[16]

81 5 0
                                    

Barbie

-Więc jak długo tu mieszkasz?

-Oh w zasadzie od dziecka- nastolatka uśmiecha się szeroko i upija łyk lemoniady- Rodzice od zawsze podrzucają mnie wujkowi, gdy muszą coś załatwić. Spędzam z nim cały miesiąc podczas wakacji i każde święta, nawet Halloween! W tamtym roku przebraliśmy się za Upiora z opery i Christine, oczywiście ja byłam Christin- rudowłosa uśmiecha się dumnie i teatralnie odrzuca włosy

-Naprawdę? Sądziłam raczej, że to Gessinger przebierze się za damę w opałach- na moje słowa obydwie wybuchamy śmiechem

Wielki facet w białej zwiewnej sukience to naprawdę seksowny i śmieszny obraz

Seksowny o ile to nie Gessinger- dodaję, przerywają swojej podświadomości zanim moje myśl zagłębia się w tym temacie

On też mógłby być seksowny

-Może kiedyś by się zgodził na taki kostium, ale odkąd ta suka zniknęła, Skyler całkiem stracił poczucie humoru i jest poważnym dupkiem- zanim zdążę otworzyć usta i zapytać o cokolwiek zielonooka znów zaczyna mówić- A ty, za co przebrałaś się w tamtym roku?

-W pracy z dziewczynami przebrałyśmy się za króliczki- mruknęłam, upijając łyk chłodnej lemoniady

-A poza tym?

-Nie obchodzę Halloween od co najmniej 9 lat- usta dziewczyny otwierają się szeroko

-Nawet Skyler je obchodzi!

On chyba ma jakiś radar- stwierdzam, gdy blondyn przekracza próg salonu

-Obchodzę? - zielonooki zakłada ręce na pierś, tym samym uwydatniając swoje mięśnie

-Barbie nie obchodzi Halloween! To jest między narodowa zbrodnia! Musimy w tym roku kupić jej jakieś wystrzałowe przebranie i zabrać na zbieranie cukierków po okolicy. Spodoba ci się! Pan Lex zawsze robi babeczki nadziewane czymś... nie mam pojęcia czym, ale są niesamowite!- blondyn posyła mi zimne spojrzenie, na co mimowolnie unoszę brew i uśmiecham się triumfalnie

Jestem pewna, że gdy tylko Goldie wyjdzie z salonu i w końcu zapanuje cisza, Gessinger zacznie swój wywód. Nie minęły nawet 24 godziny, od jego nakazu, a ja już go złamałam. Cztery razy. Goldie sama do mnie przychodziła, a ja nie zamierzałam jej wyganiać. Jej długi i nieposkromiony język dostarczył mi naprawdę wielu informacji.

Kto by się spodziewał, że wielki pan stanu Illionis żyje pod pantoflem swojej siostry. Według opowiadań Goldie Solara to niezła suka, ale ich matka bywa gorsza. Życie byłoby zbyt idealne, gdybym dostała miłą teściową i szwagierkę. Goldie nie powstrzymywała się również od opowiadania mi kompromitujących historii z udziałem jej wujka.

I dopiero teraz wspominała o jakiejś suce- mimowolnie krzywię się na swoje myśli- Gdyby nie wejście Gessingera przekonałabym Goldie do rozwinięcia tematu

-Musimy porozmawiać- niechętnie powracam do rzeczywistości i zerkam na Skylera

-Nie....

-Idźcie na randkę- proponuje nagle rudowłosa, wpatrując się w nas z szerokim uśmiechem

-Nie sądzę, aby był to dobry pomysł Goldie. Wczoraj ktoś próbował nas zabić, więc lepiej, abyś my się na razie nie wychylali. Trzeba to przeczekać- oznajmiam, zerkając prosto w zielone tęczówki mężczyzny stojącego naprzeciwko mnie

-Ale możecie zjeść jakąś romantyczną kolację w tej drugiej jadalni- proponuje nastolatka z zadziornym uśmiechem

-W moim gabinecie za godzinę- oznajmia blondyn, po czym wychodzi z salonu, zostawiając mnie samą z jego siostrzenicą

W pomieszczeniu zapada błoga cisza, którą nie mogę się długo nacieszyć.

-Nie kochacie się- stwierdza przygaszona zielonooka, na co mimowolnie prycham

-Nie- odpowiadam zdziwiona jej stwierdzeniem

-To widać. Patrzycie na siebie tak jak moja mama na mojego tatę- moje usta wykrzywiają się w grymasie

-Nie mieliśmy nawet okazji się w sobie zakochać- mruczę niechętnie- Byłam małą smarkula, gdy zniknęłam, a gdy znów się pojawiłam, nie jestem chętna do poznania go. Za bardzo się różnimy Goldie. Dla niego jestem rozpuszczoną dziwką, a on dla mnie jest zwykłym mordercą- odkładam szklankę podnosząc się z fotela

-Jes-steś?- lekki uśmiech wpływa na moje usta, gdy nastolatka znów zaczyna się jąkać

-A nie widać?

*

- Mówiłem ci, że masz z nią nie rozmawiać- przekręcam oczami słysząc zirytowany głos Gessingera

-Chyba jej nie zabiłam, więc nie mam pojęcia czemu ci to przeszkadza

Ależ oczywiście, że wiem

-Nie udawaj głupie i nie rozmawiaj z nią ani nie chudź tam, gdzie nie powinno cię być. Miałaś być ze mną bezpieczna, ale wypadki chodzą po ludziach, prawda? - w tęczówkach mężczyzny pojawiają się nieznane mi iskierki, a on sam podchodzi do mnie obchodząc duże ciemne biurko

To jest właśnie dotrzymywanie obietnic według Gessingera- prycham pod nosem- Ona naprawdę musi wiedzieć coś ważnego, skoro tak o to się boi

Blond włosy mężczyzna przygląda mi się uważnie, na co posyłam mu znudzone spojrzenie. Jeśli myśli, że uda mu się przejrzeć mój plan albo moje myśli to jest w wielkim błędzie. Nie dowie się niczego, czego nie będę chciała mu powiedzieć lub pokazać. To ja tak naprawdę rozdaję karty.

-Jeśli się nie dostosuję, to zrobisz ze mnie swoją damską wersję, a może zrobisz ze mnie tatara?- niewzruszona zakładam ręce pod piersi i przyglądam mu się

-Nie zarobisz wtedy ani dolara w klubie- zauważa, na co znów przewracam oczami- Twój brat nie byłby zadowolony, że jego piękna siostrzyczka wygląda jak bestia. Istnieją o wiele lepsze rozwiązania. Jak dobrze wiemy czasem, ktoś porywa jakieś niewinne dzieci albo ktoś umiera w wypadku. Niektóre żony mafiosów nie wytrzymywały presji i same pozbawiały się życia. Nie muszę cię nawet dotykać, aby zrobić ci krzywdę Stella

Powoli podchodzę do niego i staję dwa kroki przed nim.

-Nie mam na imię Stella, ta mała dziewczynka, którą mogłeś zastraszyć, nie istnieje. Jestem Barbie i radzę ci to sobie zapisać, skoro nie potrafisz tego zapamiętać- warczę zirytowana i trzaskając drzwiami wychodzę z pokoju

Jak tak dalej pójdzie, w tej willi zrobią się dziur w podłodze od moich ucieczek, a drzwi powypadają z zawiasów- stwierdzam w myślach

Nagle zatrzymuję się i znów staję przed wczorajszymi drzwiami, na których namalowane są drobne małe kwiatuszki. Biała i żółta farba kontrastuje z ciemnym drewnem. Niepewnie rozglądam się po rogach, szukając jakiejś kamery. Co dziwne całe piętro jest czyste.

Albo tylko chcą, abyś tak myślała

Nie pewnie stawiam krok w przeciwnym kierunku, gdy rozbrzmiewa odgłos ciężkich kroków z końca korytarza. Bezmyślnie sięgam po klamkę i wchodzę do pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi, zanim postać z korytarza mnie zauważy. Jeśli był to Gessinger, to lepiej, aby mnie tu nie było.

Skyler nie jest głupi i dobrze wie, że wczorajszy wieczór spędziłam na myszkowaniu. Gdyby znalazł mnie przy tych drzwiach, nic już by go nie powstrzymało przed skręceniem mi karku.

Barbie... Ty weszłaś do tego pokoju- upomina mnie moja podświadomość, na co mimowolnie klnę

Naprawdę jestem idiotką

–_–_–_–_–_–

Taki trochę krótki, ale w następnym rozdziale postaram się rozwinąć akcję bardziej do przodu

Uwaga na błędy!!

MAHONE-Dark Future [W TRAKCIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz