Rozdział 3

579 13 0
                                    

Godzina 8:30
Po wczorajszym incydencie Lila szybko wróciła do pokoju hotelowego. Miała ogromny mętlik w głowie. *czemu on to właściwie zrobił? Może się mu podobam?*. Te myśli nieustannie krążyły po głowie dziewczyny. Jej zamyślenie zostało przerwanie donośnym pukaniem do drzwi.
Dziewczyna szybko wstała i otworzyła jej oczom ukazał się Leon.
- No nareszcie wstałaś. Mógłbym wejść mam kilka spraw.-mówił z uśmiechem na twarzy.
- No jasne. Prosze- wpuściła trenera.- słucham co się stało?

Po chwili ciszy Leon powiedział.
-Słuchaj... Po wczorajszej kolacji zadzwonił do mnie znany trener tańca. Widział twój występ I jest wniebowzięty! Poprosił o spotkanie z tobą gdyż ma dla Ciebie przygotowaną ofertę na współpracę! -mówił z ogromnym szczęściem I lekkimi łzami w oczach.

Lila słysząc te słowa aż usiadła na krześle. Czy to wogule możliwe? Czy właśnie może zrealizować swoje jedno z większych marzeń z dzieciństwa?!

- Lila słuchasz mnie?- zapytał lekko zmieszany.
- Czy Ty sobie ze mnie żartujesz?!- dziewczyna niemal rozdarła się na cały hotel. Szybko podleciała do Leona I mocno go przytuliła.- Nie wierzę! Po prostu nie wierzę!

Leon odwzajemnił jej uścisk I omawiał dalsze sprawy związane z być może nową drogą życiową.

15 minut później
Po omówieniu już wszystkiego mężczyzna zaczął wychodzić. Dziewczyna cały czas zalewała go podziękowaniami.
- A i jeszcze jedno- dodał stojąc już na korytarzu za drzwiami.- O 10 jedziemy na Camp Nou na trening. Zostaliśmy honorowo zaproszeni na obejrzenie stadionu I poczynań chłopaków. Więc bądź gotowa.
Po tych słowach mężczyzna odszedł.

Lila dalej myślała o cudownym telefonie oraz O spotkaniu z trenerem które zostało już zaplanowane.* Ale chwila... Mam mało czasu na przygotowania do wyjazdu na stadion!*
Ta myśł momentalnie do niej dotarła przez co szybko wleciała do łazienki.
Po szybkim prysznicu zrobiła makijaż oraz pokręciła włosy.
- Co dziś ubierzesz Lilka?- powiedziała sama do siebie.
Po kilku minutach zastanawiania się wybrała stylówkę.

-Błękitna niebieska sukienka będzie odpowiednią na taką pogodę- powiedziała.
Do tego ubrała białe nike I okulary przeciw słoneczne. Wzięła torebkę do której dała portfel I telefon I ruszyła do recepcji.
Tam czekały już wszystkie dziewczyny z grupy. Na jej widok podleciały do niej szybko i zaczęły zadawać masę pytać. Lila po chwili  pytań zapytała.
- Ale jeszcze raz co?
- No jak to co czemu się nie chwaliłaś ,że kręcisz z Pedro Gonzalezem.- powiedziała jedna z nich.

Na twarzy dziewczyny pokazało się ewidentne zdziwienie które dostrzegły koleżanki. Nagle pokazały jej telefon z artykułem
"Piłkarz oraz znana tancerka? Wiemy kim jest ukochana gracza Barcelony" "Uroczystą kolacja klubowa I piłkarz ze swą miłością?!"- tak ełaśnie brzmiały nagłowki artykułów.

"Cudowna para!"
"Boże jacy oni są słodcy"
"Jakaż cudowna dziewczyna. Szczęścia!"
"Dwa ogromne talenty się spotkały!"

Lila po przeczytaniu tego wszystkiego osłupiała. Nie odezwała się ani słowem.
- O dodali jeszcze zdjecia- pokazała jedną z dziewczyn.
Zdjęcia z czerwonego dywanu.

*O kurwa! No to świetnie.*- pomyślała.

- Hej dziewczyny jedziecie czy może zostajecie tutaj?- powiedział donośnym głosem Leon.
Wszystkie ruszyły w stronę autokaru oprócz Brunetki. Stała ona jak wmurowana.
- Lila Ty też- powiedział Leon co dopiero ruszyło dziewczynę.

10 minut później
Dojechali na stadion. Gdy wysiedli przywitał ich Xavi.
Po krótkiej wymianie zdań udali się do środka gdzie zaczęli przemierzać korytarze.

- Moi chłopy powoli się schodzą więc muszę was opuścić Ale powieżam was w dobre ręce.- pokazał na jednego z przewodników po stadionie.
-Przepraszam a mogłabym skorzystać z łazienki?- pomachała ręką Lila.
-Jasne pierwsze drzwi na prawo. -odpowiedział przewodnik.

Brunetka weszła do łazienki.
- O hej Lila -odezwał się mężczyzna.
- O hej gotowy na trening?- dziewczyna rozpoznała Gaviego.
- No oczywiście zawsze- uśmiechnął się.- A Ty co tutaj robisz? Pedri Cię zaprosił?
- Niee skąd taka myśl?-odpowiedziała szybko.
- A nie wiem tak jakoś. Dobra ja będę lecieć. Hej- uśmiechnięty brunet wyszedł.
*z jakiej racji Gonzalez miałby mnie zaprosić na trening? A faktycznie zapraszał*- przypomniała sobie dziewczyna.

30 minut później
Po skończonym zwiedzaniu tancerki wraz z Leonem zasiedli na trybunach gdzie pełną parą rozgrywany był trening. Gdy Lila zasiadła poczuła że jest obserwowana. Jej obserwatora nie trzeba było szukać długo. Pedri. Wpatrywał sie w nią z daleka z cwaniackim uśmiechem ja twarzy. Dziewczyna przypomniała sobie incydent zeszłej nocy I odwróciła w wzrok. Po czasie wszyscy usłyszeli gwizdek kończący trening na co wszystkie dziewczyny wstały i zaczęły wiwatować. Wszystkie oprócz jednej. Lila.

- Hej dziewczyny jak się podobało? Dzisiaj wieczorem gramy mecz z Realem Madryt. Postanowiliśmy was dobrze ugościć I macie honorowe miejsca od nas.- powiedział zadowolony Xavi na co dziewczyny zaczęły bić brawo I ogromnie się cieszyć.

Po tej nowinie udały się do autokaru.
Po chwili trasy dotarli do hotelu. Miały kilka godzin wolnego czasu przed meczem.

Lila wróciła do swojego pokoju i położyła się spać. Była zmęczona dniem który wciąż przynosił jej dużo emocji.

Godzina 16:05
Powiadomienie. Było tak głośne że obudziło dziewczynę. Obserwacja na instagramie od... Pedriego.
*No Jakaż sytuacja mnie dziś jeszcze spotka*- pomyślała dziewczyna.
Ale chwila chwila... skąd na jej koncie zjawiło się 10 tyś. Follow?!
Brunetka patrzyła z niedowierzaniem w telefon. Szybko to zostało przerwane jednak przez telefon od mamy.

Dziewczyna odrazu opowiedziała jej O rozmowie z trenerem na co usłyszała płacz matki.
- Nasza mała córeczka będzie gwiazdą! -krzykła matka do telefonu.
- nie wierzę kochanie. Udało Ci się!- dziewczyna usłyszała dumny głos ojca.
Przez ich reakcję jej również póściły łzy. Chciała porozmawiać z nimi jeszcze chwilę lecz dostała wiadomość iż O 17:00 wyjeżdżają.
- słuchajcie muszę kończyć lecę na mecz Ale bardzo was kocham pa. Buziaki.- powiedziała szybko do telefonu I ruszyła się ogarniać.

Świeży makijaż I włosy wyprostowane. Idealnie. Teraz tylko co ubrać. No właśnie.
Dzoewczyna postawila na jasne dżinsy z dziurami do tego biały top i sporo złotych dodatków. Nie wygladała jak typowy fan barcelony ale cóż. O 16:55 zeszła na dół gdzie okazało sie że wszyscy sa gotowi.
-Hej Lila masz - Leon rzucił w jej strone szalik Barcelony.- Niestety koszulek już nie mam.- dodał szybko.
Dziewczyna wzieła szalik i razem z innymi wsiadła do busa.
*przynajmniej trochę wyglądam jak kibic*- pomyślała dając szalik na swój kark.

ᵗʰᵉ ˡⁱᵍʰᵗ ᵒᶠ ˡᵒᵛᵉ-ᴾᵉᵈʳᵒ ᴳᵒⁿᶻᵃˡᵉᶻOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz