Rozdział 20

1K 27 38
                                    

2 miesiące później...

MADISON POV:

Marzec.

Pare dni temu zaczął się marzec.

Nie ogarniam w ogóle kiedy to minęło.

Przez te 2 miesiące dużo przebywałam z Noah oraz moimi przyjaciółmi.

Bardzo się ze sobą zżyliśmy.

No może za wyjątkiem Davida.

Z nim w ogóle się nie widywałam, a jak już to nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem. Nawet głupiego „hej" nie potrafiliśmy powiedzieć.

Właśnie zbierałam się na randkę z Sinclairem.

Tak.

Ja i Noah byliśmy ze sobą już półtora miesiąca i układało nam się dobrze.

Bardzo go pokochałam, ale nie powiedziałam mu jeszcze o śmierci rodziców i siostry. Nie powiedziałam też mu o atakach paniki, które miewam od czasu do czasu, bądź jeżeli mam zły okres, to potrafią być codziennie lub pare razy dziennie.

Ubrałam się w biała zwiewną sukienkę. Była bardzo ładna. Do tego nałożyłam białe air force. I zrobiłam lekki makijaż.

Popsikałam się moimi wiśniowymi perfumami i akurat w momencie, w którym chwyciłam telefon dostałam wiadomość od Noah'a, że już na mnie czeka pod domem.

Wyszłam z pokoju, a następnie zbiegłam podchodach. Otworzyłam drzwi wejściowe, a moim oczom ukazał się blondyn ubrany w niebieskie jeansy i białą koszulę. Uśmiechnęłam się do niego i powiedziałam jeszcze:

– Zaczekaj, wezmę jeszcze kurtkę. – Dzisiaj miało myć naprawdę ciepło natomiast wciąż był to marzec. Niewiadomo czy zaraz śnieg nie spadnie.
Wzięłam za dużą czarną jeansową kurtkę, która do mojego ubioru wkomponowała się naprawdę dobrze.

– Gdzie idziemy promyczku? – zapytał chłopak.

Noah nazywa mnie słońcem, bo twierdzi, że bardzo ta ksywka do mnie pasuje.

Mówi, że taki promyczek jak ja, zmienia jego dzień na lepszy.

– Chodźmy do parku. – powiedziałam do blondyna. – Potem ty możesz wybrać gdzie pójdziemy.

Chłopak uśmiechnął się nieznacznie.

– Potem pójdziemy do mnie. – powiedział jednak ja nie byłam za bardzo przekonana, bo słowa: „pójdziemy do mnie" znaczyły dla mnie trochę inaczej, bo kiedyś randkowałam z różnymi osobami, które używały tego hasła na seks. – Co masz taką minę? – spytał rozbawiony chłopak.

– No bo ja nie chce jeszcze... – moje policzki przybrały lekko różowy kolor.

– Wiem, promyczku. – musnął swoimi palcami mój policzek. – Przecież nie zrobię nic bez twojej zgody.  – uśmiechnął się.

– Wiem. – odpowiedziałam cichym głosem.

Byłam naiwna.

                                  ***

Po spacerze, tak jak chciał chłopak, poszliśmy do jego domu.

Noah zdecydowanie do biednych nie należał.

Jego dom był zachowany w bardzo eleganckim stylu, a pieniądze było tu czuć aż za bardzo.

Wszystko tu było na tyle drogie, że bałam się czegokolwiek dotknąć aby przypadkiem tego nie zepsuć.

Swans Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz