Rozdział 6

525 16 2
                                    

Godzina 1:30
Lila coraz bardziej czuła alkohol w sobie. Jednak to nie przeszkodziło jej dobrej zabawie. Bardzo dużo osób zaczęło tańczyć więc dziewczyna dopiła drinka i również do nich dołączyła. Gdy była pijana zaczynała tańczyć bardzo zmysłowo i namiętnie. Tak też było tym razem. Tańcząc zauważyła iż na fotelu praktycznie za nią siedzi Pedro. Ich spojrzenia nagle się spotkały. Dziewczyna z uśmiechem i pogardą w oczach popatrzyła na niego I dostrzegła w jego spojrzeniu troskę. Jednak nie powstrzymało ją to od dalszego tańca.

Po krótkim czasie znalazła się w kręgu piłkarzy. Szybko weszła do środka koła w którym się znajdowali. Pedro również postanowił wstać I kontrolować dziewczynę z bliska. Wszyscy na imprezie byli już dosyc mocno wstawieni. Lila tańcząc w środku czuła się coraz odważniej. Widząc w oczach Pedriego złość czuła się z tym jeszcze lepiej. Zaczynała podchodzić do poszczególnych piłkarzy I tańczyć zmysłowo razem z nimi. Wzięła szybko wcześniej odstawionego drinka i wypiła to duszkiem  co jeszcze bardziej ją upiło.
- Jak Ty świetnie tańczysz- powiedział Gavi patrząc z podziwem na dziewczynę.
- Ja to wiem- powiedziała już lekko chwiejąc się na nogach lecz nadal tańcząc dość prowokująco mężczyzn. Mężczyźni zaczęli patrzeć jeden na drugiego I uśmiechać się do siebie co wyraźnie zauważył Pedri.

- Dość tego dobrego mała.- podszedł do dziewczyny I przeżucił ją przez swoje ramie- idziemy do domu.
- puść mnie! Puść mnie w tej chwili ja nigdzie nie idę!- krzyczała I szarpała się dziewczyna z nadzieją że to coś pomoże. Gonzalez był nie ustepliwy wyprowadził dziewczynę z domu.
Po przejściu z dziewczyna na plecach dosyć daleko odstawił  ją na nogi.
- Co ty sobie myślisz? Że moim ojcem jesteś? Bawiłam się świetnie. Jak chcesz to wracaj sam A ja pójdę dalej na imprezę- zaczęła odchodzić gdy zorientowała się że nie wie gdzie znajduję się miejsce imprezy.
- idziemy do domu jesteś pijana. - chwycił dziewczynę za ręke I pociągnął za sobą. Ta już nie protestowała.

10 minut później
- A daleko jeszcze?- zapytała dziewczyna lekko trzymając się na nogach.
- No do Twojego hotelu jeszcze kawałek- powiedział głosem pełnym złości I patrzył tylko przed siebie.
- czekaj czekaj... A gdzie ty mieszkasz?- zapytała zalotnym głosem i stanęła.
- słuchaj.- zatrzymał się dalej trzymając dziewczynę za ręke I przewrócił oczami.- Sama powiedziałaś że nie jestem twoim ojcem więc Ty wrócisz do hotelu A ja do swojego domu.
- Haha naprawdę śmieszny jesteś. I taki przystojny jak się złościsz- przeczesała jego włosy po czym położyła rękę na jego klatce piersiowej i spojrzała wprost w jego oczy.
Chłopak chciał ukryć uśmiech na twarzy jednak średnio mu się to udawało.
- Nie pogrywaj że mną teraz mała - szybko zmienił wyraz twarzy tak aby udowodnić że jest zły.
Dziewczyna tylko się zaśmiała I zaczęła iść dalej.
- W drugą stronę jest twój hotel- zaśmiał się Pedri trzymając ręce w kieszeni.
Dziewczyna obruciła się na pięcie o szła dalej potykając O swoje nogi.
- chodź tu tak będzie szybciej.- wziął I podniósł dziewczynę niczym pannę młodą. Brunetka owinełaswoje ręce wokół jego szyji.
- masz ładne perfumy- powiedziała cichym tonem opierając swoją głowę O jego obojczyk. Na co chłopak jedynie się zaśmiał.

15 minut później
Dotarli do hotelu. Pedro wiedział iż najlepszym rozwiązaniem żeby dziewczyna trafiła do łóżka było odniesienie jej co też uczynił.
Weszli do pokoju dziewczyny. Chłopak położył dziewczynę do łóżka ściągnął jej buty oraz kolczyki. Przykrył dziewczynę kołdrą i zaczął kierować się do wyjścia.
- nie zostań- chwyciła chłopaka za ręke.
- nie mogę muszę wrócić do domu.- odpowiedział szybko.
- tylko na chwilę proszę. - zaspana dziewczyna usiadła na łóżku.
- Boże..- przewrócił oczami ściągnął buty I położył się obok dziewczyny.
Ta zbliżyła się do niego w wtuliła. Czuła bijące od niego ciepło przez co momentalnie zasnęła. Czuła się bardzo bezpiecznie przy nim.
- Lubię Cię wiesz.- wyszeptała dziewczyna.
- Idź spać- powiedział szybko.

Godzina 9:34
Lila otworzyła oczy. Jest w swoim pokoju. Rozłożyła ręce na boki. Nikogo nie ma. *Czyli to tylko sen że kładł się tu spać*- pomyślała z ulgą. Usiadła na łóżku co momentalnie przywróciło ją O zawroty głowy i mdłości. Świetnie. Kac. Rozejrzała się szybko po pokoju i dostrzegła na łóżku pod oknem kartkę z butelką wody. Nie zastanawiając się długo wstała.
"Mam nadzieję że się wyspałaś. Woda na trudny poranek powinna pomóc"
Czyli jednak to nie był sen. Po przeczytaniu kartki I upicia kilka łyków wody jej telefon zapikał.
Pedri Gonzalez chce ci wysłać wiadomość.
"Hej. Wyspana? Bo ja tak średnio hah. Cała noc musiałem walczyć z Tobą abyś mi nie przywaliła. Z pośpiechu wziąłem twoje kolczyki. Były w kieszeni w moich spodniach. Miłego dnia Tancereczko".
Dziewczyna Po odczytaniu wiadomości osłupiała. * czy ja serio byłam aż tak pijana aby wołać to do łóżka? Mam nadzieję że nic nie robiliśmy*- ta myśl nie dawała jej spokoju. Poczuła wstyd gdy przypomniała sobie incydent zeszłej nocy.
- Dobra Lila nie ma co leżeć i płakać. Zjebałaś lekko wczoraj ale już trudno.- powiedziała sama do siebie po czym poszła szybko się umyć.

Po prysznicu zadzwoniła do mamy z którą rozmawiała dość długi czas.
Rozmowa jednak została przerwana przez jej trenera.
- Mogę wejść?- powiedział Leon otwierając lekko drzwi.
- Jasne. Mamo muszę kończyć. Pa- powiedziała szybko do telefonu.- Co tam trenerze?
- Słuchaj spotkanie masz przełożone. Nie da rady spotkać się jutro więc odbędzie się dziś wieczorem O 19:00 w luksusowej restauracji. Dodatkowo cała grupa ma dziś tam zorganizowany występ więc twój być może przyszły trener będzie widział to na żywo.- Powiedział łagodnym głosem. - Musisz się skupić wiem że po imprezie na kacu może być ciężko Ale od dzisiejszego wieczoru zależy całe twoje życie.
*No to świetnie. Po prostu rewelacja. Kac I najważniejszy występ w życiu?*- dziewczynę pochłonęła ta myśl jednak szybko odpowiedziała - Spokojnie Leon do wieczora będę jak nowo nagrodzona obiecuję.
Na te słowa mężczyzna się uśmiechnął.
- Pamiętaj weź eleganckie ubranie na przebiórkę. Pojedziemy tam wszyscy razem Ale po występie cała grupa wraca. Ty mam nadzieję znajdziesz jakiś sposób na powrót- zaśmiał się.
- tak tak dam radę.
- świetnie jedziemy O 17:00- rzucił szybko i ruszył w stronę drzwi.- widzimy się potem.
- Jasne pa.- krzyknęła.
Została ona teraz sama że swoimi myślami. Wiedziała że nie może zaprzepaścić takiej szansy. Zaczęła odczuwać duży stres. Również sytuację z imprezy dobijały ja do tego stopnia iż napisała do chłopaka który ją odprowadzał: "Przepraszam za wczoraj. Nie wiem dokładnie co mówiłam Ale napewno same głupoty. Sorki za problem nańczenia mnie"
Momentalnie jej telefon zawibrował
" Czyli to że mnie lubisz to też głupota?"
Po tej wiadomości dziewczyna odłożyła telefon I nie wiedziała już co się właściwie wczoraj wydarzyło. Po chwili namysłu napisała.
" Mam dziś ważną kolację O 19. Po kolacji możemy się spotkać I porozmawiać? Chce wyjaśnić kilka kwestii."
"Napisz adres A przyjadę po ciebie"- odpisał szybko Pedro.

ᵗʰᵉ ˡⁱᵍʰᵗ ᵒᶠ ˡᵒᵛᵉ-ᴾᵉᵈʳᵒ ᴳᵒⁿᶻᵃˡᵉᶻOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz