41. "K. Takashi"

14 2 25
                                    


(punkt widzenia Habikiego)

                   - Więc? - odparł Monokuma. - Czy ktokolwiek tutaj ma zamiar przyznać się do takiego czynu?

- Ale... Skoro to ty zostawiłeś telefon na szafce. - odparła Mayukko. - To czy nie uważasz siebie za winnego?

- Jednak to wy postanowiliście użyć danego telefonu. Macie wolną wolę. Myślałem, że to będzie zabawny eksperyment, a wy zrobiliście mi taki numer... Chlip chlip... No cóż, jedno z was musi się przyznać, inaczej będę bardzo zły!

- ...Pfft. - Mayukko lekko się zaśmiała. - Skoro wiesz, że zabrałam telefon z szafki i używałam go do moich własnych celów, czemu pytasz nas o winowajcę?

- Mayukko... - jęknąłem. - Nie możesz...

- Habiki, wszystko będzie dobrze... - dziewczyna uśmiechnęła się serdecznie. - Jeśli umrę z myślą, że dzięki mnie możecie przeżyć... To nie umrę bez powodu, wiesz?

- Ale... Ale...

- Wolałbyś, żeby ktoś niewinny szedł na śmierć? Nie pozwoliłabym nikomu z was brać na siebie winę.

- ...Junichiro, masz zamiar po prostu pozwolić jej iść?! - odwróciłem się w stronę niebieskowłosego.

- A, i jeszcze jedno... Junichiro, wyskakuj z telefonu. - zaśmiał się Monokuma. - Nie mam zamiaru już ułatwiać wam życia i bardzo chętnie zobaczę caluuutką waszą rozmowę z piłkarzykiem.

- Rozumiem, że za mną nie przepadacie, ale to nie znaczy, że mam zamiar zabraniać jej decydować za siebie. - odparł niebieskowłosy, wyjmując telefon z kieszeni. - Nie znaczy to też, że mam zamiar się poddawać.

Zanim mogłem zareagować, Junichiro wyszedł ze swojego stanowiska pod pozorem podania telefonu Monokumie, jednak gwałtownie rzucił nim o ziemię i go rozdeptał, miażdżąc urządzenie na kawałki.

- Teraz nikt nie może go używać. - odparł. - Więc jest sprawiedliwie.

- Ty... Ty... - Monokuma wydawał się zaniemówić. - ...Właśnie zarobiłeś specjalne przedłużenie tortur dla pani Rikku. Więc, taka jest wasza ostateczna decyzja?

- Mayukko, błagam, przemyślmy to... - jęknąłem, jednak było już za późno.

                    - Junichiro. - Mayukko odeszła ze swojego stanowiska, podchodząc do szachisty. - Wiem, że nigdy specjalnie mnie nie lubiłeś i że jedyne, co robiłam, to ci przeszkadzałam. Zrobiłeś dla nas tak dużo... Ale mam jeszcze jedną prośbę.

- ...Tak?

Mayukko westchnęła, po czym podeszła bliżej i... Przytuliła Junichiro, który zastygł, nie wiedząc, co zrobić.

- ...Zaopiekuj się nimi, dobrze? Dla mnie. - szepnęła dziewczyna, po czym puściła chłopaka.

Junichiro nie odpowiedział, jedynie przytaknął, kierując swój wzrok w podłogę. Mogłem przysiąc, że przez chwilę myślałem, że się rozpłacze.

- Dobrze więc! - odparł Monokuma. - Za mną, do pokoju egzekucji!

                       Zanim się obejrzałem, po raz kolejny trafiłem do ciemnego, zimnego pokoju, w którym przelało się więcej łez niż na nie jednym pogrzebie.

Mayukko stała w środku pokoju, gotowa na swoją śmierć... Nie przestawała się uśmiechać. Jedynie spoglądała w naszym kierunku, jakby chciała przekazać, że wszystko będzie dobrze.

Spojrzałem na Kaiyuę; dalej stała sama, całkowicie cicha. Podszedłem do niej i złapałem ją za rękę. Może nie powinienem był, bo natychmiast przypomniało mi się, że to właśnie tak Keitaro zwykle zaczynał ją pocieszać, jednak ścisnęła moją rękę mocniej i oparła głowę na moim ramieniu. Miejmy nadzieję, że Riyeko i Hiraku szybko tu przyjadą...

Danganronpa; The Duel of Hope and Despair ~ Tom 2 'The Voice of Despair'Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz