35 ~ Mam na imię Kaiyua Etsuo

15 2 10
                                    

(perspektywa Mayukko)

            - Więc? Czemu tu jestem? - spytałam, spoglądając na Junichiro. - I o co chodzi z tymi wszystkimi rzeczami, które kazałeś Habikiemu przygotować?

- Powiem tak... To nie twój interes. - Junichiro lekko się uśmiechnął. - Mam dla Ciebie kontrakt do podpisania. Nie mam zamiaru przeszkadzać ci w twoim małym poszukiwaniu Hiraku Katsunoriego. Chcę tylko skorzystać... I ty też skorzystasz.

- Skąd wiesz o Katsunorim? - spytałam. - Kto ci powiedział? I... Jaki kontrakt?

- Nikt nie musiał mi mówić, mam swoje własne sposoby. Jeśli nie wiesz, co to kontrakt, to mogę ci to wytłumaczyć.

- Wiem co to...

- Kontrakt to wiążąca w świetle prawa umowa pomiędzy dwiema lub więcej stronami. - odparł, przerywając mi. - Kontrakt może mieć formę umowy ustnej lub dokumentu podpisanego przez zaangażowane strony. Na ogół dołącza się do niego ustalone kary za nieprzestrzeganie jego warunków.

- Więc? Jaki jest kontrakt? Przejdź do rzeczy.

Junichiro szybko wyjął z kieszeni kartkę papieru z zapisaną datą, miejscem zapisanym jako 'Szpital' oraz naszymi imionami i nazwiskami;

„Strony uściślone powyżej zgadzają się na przeprowadzenie następującej wymiany; Mayukko Rikku otrzyma kabel ładowania do telefonu, a Junichiro Asuka w przeciągu pięciu sekund od podpisania kontraktu da Junichiro odblokowany przez nią telefon na równe 15 minut. Junichiro nie będzie wysyłać żadnych wiadomości, jedynie przejrzy zawartość telefonu w swoim własnym zakresie. Po upływie piętnastu minut Mayukko otrzyma nieuszkodzony telefon z powrotem. W przeciwnym razie Mayukko nie otrzyma kabla ładowania oraz będzie zmuszona zaprzestania używania telefonu w wyniku jego rozładowania."

- Myślisz, że mam zamiar zgodzić się na coś takiego? Ten telefon się zaraz rozładuje. - jęknęłam, nawet nie myśląc o spytaniu go, skąd wie o telefonie. I tak mi nie powie.

- Nie przeszkadza mi to. A teraz szybko, bo nie mam całego dnia.

- Od kiedy postanowiłeś działać po swojemu zachowujesz się tak nienaturalnie...

- Od kiedy ci na mnie zależy?

- Mówię to, co zaobserwowałam. - westchnęłam. Byłam już zmęczona rozmową z nim. A myślałam, że jakkolwiek zaczynałam go rozumieć. - Nie ważne. Masz gdzieś długopis?

- Czyli się zgadzasz?

- ...Niech ci będzie, a teraz dawaj długopis, chyba że chcesz, żebym podpisała to krwią.

- Masz. - Junichiro wyjął z kieszeni długopis i sam podpisał kontrakt przed podaniem go mi. Lekko się wahałam, ale szybko podpisałam i natychmiast podałam mu telefon, żeby nie zaczął mówić, że minęło pięć sekund i już się nie liczy.

Czekałam piętnaście minut siedząc w saunie i patrząc na Junichiro z ukosa kiedy ten przeglądał telefon Keitaro. Ciekawe, co siedzi w jego głowie... To musi być jakiś plan, prawda? Jakiś bardzo rozbudowany plan... Ale co on ma zamiar zrobić?

Po upływie piętnastu minut Junichiro z zadowoleniem oddał mi telefon który miał 1% naładowania baterii.

- A ładowarka? - spytałam.

- A, ten kabelek? Oddałem go już Habikiemu jakieś 20 minut temu.

- Ty...

- Nie miałaś jak wiedzieć, a ja dostałem to, czego chciałem.

- ...Nie wiem, czy mam być poirytowana, czy rozśmieszona. - jęknęłam, po czym wyszłam z sauny.

- I jak? Jak poszło? - spytał Habiki, wręczając mi kabel. - Patrz, mam go!

Danganronpa; The Duel of Hope and Despair ~ Tom 2 'The Voice of Despair'Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz