Barbie
-Dlaczego wrzuciłaś tę dziewczynę do basenu?- gdyby nie to, że szkoda mi moich i tak posklejanych rzęs zamrugałabym dwukrotnie ze zdziwienia
-Zrobiłam co?- pytam, gryząc się w język, aby nie powiedzieć za dużo
-Dlaczego wrzuciłaś nastolatkę, która nie umie pływać do basenu?- dopiero za drugim razem mogę wyczuć czystą złość w jego głosie i spojrzeniu
Kamienna bestia naprawdę musi być wściekły, skoro nie ukrywa się za maską obojętności- stwierdzam mimochodem w myślach
-A po jaką cholerę niby miałabym to robić?- pytam, ignorując zimny dreszcz, który przechodzi po mojej mokrej skórze. Gessinger nie dał mi nawet czasu, aby porządnie się osuszyć, tylko od razu po wysłuchaniu przyjaciółki Goldie zgarnął mnie na przesłuchane do gabinetu.
-Ty mi to powiedz- Gessinger podnosi się z fotela i opierając dłonie na ciemnym blacie, pochyla się w moim kierunku- W co ty do cholery grasz? Martwisz się o Goldie i jej pomagasz, po czym prawie topisz jej przyjaciółkę. Dobrze zdajesz sobie sprawę, że ma problemy z rówieśnikami. Straszysz ich jakąś niedorzeczną historią o okrutnym mafiosie, a potem prawie zabijasz jedną z przyjaciółek Goldie- również wstaję, gdy czuję, jak moja pewność siebie powoli się ulatnia- Po co to robisz?
-Nie straszyłam ich, tylko opowiedziałam pierdoloną bajkę dla niegrzecznych rasistowskich bachorów- odpowiadam, patrząc wprost w zielone tęczówki mężczyzny- To po pierwsze. Po drugie nie próbowałam utopić tej gówniary. Gdyby naszła mnie taka ochota, z pewnością nie wyszłaby z tego żywa, a ja byłabym właśnie w Nowym Jorku albo na jebanej Kostaryce- warczę zirytowana, przewracając oczami, podczas gdy Skyler posyła mi wściekłe spojrzenie- Z pewnością z dala od ciebie i ciała tej gówniary
-Czy chociaż przez chwilę pomyślałam o konsekwencjach wrzucenia jej do basenu? A co gdyby Max jej nie wyciągnął? Co, gdyby się utopiła? Obawiam się, że wraz z farbowaniem, rozjaśniacz wypalił ci resztę szarych komórek- w duchu unoszę brwi i mrugam zdziwiona, słysząc ten idiotyczny tekst- Mogłaś ją zabić!- mała szpilka dźga mnie w serce, gdy moja podświadomość podrzuca mi dobrze znane mi wspomnienie
Mogłam ją zabić... Ona też mogła mnie do cholery utopić! Pierdolona gówniara wrzuciła mnie do basenu i miała gdzieś to czy umiem pływać, czy nie. Zareagowałam odruchowo, łapiąc ją za dłoń i ciągnąć ją za sobą! Nigdy w życiu nie pozwoliłabym, aby jakiemuś dziecku stała się krzywda. Nie jestem pieprzonym potworem do cholery!- krzyki w mojej głowie, powodują jej nagły ból. Powstrzymując się od grymasu, poprawiam swoje włosy drżącą dłonią, ukrywając ją tym samym pod nimi.
-Nie zabiłabym jej- odpowiadam ze spokojem, który jeszcze bardziej podsyca gniew blondyna- Dobrze zdawałam sobie sprawę z tego, że Adams umie do cholery pływać. Widziałam, jak pływa i ślini się jednocześnie do Abla- na imię rudowłosego Gessinger zaciska pięści- Masz w dupie moją wersję, więc darujmy sobie to idiotyczne przesłuchanie i rozejdźmy się każde w swoją stronę- proponuję, prostując się i posyłając blondynowi krzywy uśmiech
-Jeśli uważasz, że ten temat zostaje zamknięty, to grubo się mylisz Stella- oznajmia zimno, także się prostując
-Nie uważam. Ja mówię, że zostaje zamknięty i go zamykam- między nami zapada cisza, podczas której patrzymy na siebie, czekając, aż jedno z nas ulegnie
-Od tego momentu masz zakaz opuszczania rezydencji bez dodatkowego ochroniarza i mojej zgody- mimowolnie parskam śmiechem na słowa mojego męża, na co on marszczy swoje jasne brwi- Masz mnie informować o tym, gdzie i kiedy chcesz jechać, nie podlega to żadnej dyskusji.
-Chyba sobie kpisz! Nie jestem pierdolonym psem Gessinger! - dodaję, podchodząc bliżej biurka- Ani tym bardziej nie jestem dzieckiem, któremu możesz rozkazywać. Jestem do cholery dorosła i mogę robić, co chcę i z kim chcę i kiedy chcę, a tobie nic do tego! Jeśli będę chciała, nawet w tej chwili wyjdę. Nie zamierzam prosić cię o pieprzone pozwolenie tatusiu- wściekła zaciskam pięści i akcentuję ostatnie słowo z szerokim, jadowitym uśmiechem- Jeśli tylko mi się wymarzy, rozwiąże nasze małżeństwo, mając w dupie konsekwencję- kłamię posyłając mu wygrane spojrzenie
Odwracam się, aby wyjść z pokoju i zatrzasnąć drzwi, tak aby wszyscy w tej pieprzonej willi wiedzieli, że jestem wściekła. Nie udaje mi się jednak postawić nawet dwóch kroków, kiedy duża szorstka dłoń łapie mnie za przed ramię. Zatrzymuję się, czując obcy dotyk na mojej skórze, po czym od razu zaczynam się szarpać. Gessingerowi wcale to nie przeszkadza. On nawet się nie rusza, podczas gdy ja próbuję się mu wyrwać. Jego druga dłoń odnajduje moją talię i ściska ją mocno.
-Skyler?- mój głos jest niczym poranna rosa, w porównaniu ze sztormem, który błyszczy w oczach blondyna
Gessinger przysuwa mnie bliżej siebie, a jego dłoń zsuwa się z mojej ręki na talię. W ciszy wpatrujemy się w swoje tęczówki. Wściekłość powoli ucieka z oczu Skyler'a.
Pocałuj mnie- w ostatnim momencie powstrzymuję się od wypowiedzenia swoich myśli na głos, gdy usta blondyna zatrzymują się zaraz przy moich
-Masz zakaz na wychodzenie, to moje ostatnie słowo
Wściekła zrzucam dłonie Gessingera ze swojego ciała i jak najszybciej wychodzę, trzaskając drzwiami. Ochrona stojąca niedaleko odwraca się w moim kierunku, jednak jestem zbyt wkurwiona, aby się tym przejmować.
Dlaczego do cholery pomyślałam, o tym by mnie pocałował? Kurwa!- zirytowana zatrzymuję się przed drzwiami do mojej sypialni
-Cade!- naciskam klamkę i wchodzę szybko do pokoju, na co czarnowłosy posyła mi przerażone spojrzenie- Przebierz się i każ podstawić auto- warczę, otwierając drzwi do garderoby
Jaka ja jestem głupia- besztam się w myślach wściekła na Gessingera i samą siebie- Muszę skupić się na jak najszybszym rozwodzie
-Gdzie jedziemy?
-Do klubu. Odwołaj szofera i powiedź, aby podstawili auto Skylera- rozkazuję, uśmiechając się, gdy znajduję odpowiednią sukienkę- Czas się zabawić
W ciemnych tęczówkach Cade dostrzegam iskierki nie pewności, gdy wychodząc z garderoby, wchodzę do łazienki. Brunet dobrze zdaje sobie sprawę, po co tam jedziemy. Znamy się od paru lat i obydwoje mamy ten sam sposób na chwilowe odcięcie się od problemów.
–_–_–_–_–_–
Uwaga na błędy!
CZYTASZ
MAHONE-Dark Future [W TRAKCIE]
RomanceTrzecia część trylogii "Mahone" Przyszłość jest nie pewna. Nigdy nie da się w 100% przewidzieć. W tym świecie naprawdę trudno o jakieś plany, zwłaszcza gdy twoja rodzina jest zamieszana w jakiś konflikt z drugą mafijną rodziną, a ty musisz wyjść za...