(punkt widzenia Junichiro)
Według źródeł podawanych zarówno w książkach jak i ogólnodostępnym Internecie, człowiek może przeżyć bez jedzenia od ośmiu do dwudziestu jeden dni w zależności od dostępności i jakości wody. Wykazały to strajki głodowe z całego świata, które były przeprowadzane w skrajnie różnych warunkach. Nasz głód nie jest jednak żadnego rodzaju strajkiem.
Jest naszą nową codziennością.
Już trzeci dzień chodzimy po budynku szpitalnym bez jedzenia, wiedząc doskonale, że Riyeko Nozomi i Hiraku Katsunori powinni być już w okolicy jeżeli nie na miejscu, gdyby nie to, że musieli transportować się między zgliszczami i ruinami budynków jak i dróg. Jeśli Monokuma ich oczywiście nie znalazł przed szpitalem i nie wyeliminował, zanim mogli cokolwiek zrobić.
Jaki jest problem? Może nie zauważają budynku? Mamy jego dokładny adres zapisany w nowo otwartych kartotekach na nasz temat razem z wieloma dokumentami jak i listą uczestników Szpitalnej Morderczej Gry. Od kiedy wczoraj znalazłem dokument potwierdzający, że Takashi miał w planach wyeliminować Habikiego już przed zamknięciem nas w szpitalu, żyliśmy w ciągłej niepewności.
Gitarzysta zaczął mówić, że to jego na pewno zawiódł, i dlatego miała by mu mieć wymierzona takiego rodzaju kara. Kaiyua uważa, że to nonsens, ale nie ma zamiaru wytłumaczać zachowania swojego dawnego przyjaciela, jakby nic o tym nie wiedziała. Nahoko... Jak zwykle nie można z niej wyciągnąć obiektywnej ani subiektywnej opinii.
Trzeciego dnia tylko Nahoko przyszła na śniadanie; musiała wziąć tabletki. Czasem zastanawia mnie, co musi być w tych psychotropach, że tak bardzo ją uspokaja, że można ją uznać za najbardziej stabilną psychicznie tutaj. Szczerze, zaczęła mnie irytować.
Od kiedy tylko Mayukko postanowiła obarczyć mnie zadaniem opieki nad resztą, szybko zorientowałem się, że nie jest to łatwe zadanie dla kogoś, kto nie miał nigdy żadnej intencji działań czysto grupowych polegających na wzajemnej współpracy. Od tego czasu zacząłem myśleć... Nawet za dużo.
- Gdzie inni? - spytałem, kiedy zobaczyłem Nahoko w kuchni. Wzruszyła ramionami, wyciągając mleko z lodówki.
Od kiedy my mamy mleko?
Postanowiłem wejść na drugie piętro sprawdzić, czy Habikiego i Kaiyuę coś zatrzymało.
- Kto tam? - usłyszałem wołanie gitarzysty.
- ...Ja?
- JUNICHIROOO! Musisz nam pomóc!
- Co wam znowu... - kiedy wszedłem do pokoju Kaiyui, zobaczyłem Kaiyuę i Habikiego w kącie sypialni stojących na fotelu, widocznie się przed czymś chowając.
- Pająk... - jęknęła dziewczyna.
- ...Chyba zaraz naprawdę to ja będę potrzebować wizyty u psychiatry. - westchnąłem, spoglądając na ziemię. Był tam, jak go nazwałem; „Najmniejszy Pająk Na Ziemii, Jakby Naprawdę Nie Można Było Się Czegoś Większego Przestraszyć."
Wyszedłem bez słowa z pokoju, co sprawiło dużą panikę zarówno shipperki, jak i gitarzysty, jednak cały jęk i marudzenie skończyło się, kiedy wziąłem z kuchni słoik i zamknąłem tam tego biednego robaka.
Widzę, że to świetny początek dnia.
- Dziękujemy... - odetchnął z ulgą Habiki schodząc z fotelu. - Mamy jakieś plany na dzisiaj?
- Poza przeżyciem? Nie. - przewróciłem oczami. - Ale mamy trzymać się razem.
- Jak... Co się stało? - Nahoko podeszła pod pokój Kaiyui, kiedy tylko jej tabletki zaczęły działać.
CZYTASZ
Danganronpa; The Duel of Hope and Despair ~ Tom 2 'The Voice of Despair'
FanfictionFanfiction napisane na tych samych zasadach, jak tom pierwszy. Ze względu na możliwe spojlery na końcu opowiadania, polecam najpierw przeczytać "The Voice of Despair", inne opowiadanie mojego autorstwa. ~~~ Hideki Kenzou, zwyczajny ogrodnik wrzucony...