[27]

105 5 0
                                    

Skyler

Zirytowany odpaliłem kolejnego papierosa, gdy przed oczami po raz kolejny stałą mi obraz Barbie w różowej sukience, którą miała w restauracji. Materiał przylegał do jej ciała i błyszczał się z każdym jej ruchem, tak jakby cały stworzony był z różowego brokatu. Przekląłem, gdy przypomniałem sobie dotyk jej ust na moim policzku i ślad, jaki po sobie zostawiła.

Specjalnie go tam zostawiła

Mimowolni znów potarłem policzek, chcą zmazać z siebie ślad szminki. Przez ostatnie dni ciągle prześladowały mnie myśli o niej albo uczucie szminki na moim policzku. Nie miałem od niej chwili wytchnienia. W nocy nawiedzała mnie w snach w tej różowej sukience z restauracji albo w sukni naszego ślubu. Po wczorajszej rozmowie dołączy do nich widok Barbie w tym pieprzonym kostiumie kąpielowym.

-Pieprzona Mahone- warknąłem, gasząc papierosa

Musisz powstrzymać się jeszcze tylko niecały rok i będziesz mieć spokój od wszystkich i wszystkiego

O ile przeżyję- im dłużej byłem w tym śmiesznym małżeństwem, tym bardziej zaczynałem, się martwić o swoje życie i zdrowie psychiczne

Stella Alyd Mahone miała być nic nieznaczącą postacią, która zamknie się w swoim pokoju i będzie bała się na mnie spojrzeń. Tymczasem Barbie jest płytką, irytującą i odważną...albo wyjątkowo głupią gwiazdą, która nie zamierza się chować w pokoju, tylko błyszczeć. W przeciwieństwie do swojej siostry nie przestraszyła się mnie, a przynajmniej nie dała tego po sobie poznać. Jest świetną aktorką.

Nazwała mnie bestią- mimowolnie unoszę kącik ust do góry, na wspomnienie swojego kawalerskiego

Zaraz po tym, jak zasugerowałeś, że jest dziwką- zauważa głos w mojej głowie

Moje spojrzenie padło na zegarek na moim nadgarstku. Wskazówka na tarczy powoli zbliżały się do trójki, na co mimowolnie zmarszczyłem brwi. Niechętnie podniosłem się z fotela i chwyciłem swoja koszule. Była trzecia nad ranem, a blondynki nadal nie było. Pośpiesznie zapiąłem guziki, po czym wyszedłem z sypialni, zgarniając po drodze paczkę na wszelki wypadek.

-Czy moja żona już wróciła?- zapytałem podchodząc do ochroniarzy stojących przy schodach

-Nic nam nie wiadomo na ten temat szefie- odpowiada jeden z nich, spoglądając na drugiego sugestywnie

-Jesteś pewien?- na ton mojego głosu mężczyzna garbi się i potakuje głową

-Pani Gessinger wyszła o 15 i od tego czasu nie było od niej żadnych wiadomości szefie

Co ona do cholery robi tyle godzin?

-Każ namierzyć auto, którym pojechała i podstawcie moje auto- rozkazuje, przechodząc obok nich, aby przejść na schody

-Szefie- przewracając oczami, zatrzymuję się i odwracam przez ramię

-Tak Pavese ?- ochroniarz zerka na swojego partnera i z powrotem przenosi swoje spojrzenie na mnie

-Chodzi o to, że...że szefowa kazała podstawić sobie pańskie auto szefie- zaciskam pięść, czując jak ogarnia mnie wściekłość

Zabrała MOJE auto! Zabiję tę blondynkę

-A wy tak po prostu jej je daliście?- odwracam się plecami do moich ludzi, powstrzymując się od uduszenia ich własnymi rękami

-To pańska żona szefie, myśleliśmy, że może zabierać pańskie auto

Nawet moja własna matka nigdy nie jeździła moim autem

-Macie ją znaleźć- oznajmiam, schodząc ze schodów- i lepiej, aby moje auto było całe

MAHONE-Dark Future [W TRAKCIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz