Rozdział 24

1K 25 16
                                    


Od paru dni nie odzywam się do Emily.

Po tym jak wyszłam z mieszkania Luke'a rozpoczęła się naprawdę spora kłótnia.

Co prawda, Emily wysłała mi jeszcze pare wiadomości, w które wciąż wchodzę.

Od: Em💕
Maddy, przepraszam.

Od: Em💕
Nie chciałam, aby tak wyszło.

Od: Em💕
Żałuje swoich słów, i nie chcę cię stracić.

Od: Em💕
Po prostu przestraszyłam się, i nie wiedziałam jak zareagować.

Od: Em💕
Kochanie porozmawiaj ze mną.

Każda zignorowałam. Nasza paczka podzieliła się na dwie grupy.

W jednej byłam ja, Matt, David, i o dziwo, Danny.
On również uważa, że Emily zachowała się źle. Plus chce mnie wspierać. Nie zasłużyłam na nich. Byli za dobrzy dla mnie.

– Jak się czujesz, myszko? – zapytał Matt wchodząc do mojego pokoju.

Od tamtego dnia, Evans przesiadywał u mnie dniami i nocami.

David również przychodził, ale oddelegowywał się wieczorem aby wrócić do domu, bo jak to powiedział, ma surowych rodziców. W sumie wierzyłam mu. On by mnie nie okłamał.

– Całkiem nieźle. – odpowiedziałam brunetowi.

Pokiwał ze zrozumieniem głową.

– David zaraz przyjdzie.

Tym razem to ja pokiwałam głową.

Usłyszałam charakterystyczny dźwięk przychodzącej wiadomości.

Chwyciłam telefon i odczytałam wiadomość.

Od: Em💕
Możemy pogadać?

Chwilę potem przyszła kolejna.

Od: Em💕
Tak... wszyscy razem. Musimy przegadać wszystko i dogadać co i jak. Jak normalni ludzie.

Od: Em💕
Nie chcę was stracić przez mój za długi język.

Od: Em💕
Jeszcze raz cię przepraszam, Maddy.

To Emily? – spytał cicho Matt.

Pokiwałam głową.

– Pyta się czy możemy się wszyscy spotkać i pogadać jak normalni ludzie.

Brunet chwilę myślał.

– Przegadamy to z chłopakami i zdecydujemy, co i jak, okej?

Przytaknęłam.

Rozbrzmiał dźwięk dzwonka, tak więc nasza rozmowa się zakończyła, a Matt ruszył w kierunku drzwi, aby wpuścić naszych przybyszów.

Tak jak myślałam. Za drzwiami stali David i Danny.

Weszli do mojej sypialni i przytulili mnie na przywitanie.

– Jak się czujesz? – spytał Danny.

Przewróciłam oczami.

– Czy każdy musi mnie teraz traktować jak jajko? Dam sobie radę, nie złamałam sobie niczego więc jest git. Nie przejmujcie się mną. To pewnie zaraz minię.

Chłopcy spojrzeli na siebie porozumiewawczo, zagłębiając się w rozmowę na tylko sobie znany temat.

– Mad, nie chcę cię dołować, ale to nie tymczasowe. – Odezwał się Turner. – Masz to zakodowane w mózgu, więc nieważne co zrobimy, to zawsze będzie z tobą. Oczywiście, postaramy się abyś to przezwyciężyła, ale musisz pamiętać, że czasami możesz mieć gorsze dni, i to jest okej. Nie każdy jest zawsze najlepszy. Ale jesteś silna, Maddy. Poradzisz sobie. A my zawsze będziemy przy tobie, i pomożemy ci w tych trudnych chwilach.

Swans Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz