11 ~ Największa Rozgrywka Szachowa w Dziejach!

11 2 0
                                    


               Po wejściu na drugie piętro, zauważyłem natychmiast, że różni się od pierwszego piętra oraz parteru. W kontraście do poprzednich pięter, zauważyłem drewnianą podłogę i ładne, białe dywany. Nie wyglądało to jak szpital, ale jak przytułek lub nawet przytulny korytarz domu.

- Myślałem, że to szpital... - jęknąłem, po czym rozejrzałem się dookoła; wszyscy oprócz mnie, Kaiyui i Emiko weszli już do któregoś z pokojów. Ściany są bardzo dźwiękoszczelne; jedyne co usłyszałem, to szepty, prawdopodobnie dziewczyn po drugiej stronie korytarza.

- Eej! Przestań! – westchnęła Emiko, po czym niemal przewróciła się, kiedy odwróciłem się w jej stronę. – Cześć!

- Hej. – czy Kaiyua właśnie ją popchnęła?

- Mam pytanie. Jako że prawie wszyscy już poszli do któregoś z pokojów, czy chciałbyś może zwiedzić to piętro razem? W grupie zawsze jest raźniej, oczywiście jeśli nie masz nic innego do roboty!

- Jasne! W sumie to dobry pomysł, żeby trzymać się w grupie. – rozejrzałem się po korytarzu po raz kolejny, szukając wzrokiem Kaiyui, jednak nie mogłem jej znaleźć; już gdzieś poszła. – To... Gdzie idziemy najpierw?

- Prowadź. – rudowłosa lekko się uśmiechnęła. Wzruszyłem ramionami i otworzyłem pierwsze drzwi, jakie zobaczyłem.

- Hideki! Emiko! Cześć! - po przekroczeniu progu pokoju powitał nas dość wesoły głos; był to Habiki. – Chcecie drinka?

- Drinka? Tu jest alkohol? – spytałem, marszcząc brwi.

- Oczywiście, że nie! – zaśmiał się fioletowowłosy, po czym wskazał na dość duży bar znajdujący się za nim. – To jakaś stara świetlica z barem. Wszystko bezalkoholowe, oczywiście!

- Czyli skąd się wzięło piwo z imprezy w salonie? – spytałem, jednak gitarzysta tylko wzruszył ramionami.

- Ktokolwiek przyniósł to piwo musiał mieć dostęp do tego piętra, prawda? – jęknęła Emiko. – To niemożliwe.

- Masz rację... Zresztą, niepotrzebnie wymyślam. Wino podobno było w składziku na parterze. 

- Powinieneś przestać szukać dziury w całym, Hideki. – Habiki wziął z półek parę różnych płynów, po czym wlał je do dwóch szklanek i dodał do nich lodu. – Spróbujcie!

- Uhm... Dziękuje, ale nie skorzystam. – rudowłosa uprzedziła mnie, kiedy miałem zamiar również odmówić. Gościu pewnie nie patrzył, co wlewa, i nalał tam płynu do naczyń... Powinienem przestać przyjmować posiłków od ludzi, inaczej w końcu się zatruję. To już cud, że nie zachorowałem po zjedzeniu tej kanapki od Keitaro.

- Ja również muszę odmówić. Sorki. – dodałem, a Habiki zmarszczył brwi.

- W końcu znajdę kogoś, kto tego spróbuje! - rozejrzał się ciekawsko po pokoju. – Ooo, a kto tu się chowa w rogu! Kaoru, stary druhu! Czy mogę cię może zainteresować...

- Jeśli mi zapłacisz, oczywiście. – wzruszył ramionami czarnowłosy, natychmiast odcinając gitarzystę od rozmowy.

- Powodzenia. – uśmiechnąłem, nie chcąc, żeby chłopak czuł się źle. Ten jednak nie wydawał się przybity i uśmiechnął się, życząc nam miłego zwiedzania piętra, po czym wrócił do miksowania różnych płynów i smakowania ich, jakby grał w starą grę przeglądarkową.

                           - Może teraz te drzwi? – Emiko wskazała na drzwi znajdujące się po naszej lewej, po czym się uśmiechnęła. Odwzajemniłem uśmiech, po czym przytaknąłem; cieszę się, że jednak czuje się jakkolwiek komfortowo w moim towarzystwie.

Danganronpa; The Duel of Hope and Despair ~ Tom 2 'The Voice of Despair'Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz