[20]

96 6 0
                                    

Barbie

Uśmiechnęłam się szeroko na widok Cade'a po drugiej stronie drzwi. Mężczyzna jak zwykle miał na sobie białą koszulę, której plecy były pokryte jakimś szalonym haftem. Tym razem stawiałam na wielkiego smoka albo podobiznę jednego z raperów. Ciemnooki bawił się jednym z warkoczyków, który uciekł z jego koka.

-Stałeś pod moim drzwiami całą noc, tak jak na kochanka z romantyzmu przystało?- zapytałam unosząc brew

-Dla ciebie o Julio gotów jestem stać pod twym balkonem sto, a nawet i dwieście lat, jeśli będzie trzeba- czarnowłosy pochylił się teatralnie, na co mimowolnie parsknęłam- Nowa bluzka szefowo?

-Lizus- wyszeptałam, trącając mężczyznę ramieniem- Bądź grzecznym ochroniarzem i zaprowadź mnie do jadalni

-Oczywiście szefowo- Cade posyła mi zirytowane spojrzenie, na co się uśmiecham

-Co słychać w Nowym Jorku?

-Twój ojciec nadal nie wyjechał i całe dnie przesiaduje w willi- krzywię się- Michael i jego narzeczona przenieśli się do centrum Queens, a twoja siostra siedzi razem z Campbellą na Manhattanie. Obawiam się, ze za niedługo pęknie albo zamieni się w kule- moja dłoń od razu uderza w ramie mężczyzny, na co Camus śmieję się głośno zwracając tym samym uwagę ochroniarzy

-Co mój ojciec robi w domu?- pytam tonem, którego najczęściej używam, gdy rozmawiam z kimś o kolekcji z zeszłego roku

-Wiem, że masz mnie za najlepszego informatora zaraz po tym, do którego piszesz w najważniejszych sprawach, ale nawet ja mam swoje granice Barbie. Moje życie było chujowe, ale nie chcę go jeszcze tracić, bo ktoś chce się dowiedzieć, co stary dziad robi w swoim wielkim białym i drogim zamku- potulnie kiwam głową, bo dobrze wiem, o co mu chodzi

Czy mi się wydaje, czy usłyszałam nutę zazdrości, gdy wspomniał o mojej zdolnej siostrzyce- uśmiecham się szeroko na swoją własną myśl, jednak szybko powracam do rzeczywistości- Mój ojciec siedzi sam w wielkim domu pełnym ludzi, którzy są na jego każde skinienie małym palcem, to jest informacja, na której powinnam się skupić

-Nie zapytasz co słychać u twoich znajomych i przyjaciół?

-Nic ciekawego nie może się u nich dziać- warczę cicho, na co Cade przewraca oczami- To nie jest temat do poruszania tutaj Cade. Ściany mają uszy, a uszy pluskwy i podsłuch- obydwoje uśmiechamy się chytrze- Powiadomię cię, gdy będę czegoś potrzebowała słońce- brunet kiwa głową, po czym zostawia mnie samą przed wielkimi drzwiami do jadalni

Leniwie popycham prawą cześć drzwi, spodziewając się, że zastane pusta jadalnie. Gessinger nie jada ze mną śniadań ani obiadów ogranicza się tylko do kolacji. Od mojego przyjazdu jedynie raz opuścił kolacje ze mną, gdy miał coś do załatwienia. Gdy tylko dostrzegam go za stołem, już wiem, że coś się stało.

Pewnie teraz sam będzie się chciał bawić w szpiega, skoro pozbyłam się swojej jednodniowej niańki

Obojętnie zerkam na niego znudzona i siadam naprzeciwko niego. Blondyn unosi wzrok znad talerza, po czym skanuje mój strój. W jego zielonych tęczówkach pojawia się złość, na co mimowolnie się uśmiecham.

-Dzień dobry- mruczę, sięgając po sok

-Dzień dobry- zielone tęczówki nadal się we mnie wpatrują, na co przewracam oczami- Wyspałaś się?

-Jak nigdy- między nami zapada cicha, która przerywa uderzanie sztućców o talerze- Czemu zawdzięczam jedzenie śniadania z moim mężem?

-Niczym- odpowiada obojętnym tonem, przenosząc na mnie swoje spojrzenie- Jak sprawuje się twój nowy ochroniarz? Zadowala cię?

MAHONE-Dark Future [W TRAKCIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz