Przebudziłam się, bo poczułam jak światło słoneczne stało się intensywniejsze, i porządnie świeciło po oczach.
Zaczęłam powili mrugać aby przyzwyczaić się do jasności, która panowała w pomieszczeniu.
Gdy wzrok przyzwyczaił się do jasności zauważyłam, że nie jestem u siebie w mieszkaniu.Gdzie ja do cholery byłam?!
Spróbowałam wstać, ale nie umożliwiała mi tego silne ramie, które oplatało moje drobne ciało.
Uniosłam wzrok na właściciela tej ręki i się przeraziłam. Nie mogłam z nim spać!
Obok mnie spał David pieprzony Williams.
Jebaniutki.
Jak my się tu znaleźliśmy?!
Odwróciłam wzrok na swoje nogi i ponownie tego dnia się przeraziłam.
Co do jasnej cholery!
Matt jak gdyby nigdy nic trzymał swoją głowę na moich nogach, i spał słodziutko.
Dobrali się, idioci.
Jakim cudem znaleźliśmy się tutaj we trójkę?
Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie.
Była 10:30.Zajebcie mnie.
Poczułam ruch po mojej lewej stronie, tam gdzie spał David.
Szybko zamknęłam oczy udając, że śpię.
Usłyszałam westchnięcie połączone z niskim warknięciem.
Cholera.
Coś w moim żołądku zaczęło latać.
Chyba po prostu jestem głodna.
Albo i nie?
Chłopak chwycił mnie jeszcze mocniej i przytknął nos do moich włosów. Wącha je? To było dziwne. Bardzo dziwne...
Udawałam, że śpię. Starałam się uspokoić oddech ale chyba na marne bo brunet przemówił:
– Wiem, że nie śpisz, Mad. – mruknął zachrypniętym głosem.
Przeszły mnie dreszcze, i całe moje ciało pokryło się gęsią skórką.
– Śpię. – mruknęłam.
Dźgnął mnie palcem w brzuch przez co się wkurwiłam i odwróciłam się do bruneta.
Spojrzałam na niego i próbowałam zabić go wzrokiem.
Niestety na marne.
Dalej tam był.
Przewróciłam oczami i wydałam z siebie pełne irytacji westchnięcie.
– Wstawaj. – powiedział David.
– Nie mogę.
– Bo?
Nic nie odpowiedziałam. Wykonałam tylko znaczący ruch oczami, aby brunet spojrzał na Matta, który dalej słodko spał na moich nogach.
Chłopak westchnął a następnie kopnął Matta tak, że ten usunął się z moich nóg.
– Teraz już możesz. – puścił mi oczko.
– Czemu go kopnąłeś, idioto.
– Może i jestem idiotą, ale za to przystojnym idiotą.
– Spokojnie Williams, za marzenia nie karzą. – powiedziałam takim głosem jakbym do dziecka mówiła, i wygrzebałam się spod kołdry, zostawiając w niej zwiniętego w kłębek Matta.
Chłopak ruszył przed siebie oczywiście nie zapominając o tym aby szturchnąć mnie tak, że o mało się nie wywróciłam.
– Jeb się, David.
– Z tobą zawszę księżniczko.
– Nie księżniczkuj mi tu.
– Oczywiście, księżniczko.
Nie odpowiedziałam już. Wydałam z siebie sfrustrowany krzyk i ruszyłam za chłopakiem, który zdążył już dojść do kuchni przy akompaniamencie jego rechotu.
– Co będziesz jadła? – zapytał grzecznie David.
– Nie jestem głodna.
– Bardzo dobrze, zapytałem tylko z grzeczności. – odpowiedział.
Zaśmiałam się nerwowo, i wskoczyłam na blat aby towarzyszyć mu przy robieniu jego jedzenia.
– Nie za wygodnie pani?
– Mogłoby być lepiej.
Brunet przewrócił oczami ale jeden z kącików jego ust powędrował do góry.
Gdy jedzenie było gotowe nie wiadomo skąd, zjawił się Matt.
– Ooo! Jedzonko mi zrobiliście? Jak słodko! – Wyrwał talerz Davidowi i ruszył do pokoju zostawiając nas w szoku.
– Czy on właśnie... – nie do kończył bo mu przerwałam.
– Tak. To jest typowy Matt.
~~~
Hejka!
Przepraszam, że rozdział jest później, ale miałam bardzo intensywny dzień.
❤️
CZYTASZ
Swans
RomanceMadison Clarke jest dziewczyną która w życiu przeżyła dużo ciężkich chwil, dlatego tak jak kazdy naklada swoje maski. Dziewczyna czasami spiewa i czyta ksiazki, poniewaz pomaga jej to uciec od swiata i problemow. Madison jest też skryta oraz z pozor...