[13]

86 4 0
                                    

Skyler

-O co chodzi?- pytam, przeciągając zieloną słuchawkę, gdy na ekranie wyświetla się imię mojej siostry

-Gdzie jesteś?- ciche westchnienie wyrywa się z ust kobiety siedzącej na tylnym siedzeniu mojego auta

-W drodze- odpowiadam niechętnie wpatrując się w moją siostrzenicę

-Świetnie ja też! Problem w tym, że jadę ze szkoły. Ucięłam sobie pogawędkę z grupą wściekłych rodziców i ich walniętymi dziećmi. Wiesz, o czym rozmawialiśmy? Gadaliśmy o problemach, jakie przysparza im moja córka- rudowłosa dziewczyna krzywi się na krzyk swojej matki, na co ja unoszę brew

-Doprawdy?- zielonooka od razu się czerwieni i odwraca wzrok tak jak małe dziecko przyłapane na próbie kradzieży lizaka

-Przestań być ignorantem! Możesz mi wyjaśnić, dlaczego Goldie ma tyle nieobecności?- warczy i zapewne także, jak swoja córka jest czerwona na twarzy- Przekaż jej, że jak tylko ją zobaczę na kolacji, to mnie popamięta. Ty i Riftan zresztą też. Nie zamierzam dalej tego tolerować i...- mimowolnie przekręcam oczami

Rok szkolny kończy się za niespełna dwa tygodnie, a ona dopiero teraz przypomniała sobie o tym, że ma dziecko?- mimowolnie prycham w myślach na zachowanie mojej siostry

W pracy jesteśmy identyczni. Obydwoje nie dajemy sobie wejść na głowę i bywamy okrutni. W naszym życiu prywatnym, o ile w naszym fachu można mieć takie, jesteśmy diametralnie różni. Solara jest wiecznie zapracowana i nie ma czasu na rodzinę, którą sama chciała mieć w tak młodym wieku. Nie jest dobrą matką ani żoną, jednak nie dopuszcza do siebie prawdy. Nie jestem najlepszym wujkiem, ale przynajmniej nie zapominam o swojej rodzinie.

-Jeśli to wszystko, co miałaś mi do przekazania, to się rozłącz, nie mam czasu na dalsze rozmowy. W przeciwieństwie do ciebie muszę zająć się swoją pracą- rudowłosa siedząca z tyłu obejmuje się szczelnie ramionami, tak jak to robiła, gdy miała sześć lat i bała się potworów spod łóżka

-Jest jeszcze coś Sky- głos mojej siostry staję się łagodniejszy, na co mimowolnie się prostuję

-O co chodzi?

-Godzinę temu transport do Kanady zniknął- mimowolnie zaciskam pięści

-Co ma znaczyć, zniknął?- rudowłosa dziewczyna siedząca z tyłu auta kuli się, na ton jakiego używam- Solara- ponaglam moją siostrę, która nagle milknie

-Nie mam pojęcia Sky, ale to już kolejna taka akcja. Mówiłam ci, abyś zabezpieczył auta, a nie tylko drogę. Ty mnie nigdy nie słuchasz!- zatrzymuję się gwałtownie, na co Goldie piszczy przerażona

-To ty, zamiast skupić się na swojej pracy wpierdalasz się w moją! Mówiłem ci, że zabezpieczyłem drogę i ciężarówki. To, że znów zajebali nam towar, jest twoją winą do cholery!- warczę zirytowany, czekając, aż światło zmieni swój kolor i będę mógł wyjechać z centrum miasta- Kazałem ci się w to nie wtrącać, ale ty znów wiesz lepiej. Przypominam ci po raz kolejny, że to ja jestem tu szefem do cholery- wściekły zaciskam pięści, aż knykcie robią się białe, zupełnie jak blizny na moim ciele

Solara często zapomina o tym, że to ja mam władzę nad nią, a nie odwrotnie

Jest starsza ode mnie o dwa lata, a zachowuje się jak mój ojciec. To ja dostałem całą mafię w spadku po nim, a nie ona. Romero Gessinger był sprytny. Na tyle sprytny, aby zdradzać swoją żonę, szkolić swojego jedynego syna, wmawiać kłamstwa i obietnice wszystkim dookoła i wydać swoją córkę za mąż dla świętego spokoju. Nie przewidział tylko tego, że może mieć więcej wrogów niż przyjaciół, a najważniejsze głowy mafii osadzą jego córkę, po jego śmierci, aby sprawowała władzę, dopóki syn nie będzie mógł przejąć po nim pałeczki.

Zapomniał także o tym, jak bardzo jego dzieci potrafią być ambitne

-Zabierz Goldie na weekend do siebie- oznajmiła spokojnym tonem, na co mimowolnie się uśmiechnąłem

-Taki miałem plan siostro- mruczę zadziornie, rudowłosa na mój ton prycha głośno w słuchawkę i rozłącza się bez pożegnania- Co zrobiły ci tym razem?- pytam, wciskając pedał gazu, gdy światło wreszcie zmienia kolor

*

-Wiesz, gdzie jest ekspres- mruczę w kierunku rudowłosej nastolatki, na co ta uśmiecha się i kiwa głową

-Chcesz czarną z mlekiem?- mimowolnie przewracam oczami, na jej pytanie

Za każdym razem, pyta o to samo

-Białą i bez mleka- krzywię się na widok czerwonego pudełka na moim biurku

To już drugie. Ostatnim razem znalazłem w nim kobiecą rękę od dłoni aż do zgięcia łokcia. Na serdecznym palcu widniała drobna obrączka, podobna do tej, którą nałożyłem na palec swojej żony. Oprócz tego w pudełku była karteczka.

Niepewnie spojrzałem na swoją siostrzenicę, która stała przy ekspresie do kawy w szkolnym mundurku i uderzała o niego dłonią. Podniosłem nożyk do papieru i wbiłem go w czerwony karton. Sprawnym i wyćwiczonym ruchem przeciągnąłem ostrzem po długości pudełka. Ostrożnie uchyliłem kawałek kartonu, oczekując kolejnej kończyny, jednak zamiast niej w pudełku leżała kolejna karteczka, zapisana zgrabnym pismem.

Myśliwy stał się zwierzyną Bestio

-Goldie!- zaniepokojona nastolatka spojrzała na mnie, podczas, gdy ja odwróciłem się w kierunku ogromnego okna, w moim gabinecie- Stań przy ścianie- rozkazałem zimnym tonem- Już!- ponagliłem ją, gdy zauważyłem postać na dachu

-Sky co się dzieje?- zapytała przerażona, nie zdążyłem odpowiedzieć

W olbrzymie okno uderzyły pociski. Odskoczyłem w kierunku rudowłosej i zakryłem ją swoim ciałem. Szyba pękła, zamieniając się w drobny mak, a krzyk Goldie rozniósł się po całym budynku kasyna, do którego przyjechaliśmy. Chciałem się upewnić, że wszystko jest dobrze i dowiedzieć się, czy nie przyszła kolejna paczka.

Jak zwykle się przeliczyłeś- głosik w mojej głowie szydził ze mnie

–_–_–_–_–_–

Uwaga na błędy! Ciekawe co w swojej paczce znajdzie Barbie...

MAHONE-Dark Future [W TRAKCIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz