Rozdział 39

281 21 0
                                    

Mijały tygodnie. Naprawdę ciężkie tygodnie. Bez jakiego kolwiek kontaktu z Gonzalezem. Tęskniła. Nawet bardzo. Wieczorami często łapała się na płaczu. Gdy na social mediach wyskakiwało jej zdjęce Emmy oraz Pedriego czuła mocny ból. Wiedziala jednak że nie może już niczego zmienić. Że już za późno na zmiany. Antonio wciąż zachowywał się bardzo bezwzględnie wobec Lili. Coraz częściej zdażało mu się "znęcać" nad nią fizycznie. Nie bił jej, jednak jego silny dotyk już kilkukrotnie spowodował liczne siniaki na ciele tancerki. Ta aby nie zwracać zbytnio uwagi starała się je zakrywać. Nie mówiła nikomu o swych związkowych problemach. Nie chciała denerwować Antonio przez co starała się pokornie wszystko znosić.

Piątek
Dzisiejszego wieczoru w jednym z Barcelońskich Tetarów Lila miała jeden ze swych występów. A właściwie cała grupa tancerska. Z racji tej masę znanych osobowości zostało zaproszonych na to wydarzenie. Już o godzinie 14 miała znaleźć się w teatrze na makijażu oraz przymiarce stroji. Obudziła się koło godziny 10 i potwornymi zawrotami głowy. Nie wiedziała czym mogą być one spowodowane. W ostatnim czasie często czuła się dość słabo jednak lekceważyła to tłumacząc sobie iż dużo wysiłku fizycznego ma w ostatnim czasie. Postanowiła wstać z łóżka. Nie było jednak to takie łatwe. Gdy stanęła tuż przed łóżkiem poczuła miękkość w swych nogach. Powolnym krokiem udała się do kuchni aby napić się wody. Miała nadzieję że to właśnie woda jej pomoże. No ta.. minimalnie pomogło zawroty głowy ustąpiły jednak ogólne osłabienie już nie.

Wiedząc iż nie musi wykonywać dziś makijażu twarzy postanowiła jednak zatuszować swe siniaki które wyglądały naprawdę okropnie. Było to również dość męczące gdyż miała ich naprawdę sporo. Nadgarstki, barki , łokcie , talia, szyja oraz uda. Doszukała się nawet kolejnych nowych. Bez długiego namysłu wzięła podkład I szybko je zakryła. Umówiła się również z dziewczynami iż wpadną do niej przed wyjazdem na próbę. Miały one zagawarantowne miejsce blisko sceny jednak chciały porozmawiać z brunetką przez występem. Podczas tuszowania swych siniaków usłyszała dzwonek do drzwi. Zażuciła na siebie dużą bluzę oraz dresy I udała się otworzyć drzwi. Dziewczyny przywitały się oraz weszły dalej do mieszkania.

Godzinę później
Mocno się rozgadały. Lila chociaż na chwilę mogła zapomnieć o swych sercowych problemach. Właśnie chociaż na chwilę. Gdy siedziały w salonie usłyszały dzwonek do drzwi.
Antonio. Miał przyjść do niej tuż przed wyjazdem aby pojechali razem.
Dziewczyna poszła mu otworzyć.
- hej skarbie gotowa?- mówiąc to biło od niego ciepło co było totalnym przeciwieństwem tego co jakiś czas temu ujawnił.
Lila spojrzała na niego zestresowana.
- Tak. Prawie tak. Siedzę z dziewczynami- odsuneła się pokazując towarzystwo które z uśmiechem pomachał tancerzowi.
- o hej dziewczyny- również im odmachał serdecznie się uśmiechając- pytałaś czy mogą przyjść?
Wyszeptał groźnie. Tancerkę przeszły mocne ciarki po plecach przez ton jej partnera. Starała się jednak tego nie okazywać I z uśmiechem oznajmiła dziewczyną że zaraz wraca. Weszła do łazienki, zamkła ją na klucz I zsuneła się po ścianie. Nie potrafiła oswoić się z myślą iż osoba którą uważała za cudownego człowieka zaczęła się nad nią znęcać. Ciągle zakazy, nakazy I to wieczne nie zadowolenie tancerza zaczęło ją przerastać.

Godzina 15:29
Byli już po pierwszych próbach aby oswoić się że sceną. Po przetańczeniu choreografi powróciły momentalnie zawroty głowy. Lila udała się do garderoby aby napić się wody. Usiadła skulona pod ścianą upijając wodę. Siedzac poczuła sie bardzo słaba. Poczuła spływającą ciecz z jej nosa. Przetarła delikatnie swe nozdrza I spojrzała na swą dłoń. Krew. Siedząc sięgała do swej torby po chusteczki I odrazu przyłożyła je do nosa.
- ej Lila co się dzieje?!
Usłyszała głos Valentino który przykucnął przy niej.
- nic to tylko krew- odpowiedziała spokojnie.
- tylko krew? Boże jaka Ty blada jesteś. Może zadzwonie po karetkę- powiedział sam do siebie.
- Nie nie. Za chwile mi przejdzie. Bez paniki- uspokojała swego instruktora.
Po chwili zrezygnował z dzwonienia. Przyniosł szybko lód i położył go na karku dziewczyny. Poczuła się odrobinę lepiej.

Po chwili krew z nosa przestała całkowicie lecieć. Już było w porządku. Valentino zciągnął okład z karku dziewczyny.
- Lila czy ktoś Cię bije?- zapytał zaniepokojony.
- Nie skąd to pytanie?- również zdziwiona zapytała.
- na twoim karku i barku są siniaki. Czy wszystko u Ciebie okej?- stanął naprzeciw dziewczyny mierząc ją wzrokiem.
Twarz dziewczyny skamieniała. Stała jak wryta. Starała się to ukrywać jednak nie wyszło najlepiej. Co teraz miała mu powiedzieć? Zaczęła czuć napływ gorących potów.
- A uderzyłam się ostatnio jak sprzątałam.  O boże jak późno muszę lecieć na makijaż- rzuciła zakłopotana I zaczęła odchodzić.- dziękuję za pomoc.
Zniknęła za ścianą. Uderzyła się? Raczej słaba wymówka.

Godzina 19:26
Cała sala teatralna była zapełniona.  Wszystkie bilety na musical zostały wyprzedane. Lila siedząc w garderobie przeglądała jeszcze swego instagrama. Nagle poczuła mocny ścisk na swym kolanie. Cicho jękneła. Nie musiała patrzeć. Dobrze wiedziała kto jest sprawcą jej bólu. Nie podnosząc swej twarzy poczuła ciepły oddech tuż przy swym uchu.
- czemu kurwa rozgadujesz wszystkim że się nad Tobą znęcam? Chyba chcesz żebym faktycznie był okrutny. Masz to kurwa odkręcić. To twoja wina nie moja!
Pieprzone ciarki przeszły jej po plecach. Do oczu napłyneły łzy. Jednak nie mogła nic zrobić. Gdy oboje usłyszeli kroki chłopak złagodniał I przytulił dziewczynę mówiąc jeszcze cicho "zachowuj się normalnie I nie rób żadnych scen". Lila szybko otarła swe oczy i z uśmiechem na twarzy oznajmiła gotowość do występu.

Godzina 20:35
Finałowa scena. I właściwie solówka Brunetki. Moment w którym to główna bohaterka musicalu zrozumiała że jest zakochana I czuje się szczęśliwa. Szkoda jednak że Lila w prawdziwym życiu tego nie doznaje.
- Lila zaraz wchodzisz- powiedział jeden z dzwiękowców.
Dziewczyna stała gotowa. Czuła się jednak coraz słabiej przez co nie reagowała już na żadne słowa. Gdy usłyszała "wchodzisz" subtelnie weszła na scenę według scenariusza. Miała rozglądać się po Publice co też czyniła. Jednak jej wzrok zatrzymał się na brunecie. Widząc jej oczy natychmiastowo się zeszkliły. Pedri. Tak bardzo chciała się do niego przytulić i poczuć bezpiecznie. Jednak widząc go wraz z Emmą wszystko pryskło. Niby normalny widok. Ale potwornie bolesny. Dziewczyna miała swą dłoń delikatnie ułożoną na jego kolanie. Lila nie chciała odrywać swego wzroku od chłopaka który również wpatrywał się w jej oczy. Choć przez chwile czuła spokój. Jakoś widok Pedriego szybko ją uspokajał. Zaczeła swój układ. Mimo słabego stanu psychicznego I fizycznego szło jej rewelacyjnie.

Godzina 21:02
Spektakl dobiegł końca. Ostatnie osoby opuszczały salę teatralną. Lila właśnie weszła do garderoby. Po zakończonym występie zawroty głowy wróciły z podwójną siłą. Dodatkowo jej pole widzenia zaczęło się rozmazywać. Chciała dostać się tylko do garderoby. Szła tuż przy ścianie aby zminimalizować szansę upadku. Idąc poczuła bezwład I opadła na ziemię. Leżała w korytarzu zmierzającym do garderoby.
- Lilka kurwa!!
To ostatnie co usłyszała przed utratą przytomności.

*w ostatnim czasie dużo pytań było "czy dziś też będzie rozdział?" Mimo iż chciałabym dodawać codziennie nie jestem w stanie tego robić. Mam teraz dużo na głowie w moim życiu prywatnym. Jednak rodziały tak jak do tej pory są publikowane co dwa dni. Jeżeli coś się zmieni będe na bierząco was informować.*

ᵗʰᵉ ˡⁱᵍʰᵗ ᵒᶠ ˡᵒᵛᵉ-ᴾᵉᵈʳᵒ ᴳᵒⁿᶻᵃˡᵉᶻOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz