Rozdzial 40

635 23 14
                                    

Obudzilam sie od wpływem przekletego bolu glowy spowodowanego przez wczorajsza impreze. Otworzylam oczy a w pokoju bylo praktycznie ciemno co moglo byc kwestia rolet, ktore nie przepuszczały swiatla. Spojrzalam na polke nocna i usmiechnelam sie tak bardzo jak moglam, poniewaz ktos kto zostawil mi na polce tablekte i zimna wode musial byc bogiem. Gdy jzu zazylam tabletke i uzupełniam plyny w swoim ciele wrocilam spac bo bylam zbyt zmeczona aby wstawac. I gdy juz zamknelam oczy cos do mnie dotarlo. Te perfumy.

Podnioslam sie do pozycji siedzacej spogladajac na osobe ktora spala sobie w najlepsze w moim lozku.

W moim pokoju.

W moim domu!

Wyglądał tak spokojnie jak spal. Jego brązowe wlosy byly potargane, a wyraz twarzy spokojny.

Wygladal tak bezbronnie.

Pierdolony Williams.

– David co ty tu do chuja robisz?– powiedziałam glosniej niż planowałam.

Chlopak przeciagnal sie lekko krzywiac twarz bo wplywem mojego wrzasku.

– Kobieto co drzesz pizde od samego rana. – powiedzial otwoerajac powoli oczy. – Masz picie?

Uniosłam brwi ze zdziwieniem aczkolwiek westchnelam i podalam mu moja szklanle wody.
Chlopak odlozyl ja na swoja polke i zamknal oczy w probie ponownego zaśnięcia.

Ponownie westchnelam i rowniez polozylam sie szepczac cicho pod nosem:

– Pierdol sie, Williams.

Chlopak puscil to mimo uszu i zlapal za moja talie przyciagajac mnie do siebie. Nie zareagowalam na to jakby to bylo normalnie, i jakby wcale w moim brzuchu nie pojawily sie nagle miliony motyli.

Ponownie oddalam sie w kraine snu, a zasypialam z lekkim usmiechem poniewaz wlasnie przytulal mnie chlopak z moich snów.

                                     ***

DAVID POV:

Obudzilem sie z cichym westchnięciem, poniewaz znowu bede musial czekac caly dzien aby ponownie zobaczyc brunetke w moim snie. Bardzo tesknilem za Maddison co nie powinno w ogole miec miejsca. Nie powinienem o niej myslec, ale to zawsze myslenie o niej pomagalo gdy mialem gorszy dzien. Nie wiem dlaczego tak sie dzialo, bo przeciez nie lubie tej dziewczyny.

Otworzylem oczy marszczac brwi bo nie obudziłem sie w moim pokoju.
To byl pokoj... Maddison. Do mojej glowy naplynely wspomnienia z wczoraj. Szybko przeniosłem wzrok na wtulajaca sie w moje cialo brunetke. Wygladala tak pieknie i tak spokojnie, ze przez dobre piec minut wpatrywalem sie w nia jak zahipnotyzowany.

Kurwa ja dla niej przepadlem.

Wczoraj Matt do mnie zadzwonil jal byli na imprezie. Powiedzial, ze zauwazyl ze z Maddy jest gorzej, bo zle na nia wplynely ostatnie sytuacje. Matt jest dobrym przyjacielem i ciesze sie ze Mad ma w swoim zyciu taka osobe. Poprosil mnie zebym przyjechal. Nie wiem dlaczego chcial zebym tu byl, ale nie zastanawialem sie nawet sekundy. Spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy i odrazu wsiadłem auta. Matka skomentowala to duza iloscia niezbyt sympatycznych epitetow. Ojciec rowniez powiedzial pare slow ale nim sie mniej przejmowałem. Wlasciwie to w tamtym momencie nie przejmowalem sie niczym za wyjatkiem Clarke. Tylko ona sie liczyla.

Dziewczyna lekko sie poruszyla co wyrwalo mnie z zamyslenia. Wzialem swoj telefon, aby wrazie gdyby sie obudzila nie bylo ze sie jej przygladalem. Okazalo sie ze tylko bardziej sie w tulila i dalej poszla spac. Uspokoilo mnie to. Ona mnie uspokajała. Czemu ona ma na mnie taki wplyw? A te jej perfumy. Tylko bog mi swiadkiem, ze nic mnie tak nie uspokajalo i nakrecalo jednoczesnie.

Odblokowalem telefon i wlaczylam aparat. Zrobilem zdjecie wtulajacej sie we mnie Maddy i ustawilem ja na zablokowana tapete. Na glownej mialem swojego psa.

Sa rzeczy wazne i wazniejsze.

Wlasciwie nie wiem czemu to zrobilem, ale nie zalowalem. Zablokowałem telefon orientując sie ze wlasciwie nie mam co robic, dlatego ponownie go odblokowałem i wszedlem w instagrama. W skrzynce mialem pelno jakis lasek wypisujacych do mnie czy chce sie poznac albo jal bardzo jestem przystojny. Kazda blokowalem bo jedyna kobieta ktora mnie interesuje byla ta ktora wlasnie spala wtulona we mnie.

– Jezu ile dziewczyn do ciebie pisze.

Wzdygnalem sie slyszac zaspany glos Clarke. Miala zamkniete jeszcze oczy i ten jej slodki usmiech.

– Czemu im nie odpisujesz? – spytala sie.

Wzruszylem ramionami zastanawiając się nad odpowiedzia.

– Nie jestem nimi zbytnio zainteresowany.

Nim dziewczyna zdazyla cokolwiek odpowiedziec do pokoju wszedl Matt.

– O, widze, że goląbeczki wstaly. Cudownie, bo wlasnie planowałem was budzic, ponieważ sniadanie na stole czeka. – powiedział trzymając w reku kubel z wodą.

Usmiechnałem sie pod nosem.

– Czyli mamy teraz prywatna kucharkę?

Maddy sie cicho zasmiala, a brunet zmarszczyl brwi i zacisnal szczeke. Po chwili usmiechnal sie sztucznie patrzac na kubel.

– Wiesz co, Williams? Miałem tego nie uzywac gdy zauwazylem ze wstaliscie, aczkolwiek wody nie mozna marnowac. – powiedzial, a ja nim zdazylam zapytac o co mu chodzi on zamachnal sie i wylal na mnie i na Madison caly kubel lodowatej wody.

Madison szybko zeszla z lozka, lecz na sekunde sie zatrzymala przytrzymujac sie sciany i przymykajac oczy.

Panie, jak ona dobrze wygladala w bialej mokrej koszulce

Gdy wznowiła swoje ruchy Matt usmiechnal sie do niej.

– Ty miałaś nie dostac, ale trudno... – chlopak nie skonczyl mowic poniewaz Clarke w mokrej koszulce przytulila sie do jego boku moczac jego koszulke. – ty też zasluzylas. – dokonczyl brunet z zacisnieta szczeka.

Unioslem kacik ust patrzac na ta sytuacje.

Matt wkoncu westchnal i oddal gest rowniez przytulajac Maddison

– Ogarnijcie sie. Za pol godziny widze was w jadalni. – I wyszedl z pokoju.

Clarke spojrzala na mnie rowniez lekko sie usmiechajac.

– Zajebiscie wygladasz w tej koszulce.

Usmiech Madison automatycznie zszedl gdy zobaczyla, że biala koszulka idealnie opina jej cialo i niezlej wielkosci piersi. Zalozyla rece na klatce piersiowej.

– Pierdol się, Williams.

I udala sie do lazienki biorac po drodze ciuchy na przebranie.

Zasmialem sie, ale dalem jej juz spokój.

~~~
Hejka!

Stesknilam sie za Williamsem, a w tym rozdziale naprawde pokazal swoja slodka strone.

Mam nadzieje ze rozdzial sie spodobal!

Chcialam sie jeszcze z wami podzielic tym ze jakos nie bardzo podoba mi sie poczatek tej ksiazki, bo fabula wtedy byla nie dopracowana. Opis i okladka tez mi sie nie podobaja jakos bardzo, aczkolwiek ze wzgledu na sentyment nie wiem czy bede je zmieniac.

To tyle ode mnie.

❤️

Swans Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz