[9]

94 7 3
                                    

Skyler 

Odstawiłem kieliszek z czerwonym winem, gdy w pokoju rozbrzmiał odgłos zamykania drzwi. Bez pośpiechu odwróciłem się w stronę gości. Nie zdziwiłem się, widząc Michaela z mordem w oczach. Spodziewałem się go tu, w końcu sam mam siostrę mężatkę.

Rozmowa brata panny młodej z panem młodym to nie pisana tradycja, która różnie się kończy

Mimowolnie przed oczami stanął mi moment, gdy na koniec rozmowy z Riftanem przywaliłem mu, zanim zdążył mi obiecać, że zadba o moją siostrę. Brunet z pewnością nie spodziewał się tego po mnie.

Znaliśmy się, więc musiałem mieć pewność, że dobrze zrozumie moje słowa. Moja okropnie upierdliwa siostra jest moją siostrą, o którą muszę dbać.

-Jeśli..- odwróciłem się znudzony w kierunku ciemnowłosego

-Dobrze wiem jak mam traktować twoją siostrę- przerwałem jego monolog, na co zostałem obdarzony rozbawionym wzrokiem

-Nie martwię się o to. Sądzę, że Barbie sama przypomni ci w razie potrzeby, jak masz ją traktować, albo lepiej nie traktować. Chciałem po rozmawiać o czymś innym- zaintrygowany zajmuje jeden z foteli i patrzę na Mahone znacząco

-O czym chciałeś porozmawiać?

-Moje siostry są strasznie ciekawskie i dociekliwe- szatyn zajął fotel naprzeciwko mnie, a jego postawa emanowała pewnością siebie, na co mimowolnie sam przybrałem podobną postawę

- Chodzi o...

-Twoją ostatnią narzeczoną- dokończył chłodno- Jean jeszcze się do niej nie dogrzebała, ale znając ją, nie zajmie jej to dużo czasu. Z doświadczenia wiem, że kobiety bywają bardzo plotkarskie. Jeśli dowie się Jean, Barbie będzie wiedziała pierwsza- dłonie niebieskookiego zacisnęły się w pięść- Nie powinienem tego mówić, ale mam nadzieję, że żadna z nich nie dowie się o tej sprawie. Rozumiesz?- niechętnie skinąłem głową

Z pewnością po takiej informacji Barbie przestałaby mnie postrzegać jako człowieka, w jej oczach już i tak jestem dupkiem i bestia bez serca

Ciekawe dlaczego?- zignorowałem swoje sumienie i przeniosłem swoją uwagę z powrotem na Michaela

-To wszystko?- uniosłem brew, wpatrując się w mężczyznę, który podniósł się z fotela

-Radzę ci sporządzić z Barbie jakąś sensowną umowę odnośnie waszego małżeństwa. Pamiętaj jednak, że ma być sprawiedliwa- warknął ostrzegawczo, na co uniosłem kącik ust

-Inaczej mam spodziewać się twojej wizyty?- szatyn uśmiechnął się lekko

-Powinieneś się wtedy o nią modlić- niechętnie wstałem z fotela, wiedząc, że nasze spotkanie zaraz się skończy, a ja z pewnością oberwę- Na twoim miejscu zrezygnowałbym z tego ślubu, zanim będzie za późno- oznajmił, odchodząc, na co zmarszczyłem brwi

-Zmarnujesz taką okazję? - Mahone zatrzymał się chwytając srebrną klamkę

-Moja narzeczona stwierdziłaby, że to nie humanitarne i bestialskie. Gdybym ci przywalił, przestałbym dopiero, gdyby została z ciebie lepka plama. Wiesz, co mówi się nowym członkom mojego rodu w dniu ślubu?- mężczyzna nie czekając na moją odpowiedź, odwrócił się przez ramię, spoglądając na mnie- Witaj w piekle Skyler

Ciemnowłosy z szerokim uśmiechem wychodzi z sypialni, zostawiając mnie samego. Odwracam się do okna i sięgam po swój kieliszek. Bezzastanowienia dopijam wino i sięgam po paczkę leżącą na komodzie.

*

-Stawiam tysiaka, że uciekła- mam ochotę przywalić Latynosowi siedzącemu w pierwszej ławce na jego idiotyczny komentarz

MAHONE-Dark Future [W TRAKCIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz