[40]

110 3 0
                                    

Skyler 

- Jak dużo wiesz?- zapytałem przyglądając się blondynce

- To nie jest ważne. Nawet jeśli wiem wszystko masz mi to wyjaśnić- mimowolnie zacisnąłem pięści słysząc jej rozkazujący ton- I nie rób takie obrażonej miny, od tego robią się zmarszczki!

Moja żona obróciła się napięcie i ruszyła tą samą drogą, która obydwoje tu przyszliśmy. Spojrzałem po raz ostatni na białą płytę, po czym ruszyłem za kobietą. Barbie nie zwracała na mnie uwagi, zostawiając mnie w tyle. Obcasy jej wysokich szpilek ledwo za nią nadążały i grzęzły w cmentarnej ziemi, która w tym momencie była błotną breją. Blondynka odrzuciła gniewnie włosy i znów zaczęła walczyć ze swoimi butami.

-Zdejmij je- rozkazałem podchodząc do ciemnookiej

-I co może mam je tu jeszcze zostawić?- brązowooka odtrąciła moją dłoń i nadal próbowała wydostać swojego obcasa- Idę o zakład, że twoja była próbuje mnie tu zatrzymać

Przekręciłem oczami na słowa mojej żony i ułożyłem swoje dłonie na jej tali. Blondynka posłała mi swoje specjalne spojrzenie, jednak nie odtrąciła moich dłoni. Małe smukłe palce złapały mnie za nadgarstki, podczas gdy ich właścicielka nadal próbowała walczyć z cmentarną ziemią.

-Zdejmij je- kobieta w moich ramionach zatrzymała swój taniec agresji- Rozepnij te cholerne szpilki!

-Sam je rozepnij!- w brązowych tęczówkach pojawia się iskierka wyzwania, na co mimowolnie się uśmiecham

Powoli przesuwam dłonie z jej tali na biodra i coraz niżej. Nie puszczając jej ani na moment docieram do jej kostek. Przenoszę swoje spojrzenie w górę, aby zobaczyć reakcję blondynki. Barbie odgarnia włosy na bok i uśmiecha się z pewnością siebie. Jej zęby zahaczają o jej dolną wargę, gdy patrzy na mnie z góry. To pierwszy raz, gdy stoi na de mną a ja płaszcze się u jej stóp.

I mam nadzieję, że nie ostatni- podsuwa mi moja podświadomość

Powoli rozpinam złote zapięcie, uwalniając tym samym kostkę blondynki. To samo robię z drugą kostką, po czym podnoszę się i znów jestem wyższy niż kobita w moich ramionach. Brązowooka unosi brew i wygina usta w uśmiech pełen zadowolenia.

-I co dalej Panie mam mroczne tajemnice i trupa w ziemi ? Mam iść na bosaka przez cały pieprzony cmentarz?

Zanim moja żona zdąży otworzyć usta, aby znów mnie zbesztać, przerzucam ją przez swoje ramię. Głośny krzyk roznosi się po całym cmentarzu, gdy poprawiam zdezorientowaną i wściekłą kobietę. Drugą ręką sięgam po jej różowe szpilki. Unoszę kącik ust, gdy zerkam na płaszcz, który do kolan zakrywa ciało blondynki.

-Gessinger ty pieprzona kanalio- czuję, jak drobna pieść mojej żony uderza w moje plecy- Postaw mnie!

-Nie powinnaś używać takich słów na cmentarzu Barbie- czuję kolejne uderzenie i jestem pewien, że po tym uderzeniu zostanie ślad

Zadrapania i siniaki...gdyby ktoś zobaczył moje plecy, stwierdziłby, że albo biłem się z wielkim kocurem, albo ktoś zafundował mi przejażdżkę plecami po asfalcie. Małżeństwo z tą kobietą sprawia, że wyglądam na ofiarę tortur.

-Oh jestem pewna, że Bóg mi to wybaczy. Karząc nas sobą nawzajem, wiedział, że na pewno nie będziemy grzeczni- cichy chichot ucieka spomiędzy warg blondynki, na co mimowolnie przewracam oczami

Jakbyś kiedykolwiek była grzeczna...

***

-Kazałeś mi jechać tym okropieństwem, chociaż mogłam jechać autem?- blondynka znów zdzieliła mnie po ramieniu, gdy zatrzymaliśmy się przed bramą do naszego domu

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 17 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

MAHONE-Dark Future [W TRAKCIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz