Nigdy nie uważałam się za osobę niecierpliwą, ale kiedy myślę o tym, że niedługo możemy być wolni, każda codzienna czynność się przedłuża. Rozmowy z Riyeko około godziny szesnastej stały się moją codziennością, wręcz nawykiem, mimo że trwają już tylko przez parę dni. Nie powiedziała przez te parę dni nic specjalnego oprócz tego że razem z Hiraku chodzą po całym kraju, a raczej tym, co według niej zostało z Japonii...
Dalej nie mogę uwierzyć w to, że według tego, co ostatnio powiedziała... Cały świat popadł w rozpacz. Straciłam przyjaciół przez rozpacz, jesteśmy tutaj zamknięci przez rozpacz a według tego, co mówi Riyeko... Monokuma stał się symbolem rozpaczy w całej Japonii a nawet i może na całym świecie; tego akurat nie wie. Nie miała kontaktu z nikim poza Hiraku od kiedy wydostała się z hotelu, w którym była zamknięta.
Ale najważniejsze jest na razie to, żeby przeżyć.
Poza tym, że Keitaro nie utrzymuje kontaktu z nikim poza Kaiyuą, którą się zajmuje i tym, że Junichiro postanowił spełniać swoje własne zachcianki, wszyscy trzymamy się razem. Nie mają zamiaru nikogo zabijać, a ja im wierzę. Wierzę im aż za bardzo.
Na następnym śniadaniu zauważyłam, że Keitaro w ogóle nie przyszedł, a Kaiyua powiedziała, że jest w jej pokoju i że zrobi mu kanapki. Aika nie chciała nawet tknąć swojego śniadania.
- Naprawdę, Mayukko, nie mam dzisiaj apetytu...
- Jesteś pewna? Musisz coś zjeść.
- Nie, dzięki... - westchnęła dziewczyna, jednak i tak dałam jej kanapkę kiedy wyszłyśmy z kuchni.
- Kaiyua. - odparł Habiki. - Czy chcielibyście może z Keitaro zagrać ze mną w jakąś grę planszową?
- Grę planszową? W sumie, mogłoby być fajnie...
- Dobra, to ściągnij go na górę i będę czekać w pokoju z grami. - Habiki westchnął z ulgą.
- Chciałabyś może posiedzieć trochę ze mną w pokoju? Chciałabym coś przeanalizować i potrzebuję twojej pomocy. - spytałam Aikę, a ta przytaknęła i poszłyśmy na pierwsze piętro. Ku naszemu zaskoczeniu, stał tam Keitaro z doniczkami w dłoniach.
- Keitaro? Co ty...
- Mam zamiar przenieść te tulipany do pokoju Kaiyui. - powiedział czarnowłosy. - Ktoś musi je podlewać, a ja... Nie chcę już na nie patrzeć.
Te tulipany nie były przypadkiem w pokoju Hidekiego?
- Rozumiem... - jęknęłam, po czym weszłam z Aiką do pokoju.
- Więc... Z czym potrzebujesz mojej pomocy? - spytała poetka.
- Nic takiego, po prostu potrzebowałam wymówki żeby iść na górę, bo wiedziałam, że jeśli Kaiyua pójdzie po nas, Keitaro będzie na nią czekał. Chciałam sprawdzić jak się czuje.
- Okej...
- Zresztą, mamy dużo czasu do szesnastej. Możemy po prostu porozmawiać. - odpowiedziałam. - Czy ostatnio coś cię przygnębiło? Chcesz o czymś porozmawiać?
- Huh? Nie... Nie przypominam sobie...
- Aika, proszę cię. Widzę, że z dnia na dzień czujesz się coraz gorzej. Musi być jakiś powód.
- To tylko zły dzień, Mayukko, przejdzie mi. - westchnęła dziewczyna. - Ty też nie zachowujesz się najszczęśliwiej.
- Dla mnie to akurat nic nowego. - jęknęłam, jednak moja uwaga całkowicie zwróciła się w stronę kartki, którą ktoś właśnie podrzucił pod drzwiami do mojego pokoju. - ...Ty też to widziałaś?
CZYTASZ
Danganronpa; The Duel of Hope and Despair ~ Tom 2 'The Voice of Despair'
FanficFanfiction napisane na tych samych zasadach, jak tom pierwszy. Ze względu na możliwe spojlery na końcu opowiadania, polecam najpierw przeczytać "The Voice of Despair", inne opowiadanie mojego autorstwa. ~~~ Hideki Kenzou, zwyczajny ogrodnik wrzucony...