Mimo że pora była późna bądź raczej wczesna, nie miałam najmniejszej ochoty na ułożenie się do snu. Sąsiedzi zdążyli już opuścić mieszkanie Milana, rozchodząc się do własnych lokali. Ciężko jednak było dzisiejszą domówkę określić mianem szaleńczej lub wyuzdanej. Nawet Żagota wybitnie nie dawała się we znaki, spędzając spokojnie czas w większości w pobliżu Sambora, który także odpuścił sobie dziś fałszowanie.
To, co wydarzyło się w markecie, poruszyło wszystkich. Godzimira wstąpiła na górę tylko na chwilę, podziękować, po czym wymknęła się parę minut później z Wojsławem u boku. Gołym okiem było widać, jak mocno kocha siostrę, nawet przybraną, zaś strzygoń z poddasza sprawdził się w roli partnera. Niemira także pozostawała w szoku, choć w jej przypadku przybierał on postać furii, jaką banda tumanów rozbudziła atakiem.
Cała reszta także nie trzymała się lepiej, chociaż pozory z całą pewnością mogły zwieźć. Radek niby to od niechcenia notorycznie się przy nas kręcił, ale też prawie nic nie wypił, nie licząc krwawego winka, notorycznie monitorując stan Niry. Radosta także co rusz spoglądała to na nią, to na mnie, dopytując czy czegoś nam nie potrzeba. Nie podejrzewałam jednak, że wracając korytarzykiem z toalety, padnę ofiarą jej szczerych podziękowań.
I chociaż ona dostrzegała w mym zachowaniu jakąś bohaterską iskrę, sama nie twierdziłam, abym zrobiła cokolwiek szczególnego. Stanęłam w obronie przyjaciółek, pozwalając się przy tym pobić, ale Niemira wcale nie wyglądała lepiej. Po prostu, nie oberwała w brzuch, a to właśnie ten doskwierał mi najmocniej przez kilka następnych godzin. Nawet Milan próbował zatrzymać mnie w łóżku. Ale kto by wysiedział na moim miejscu?
Wyszłam z sypialni. Skoro wciąż nie dopadła mnie senność, najmniejszego sensu nie dopatrywałam się w układaniu się do spoczynku. Współlokator najwyraźniej podzielał moją opinię, bowiem sam zaszył się niedawno w gabinecie. Uznałam, że zajmę się sobą, nie zawracając mu głowy. Koniec końców nie zdołaliśmy porozmawiać w cztery oczy, bo sytuacja z marketu szybko dosięgła uszu innych mieszkańców kamienicy.
Siniec na twarzy niestety okazał się mocno widoczny, choć Milan nasmarował obolałe miejsce jakąś bliżej nieznaną mazią. Tym samym preparatem potraktował obite żebra, okładając dodatkowo przód korpusu liśćmi nieznanej mi rośliny oraz bandażując starannie. Tak spreparowany opatrunek miał pomóc mi szybko dość do siebie, bo ponoć żebra nie zostały pogruchotane. Pozostało mi zgodzić się z opinią doktora Rawickiego.
Od kilku dłuższych chwil siedziałam wyłożona na kanapie, przeglądając internet przez telefon i popijając kawę. Dzisiaj pierwotnie Milan chciał wykonać testy krwi, aczkolwiek badania jak widać odeszły na dalszy plan. Nie mogłam mieć mu tego za złe. Trudno było przejść ponad jego reakcją na wydarzenia wczorajszego wieczora. Uznałam nawet, że zachowywał się odrobinę jak Godzimira, aczkolwiek ona uważała Daleborę za siostrę, a ta z kolei ledwie trzymała się psychicznie.
Opróżniłam kubek do połowy, kiedy Diuna przysiadła na jego krawędzi. Jej wielkie oczy nie odstępowały mnie nawet na sekundę, odrywając uwagę od artykułów informacyjnych wyświetlanych w sieci. Obróciłam ku niej głowę, nawiązując wzrokowy kontakt i zastanawiając się, co też siedzi w jej drobniusiej łepetynce. Milan na pewno by to wiedział, czytając w niej jak w otwartej księdze. Wyciągnęłam dłoń, gładząc sówkę delikatnie po piórkach obrastających czaszkę.
Poruszyłam się gwałtowniej w odpowiedzi na zachowanie płomykówki. Sfrunęła z kubka, lądując bliżej. Teraz jej oczy przypominały ogromne kule, od których aż nie sposób było odwrócić spojrzenie. Wabiło, hipnotyzując. Przechyliła łebek, a kiedy sądziłam, że okazywała przyjemność, uświadomiłam sobie, gdzie spoglądała aktualnie. Niby niczym trudnym było ukryć bandaż pod bluzką, ale mimo wszystko opatrunek pozostawał widoczny, wysuwając się nieznacznie spod lekko podciągniętego topu.
CZYTASZ
Zapieczętowani krwią. Tancerka strzygonia. TOM I [ZAKOŃCZONE]
Literatura FemininaDorosłość nie jest łatwa, lecz dla kogoś, kto nie miał dzieciństwa, samodzielność oraz własne zasady są zbawieniem. Karmen szybko postanawia się uniezależnić i wie, czego chce. Na przekór radom siostry podejmuje decyzję o znalezieniu mieszkania, rob...