam wtedy trening. Jeśli na nim nie będę nie zagram jutro A to naprawdę ważny mecz.
- A okej rozumiem w takim razie wezmę taxi I przyjadę na trening co ty na to?- zapytała dziewczyna patrząc na swoje pełne walizki.
- Świetny pomysł. Chłopaki też się ucieszą. Dużo O Ciebie wypytują.
- Haha I co zazdrosny?- zaśmiała się do telefonu brunetka.
- Ja coś Ty?- również się zaśmiał.
Ich rozmowa została przerwana przez ojca Dziewczyny który wskazywał na zegarek.
- Pedri muszę już kończyć bo spóźnię się na odprawę I wcale do Ciebie nie przylecę. - powiedziała szybko lekko się uśmiechając.
- Okej nie zatrzymuję Cię już buźka. Spokojnej drogi- rozłaczył się chłopak.
Dziewczyna wzięła walizki I zapakowała do auta.

Godzina 14:15
Dotarli na lotnisko. Dziewczyna pożegnała się z ojcem. Wzięła od niego walizki i ruszyła przed siebie. Po długiej odprawie wkońcu mogła wejść do samolotu.

Godzina 19:48
Hiszpania. Wkońcu wylądowała. Była dość zmęczona podróżą. Wzięła walizki i złapała pierwszą lepszą taksówkę.
- Na boisko szkoleniowe Barcelony- powiedziała pewnym siebie tonem.
O 20:00 była już na miejscu. Walizki były dość uciążliwe jednak musiała sobie z nimi poradzić. Trening trwał w najlepsze. Dziewczyna siadła gdzieś z boku na trybunie próbując namierzyć swojego ulubieńca. Nie było to takie trudne bo ten odrazu zaczął jej machać.
Dziewczyna odwzajemniła gest o przyglądała się ćwiczeniom piłkarskim.
Po pół godzinie Xavi pozwolił piłkarzą na 10 minutową przerwę. Gonzalez odrazu biegł w stronę dziewczyny A za nim kilku kolegów z drużyny.
-Nareszcie jesteś- podbiegł I przytulając dziewczynę podniósł ją wysoko.
- tak jestem, jestem I chce jeszcze żyć- powiedziała że śmiechem w głosie. Również za nim bardzo tęskniła A szczególnie za bliskością z nim.
- Jakież piękna parka- powiedział głośno Gavi podchodząc do dziewczyny aby się przywitać. Słowa te lekko zmieszały brunetkę.
- Miło was znowu widzieć - uśmiechneła się i przywitała się ze wszystkimi co podeszli.
Rozmawiali przez chwilę wypytując dziewczynę O dalsze plany.

Gwizdek. Co oznaczało że koniec przerwy. Piłkarze wrócili na murawę. Jedynie Pedro ociągał się.
- No jazda trenuj żeby jutro było na co patrzeć - klasneła w ręce brunetka.
- Jeszcze strzalę dla Ciebie gola.- powiedział uśmiechając się. Odwrócił się na pięcie i wbiegł na murawę.
Dziewczyna odprowadziła to wzrokiem. Stwierdziła że to idealny moment aby poszukać ogłoszeń O mieszkaniach.

Godzina 21:40
Ostatni gwizdek.
- Panowie, na dziś koniec. Dobrze wam poszło jutro ważny mecz. Proszę o skupienie. - mówił Xavi.
Dziewczyna na te słowa była gotowa do opuszczenia już stadionu.
- Pedri! Pozwól na chwilę - kiwnął rękę w stronę chłopaka.
Gonzalez na te słowa rzucił szybkie spojrzenie dziewczynie I podbiegł do trenera.

Po 7 minutach rozmowy zaczął zbiegać z boiska.
- Przebiorę się i jedziemy- rzucił szybko po czym zbiegł do szatni.

10 minut później
Wyszedł wziął jedną z walizek dziewczyny I zaczął ciągnąć ja w stronę auta. Dziewczyna również wstała biorąc swoją drugą walizkę.
- Jestem głodny w sumie. Może skoczymy na jakieś jedzonko.- powiedział do dziewczyny gdy pakował walizki do bagażnika.
- Jeśli jesteś głodny to możemy jechać.- uśmiechnęła się pomagając chłopakowi.
Oboje wsiedli do auta i zapiski pasy.
- Pokażę ci moją ulubioną restaurację.- odpalił silnik auta.
- okej- dziewczyna spojrzała wprost w oczy chłopaka.

5 minut drogi
Dotarli. Jak na tą godzinę w restauracji było mnóstwo osób. Restauracja prezentowała się bardzo luksusowo. W ogródku restauracji  były rozłożone małe stoliczki między wszeliakimi  palmami I kwiatami . Nad stolikami były rozciągnięte lampki które tworzyły niesamowity I romantyczny  klimat.
- usiądźmy tu - poprowadził chłopak dziewczynę do stolika.
Kelnerka przyszła i podała im menu.
- chyba wezmę sobie makaron Carbonarę A Ty co? - zapytał chłopak.
- Wezmę pancakes. Dawno nie jadłam. - powiedziała zamykając menu.
Zamówili A nasteonie czekali. Dziewczyna opowiedziała chłopakowi O swoim kraju który dosyć mocno go ciekawił.
Dosyć szybko przyszły ich dania więc wzięli się za jedzenie.
- Smacznego- powiedziała dziewczyna patrząc na chłopaka który prawie chłonoł jedzenie z talerza. Ten widok był dosyć zabawny.
Dziewczyna zaczęła jeść swoje zdanie. Po jakimś czasie oboje byli najedzeni zapłacili za rachunek I postanowili udać się do mieszkania gdyż dziewczyna była potwornie padnieta całym dzisiejszym dniem.

20 minut później
Dziewczyna wkońcu zobaczyła przestronne i piękne mieszkanie chłopaka. Chciała je obejrzeć jednak nie miała wystarczająco dużo siły. Przebrała się w piżamę , zmyłam makijaż i położyła się. Po krótkim czasie ,gdy już faktycznie zasypiała poczuła że ktoś kładzie się obok niej I mocno ją przytula.
- Słodkich snów- wyszetał brunetce do ucha dając jej całusa w policzek.

* Hej to ostatni z rozdziałów publikowany codziennie. Teraz rozdziały będą publikowane co kilka dni gdyż zaczyna się mi szkoła. Mam nadzieję że wam się spodoba. Do nasteonego*

ᵗʰᵉ ˡⁱᵍʰᵗ ᵒᶠ ˡᵒᵛᵉ-ᴾᵉᵈʳᵒ ᴳᵒⁿᶻᵃˡᵉᶻOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz